Był rok 1937.
Piłkarze jednego z najstarszych klubów piłkarskich w Polsce,
rzeszowskiej „Resovii”* , w meczu wyjazdowym o mistrzostwo lwowskiej
ligi okręgowej zmierzyli się we Lwowie z drużyną „Pogoni” Ib. „Resovia”
wystąpiła w najsilniejszym składzie, ze znaną trójką snajperów
Stanisławem Baranem, Tadeuszem Hogendorfem i Józefem Wróblem na czele.
Niestety dla Rzeszowian, mecz zakończył się ich wysoką porażką, a kibice
„Pogoni” skandowali: „gdzie te Wróblem, gdzie Barany, gdzie ten atak
okrzyczany!” Oszczędzili tego trzeciego, Tadeusza Hogendorfa. Nie
pasował do rymu, albo urzeczeni jego wspaniałymi rajdami po boisku,
zostawili w spokoju pana Tadeusza.
Tadeusz Hogendorf urodzony 15.XII.1918 roku w Rzeszowie został
„odkryty” przez kapitana Wojska Polskiego Janoszka z 17 Pułku Piechoty,
kierownika Sekcji Piłki Nożnej KS „Resovia”- na szkolnym boisku Szkoły
Ćwiczeń przy ulicy Krakowskiej. Tadzio jako 16-letni chłopiec trafił do
nowotworzonej drużyny juniorów ukochanego klubu Rzeszowian.
Już w następnym roku awansował do pierwszej drużyny seniorów.
Miałem okazję oglądania tego utalentowanego zawodnika wspólnie z ojcem,
który zabierał mnie na mecze rozgrywane na boisku przy ulicy
Langiewicza. Siedząc na ławkach wspaniałej drewnianej trybuny i gryząc
słonecznikowe pestki, kibicowaliśmy Resoviakom.
Po kilkudziesięciu latach spotkałem Tadeusza Hogendorfa w Warszawie,
gdzie studiował zaocznie w stołecznej Akademii Wychowanie Fizycznego i
obronił pracę magisterską pod moją promocją.
Jesienią 2004 roku w hotelu „Katowice” z okazji zjazdu byłych
reprezentantów Polski w piłce nożnej zorganizowanego z inicjatywy
Edmunda Zientary i Klubu Seniora PZPN, spotkałem się ponownie z
85-letnim już seniorem wśród polskich trenerów i jedynym zawodnikiem,
który występował w lidze („Warszawianka”). Udało się w ten sposób
dotrzeć do źródła cennych informacji dotyczących bohatera artykułu oraz
do wielu uzupełnień z jego bogatego życiorysu. Pierwszym trenerem
rozmówcy był Johan Kissel, Austriak pracujący w „Warszawiance”
(wcześniej w „Rapidzie” Wiedeń). W 1938 r. Tadeusz Hogendorf został
powołany do kadry narodowej prowadzonej przez angielskiego trenera
Alexa James’a (z londyńskiego „Arsenalu”).
Ale warto jeszcze wrócić do czasów gry Tadeusza Hogendorfa w barwach „Resovii”.
W sezonie 1936/37 „Resovia” walczyła o wejście do ligi państwowej
(odpowiednik I ligi)*.
Rywalami rzeszowian były drużyny „Unii” Lublin , „Rowery” Stanisławów i
„Strzelca” Janowa Dolina (Wołyń). Po dramatycznym meczu na boisku
„Strzelca” i porażce rzeszowian 1:2 „Resovia” nie spełniła marzeń o
awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Już wcześniej wiadomość o doskonałej grze kilku zawodników „Resovii”
ściągnęły do Rzeszowa słynnego trenera Józefa Kałużę, pełniącego wówczas
funkcję kapitana związkowego PZPN. Kałuża po meczu „Resovii” z „Rawerą”
zaproponował by działacze Resovii i Warszawianki doszli do porozumienia
w sprawie przejścia Barana i Hogendorfa do stołecznego klubu. Tu obaj
rzeszowianie znaleźli doskonałe warunki do dalszego rozwoju kariery
sportowej, który trwał do wybuchu wojny. Tuż przed 1 września Tadeusz
Hogendorf otrzymał powołanie na mecz z Węgrami, który z wiadomych
powodów już się nie odbył.
Okupacja
Rozpoczęła się wojna. Obaj gracze
Warszawianki wrócili do Rzeszowa i w nim zostali zmobilizowani. Niemcy
wkroczyli do miasta. Poradzono obu by razem z innymi byłymi piłkarzami,
zgłosili się do pracy w dawnej chlubie COP-u (Centralny Okręg
Przemysłowy), fabryce PZL Rzeszów, przemianowanej przez okupantów na
Flugomotorenwerk Reishof.** Tu chroniąc się przed wywózką na roboty do
Niemiec, trafili również: poznaniak Biała, jarosławianin Tejchman,
rzeszowianin Marian Łącz, Tadeusz Hogendorf i Stanisław Baran, a także
inni piłkarze, głównie z dawnego okręgu lwowskiego.
Jednym z dyrektorów tej fabryki był Niemiec Hainz Papke, fanatyk piłki
nożnej , który zorganizował z pracowników, głownie Polaków, wcale niezłą
drużynę pod nazwą „Flogomotorenwerk”.
Jak wiadomo, okupanci oprócz wielu drakońskich zakazów, zabronili
Polakom uprawiania sportu. Papke zdecydował się na kamuflaż. Piłkarze w
koszulkach z napisem „Flugomotorenwerk” rozgrywali oficjalne mecze z
drużynami niemieckimi (głównie wojskowymi). W Rzeszowie oprócz drużyny
fabrycznej istniał klub DTSG Reishof*** złożony z żołnierzy
stacjonujących w różnych jednostkach na terenie miasta. W tak zwanym
Dystrykcie Krakowskim, do którego należał Rzeszów, rozgrywano mecze o
mistrzostwo tzw. Generalnej Guberni (w drużynie LSV Neu Sandes**** grał
miedzy innymi były reprezentant Polski Ernest Wilimowski).
Najbardziej istotne dla ciężkich lat okupacji były przede wszystkim
konspiracyjne mecze polskich piłkarzy, którzy reprezentując
nieoficjalnie swe przedwojenne kluby grali miedzy sobą w większych
miastach całej tzw. Generalnej Guberni narażając się na areszt lub
wywózkę do Niemiec.
Po
wojnie
Po zakończeniu okupacji Tadeusz Hogendorf, kierowany chęcią kontynuowania kariery zawodniczej, podążył
na Śląsk. Dla przybyszów z dawnej Galicji w szczególności szeroko
otworzyły gościnne bramy stadionów dwa kluby :”Polonia” Bytom i „Pogoń”
Katowice . Nasz bohater za namową słynnego przed wojną bramkarza „Pogoni”
Lwów i wielokrotnego reprezentanta Polski Spirydiona Albańskiego, trafił
do katowickiej „Pogoni” i reprezentacji Śląska. Wkrótce Stanisław Baran
ściągnął go najpierw do Łodzi (ŁKS), potem obaj wyjechali do Gdańska,
gdzie w „Lechii” spotkali swych dobrych znajomych Mariana Łącza (Resovia)
i Zygmunta Czyżewskiego (Czarni Lwów). Po krótkim pobycie na Wybrzeżu,
Baran i Hogendorf zawitali ponownie do Łodzi, do ŁKS-u. Tu Hogendorf
grał od 1946 do 1953 roku. Te siedem lat w swej bogatej karierze
zawodniczej uważa za najlepsze. Z ŁKS-u awansował do reprezentacji
narodowej Polski, prowadzonej wówczas przez legendarnego Wacława Kuchara.
Zadebiutował w sierpniu 1947 w meczu z Czechosłowacją . Strzelił w
Pradze swą pierwszą bramkę w reprezentacji. Potem były następne mecze i
strzelone bramki: ze Szwecją, Finlandią, Jugosławią, Rumunią i Albanią.
Meczem z Albanią (1949) zakończył udział w pierwszej reprezentacji.
Potem jeszcze występował w reprezentacji B. którą prowadził wówczas
znakomity trener Ryszard Koncewicz.
W sumie Tadeusz Hogendorf rozegrał w pierwszej reprezentacji Polski- 10
meczów. Przeszedł do historii polskiego futbolu jako doskonały
skrzydłowy dominujący szybkością i świetnym technicznym opanowaniem
piłki.
Te walory predystynowały go do gry indywidualnej, ale nigdy nie
zapominał, że piłka nożna to gra zespołowa. Był zawodnikiem o wysokich
umiejętnościach piłkarskich, zaletach moralnych, inteligentny i
koleżeński.
Praca
zawodowa
Po zakończeniu bogatej kariery
zawodniczej Tadeusz Hogendorf wrócił do Rzeszowa. Grał jeszcze dwa lata
(1954-56) w Stali. Jak większość piłkarzy, po zakończeniu kariery
sportowej postanowił wykorzystać swe doświadczenie w zawodzie trenera. W
1951 roku ukończył kurs instruktorski w Łodzi. W rok później po odbytym
kursie w Krakowie, uzyskał tytuł trenera II klasy. Za namową swego
przyjaciela Józefa Wróbla, podjął pracę szkoleniową z piłkarzami
rzeszowskiej Stali. W rok późnej prowadzona przez niego drużyna z
Majcherem, Poświatem, Skibą, Patyckim, Kuźmą, Świerkiem i Marciniakiem
awansowała do A-klasy, a następnie do III ligi. W 1956 roku skorzystał z
oferty swej macierzystej Resovii, z którą odniósł kolejny sukces
zdobywając mistrzostwo ligi okręgowej. Po dwuletniej pracy trenerskiej
w Resovii przeszedł do szkolenia piłkarzy Stali Łańcut, którą wprowadził
do III ligi. Ostatnim klubem, w którym pracował z seniorami była „Lechia”
Sędziszów (awans do A klasy i III ligi).
U schyłku pracy trenerskiej dużą satysfakcję sprawia mu praca z
młodzieżą.
W 1967 r. podejmuje studia wyższe w trybie zaocznym w warszawskiej
Akademii Wychowania Fizycznego. Wieńczy studia obroną pracy
magisterskiej. Po studiach koncentruje się wykonywaniu zawodu
nauczyciela wychowania fizycznego. Pracuje w Szkole Podstawowej nr 9 (o
statusie szkoły sportowej) i w Szkole Podstawowej nr 8. Uczy i wychowuje
młodzież przez 20 lat, do przejścia na emeryturę . Cały czas ma kontakt
z piłkarzami. Przed południem pracuje w szkole, po południu na boisku
(juniorzy „Stali” Rzeszów, potem seniorzy „Lechii” Sędziszów). To on
odkrył talent Jana Domarskiego, Bogdana i Aleksandra Adamowiczów,
Dowbeckiego i Winiarskiego.
Swoje bogate doświadczenie wykorzystuje z pożytkiem w pracy społecznej
na swym ulubionym odcinku- kontaktu z dziećmi i młodzieżą (Sekcja
Młodzieżowa ROZPN).
W wielkim dorobku pracy zawodowej uzyskał tytuł trenera pierwszej klasy.
Został wyróżniony przez władze państwowe i sportowe wieloma
odznaczeniami, a wśród nich: Kawalerskim i Oficerskim Orderem Odrodzenia
Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Złotą Odznaką Zasłużonego Działacza
Kultury Fizycznej.
Zainteresowania pozasportowe
Siedzimy przy herbacie w kawiarni
Hotelu „Katowice”. Mój 85-letni rozmówca zdumiewa znakomitą sylwetką i
doskonałą pamięcią. Gawędząc o przeszłych wydarzeniach sportowych jestem
pewny, że gdyby w ramach obecnego spotkania byłych reprezentantów
Polski, zorganizowano turniej błyskawiczny, to Tadeusz senior zadziwiłby
wszystkich swymi drzemiącymi od lat umiejętnościami piłkarskimi. Mam
przed sobą wywiad z moim rozmówcą przeprowadzony przez dziennikarza
„Dziennika Polskiego” red. Tomasza Szeligę , który pisząc między innymi:
„Nie można się nie pomylić próbując odgadnąć jego wiek. Gdy mówi, że
jeszcze nie tak dawno temu jeździł na nartach, zdumienie sięga zenitu.
Jest doskonałym przykładem na to , iż higieniczny tryb życia stanowi
przepustkę do długowieczności i jest najlepszym lekarstwem na wszelkie
choroby. Nigdy nie nadużywał alkoholu, nie palił. Uwielbia podróże,
urzeka go kultura i zabytki zwiedzanych krajów.*****
Tymczasem pan Tadeusz opowiada o swych zainteresowaniach pozasportowych.
Oczywiście jako rzeszowianin zna Bieszczady, zwiedza swój piękny kraj
ojczysty i dodaje: „zwiedziłem pół świata”. Poznał ciekawe kraje
europejskie, północnej Afryki, był w USA. Reszta, sądząc po doskonałym
zdrowiu i kondycji- przed nim. Wreszcie z ożywieniem opowiada o trzeciej
(po piłce nożnej i turystyce) swej pasji życiowej– o muzyce. Od 40 lat
regularnie odwiedza Filharmonię Rzeszowską. Urzekają go utwory
Beethovena, Bacha, Sibeliusa oraz arie z oper Verdiego, Pucciniego,
Berlioza, a także wspaniałe obrazy muzyczne Moniuszki, Czajkowskiego,
Szostakiewicza.
Kończąc rozmowę z mgr Tadeuszem Hogendorfem, byłem piłkarzem, trenerem,
nauczycielem, miłośnikiem pracy z dziećmi i młodzieżą, miłośnikiem
muzyki, a przede wszystkim z człowiekiem o mocnej osobowości i wysokim
morale– życzę mu długich lat życia i służenia nadal swoim przykładem
młodszym kolegom- piłkarzom, trenerom, nauczycielom i naszej młodzieży.
- *KS „Resovia”
Rzeszów powstała w 1905 r. na bazie Towarzystwa Gimnazjalnego „Sokół”
i obok „Czarnych”, „Lechii”, „Pogonii” Lwów, Cracovii i Wisły zaliczał
się do najstarszych klubów piłki nożnej w Polsce
- **Reishof-
niemiecka okupacyjna nazwa Rzeszowa
- ***Deutsche
Turn und Sport Gemainschaft
-
****Luft Sport Verein (drużyna lotników) - Nowy Sącz
- *****
Tomasz Szeliga : „Ostatni ze słynnej Resovii”, Dziennik Polski, 25
luty 2000 r.
Jerzy Talaga -
dr nauk o wychowaniu
fizyczny, trener klasy mistrzowskiej, wykładowca, autor, redaktor
naczelny, wychowanek Klubu
Sportowego "Resovia", absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w
Warszawie, doktor nauk o wychowaniu fizycznym, wieloletni pracownik
dydaktyczno- naukowy Zakładu Sportowych Gier Zespołowych tej uczelni.
Trener klasy mistrzowskiej w piłce nożnej, trener w klubie AZS-AWF
Warszawa, w Młodzieżowej Szkole Piłkarskiej przy SKKF, trener młodszej
reprezentacji Polski juniorów, kierownik wyszkolenia w Polskim Związku
Piłki Nożnej.
Wykładowca na kursach, konferencjach dla nauczycieli wf i trenerów w
Polsce, ZSRR, CSRS, NRD, Szwajcarii, Meksyku, Włoszech. Pracownik
Instytutu Sportu przy Uniwersytecie w Algierze.
Autor wielu skryptów i podręczników z zakresu piłki nożnej w Polsce,
tłumaczonych na języki: niemiecki, grecki, hiszpański, rosyjski. Redaktor
naczelny kwartalnika "Trener". Autor wielu artykułów w czasopismach
fachowych, krajowych i zagranicznych.
|