MECZE

  klub
strona główna
aktualności
informacje
prasa
wydarzenia
wywiady
  liga
kadra
terminarz
mecze
tabela
  historia
kronika
resoviacy
1905...
Rzeszów
artykuły
  www
e-muzeum
foto
linki
kontakt
księga gości
forum

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 























 

 

 

2025.10.10 | ŁKS II Łódź - Resovia Rzeszów 0:0

ŁKS II: Bomba, Sokołowski (86' Kotarba), Rozwandowicz , Ślęzak , Zając, Młynarczyk, Leśniewski, Kabziński, Hinokio, Jurkiewicz (69' Szczygieł), Rzemyszkiewicz (61' Siwek)
Resovia:
Tetyk, Rębisz, J. Banach, Geniec (90' Grasza), Kowalski-Haberek , Hanc, Jaroch, (54' Czyżycki), Bąk,  Małachowski  (78' Pieniążek). D. Banach (54' Jokel), Siln (54' Bałdyga)
Sędzia:
Rutkowski (Bydgoszcz)

W meczu 12. kolejki Betclick 2. Ligi piłkarze Resovii zremisowali bezbramkowo w Łodzi z rezerwami ŁKs-u. Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy odważnie zaatakowali bramkę Tetyka i defensywa Resovii do przerwy miała sporo pracy.
Rzeszowianie długo oswajali się z warunkami niemalże pustego łódzkiego stadionu. Już w 25 minucie groźnie (nad poprzeczką) na bramkę Tetyka uderzał Koki Hinokio. Gopsodarzy starali się być aktywni w akcjach ofensywnych, ale nie potrafili wykończyc akcji skutecznym trafieniem. Ospała i niedokładna gra rzeszowskiego zepsołu nakręcała miejscowych do sięgnięcia po komplet punktów. Do przerwy jednak obydwaj bramkarze zachowali czyste konta.
Po przerwie gra "Pasiaków" wyglądała juz nieco lepiej. W 71 minucie Mateusz Czyżycki wpakował piłkę do bramki, ale był na pozycji spalonej i arbiter gola nie uznał.
Bramki w tym spotkaniu nie padły i obydwa zespoły po ostatnim gwizdku mogły czuć spory niedosyt.

resoviacy.pl

2025.10.05 | Resovia Rzeszów - Rekord Bielsko-Biała 1:0 (1:0)

4' Jokel

Resovia: Tetyk, Rębisz, Geniec, J. Banach , Grasza (77' Szymocha), Hanc (72' Romanowski), D. Banach (72' Bałdyga), Jokel (83' Pieniążek), Małachowski (77' Czyżycki), Jaroch , Siln
Rekord: Żołneczko, Pawłowski, Boczek, Sobociński, Poznański (69' Żyrek), Śliwka , Ryś (83' Wyroba), Ściślak, Sapiński (57' Klichowicz ), Łaski (69' Kasprzak), Świderski
Sędzia: Stępniak (Gdańsk)

Resoviacy długo czekali na zwycięstwo w Rzeszowie i w meczu z Rekordem postanowili spełnić marzenia za wszelką cenę. Początek spotkania zapowiadał się obiecująco, bo już w 4 minucie Jakub Jokel pokonał golkipera Rekordu. Wydawać się mogło, że "biało-czerwoni" pójdą za ciosem i zdobywać będą kolejne bramki, ale z czasem to drugoligowe spotkanie stało się bezbarwne.
Początek meczu należał zdecydowanie do gospodarzy. Aktywny w ofensywie był szczególnie Gracjan Jaroch i to on miał kilka świetnych sytuacji strzeleckich. Zmasowana defensywa Rekordu była jednak solidną zaporą. Piłka kierowana w światło bramki blokowana była przez obrońców Rekordu, którzy szczelnie pilnowali pola karnego.
Im bliżej było gwizdka na przerwę, tym odważniej poczyniali sobie przyjezdni. Dwukrotnie fantastycznymi interwencjami popisywał się Jakub Tetyk, który ratował kolegów z zespołu przed stratą bramki. W 40 minucie piłka wylądował w siatce Resovii, ale arbiter dopatrzył się spalonego i bramki nie uznał.
Po przerwie przyjezdni wyszli na murawę z ogromną chęcią doprowadznia do remisu. W przodzie dwoił się i troił Daniel Świderski, którego umiejętności pamiętają kibice rzeszowskiego klubu jeszcze z czasów jego gry w "Pasiakach".
Napastnik Rekordu pilnowany był jednak bardzo skrupulatnie przez rzeszowskich defensorów i dużej krzywdy gospodarzom nie zrobił.
Po drugiej stronie boiska próbował swoich ofensywnych szans Jakub Silnỳ, ale nie był to udany występ napastnika Resovii.
W końcówce meczu rzeszowianie skupiali się na dowiezieniu wyniku do ostatniego gwizdka, bo chcieli za wszelką cenę zgarnąć komplet punktów. Ucierpiało na tym trochę widowisko, bo mecz był szarpany i brakowało w nim drugoligowej jakości.

resoviacy.pl

2025.09.28 | GKS Jastrzębie - Resovia Rzeszów 1:2 (0:0)

87' (k) Baranowicz - 70' Rębisz, 90' Jokel

GKS: Molga, Zieliński, Mroczko, Bednorz , Gościniarek, Jakuć (84' Tomal), Maszkowski, Baranowicz, Gromek (72' Gębala), Bykowski (66' Kąkolewski), Matysek (84' Siga)
Resovia:
Tetyk, Rębisz (85' Ciszewski), Geniec, J. Banach, Kowalski-Haberek , Hanc , D. Banach (72' Jokel), Bąk (72' Czyżycki), Małachowski, Jaroch (72' Pieniążek), Silnỳ (76' Bałdyga)
Sędzia: Kasprzyk (Legnica), Widzów: 674

Rzeszowianie stanęli na wysokości zadania i wygrali mecz z ligowym outsiderem na jego terenie. Takie spotkania dla Resovii z reguły nie są łatwe i tak było tym razem. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w doliczonym czasie gry Jakub Jokel, który na boisku pojawił się kilkanaście minut wcześniej.
Rzeszowianie dominowali w tym spotkaniu i to oni od pierwszego gwizdka starali się prowadzić grę. Oddawali sporo strzałów na bramkę Molgi, ale długo nie potrafili przypieczętować przewagi zdobyczą bramkową.
Okazje do wpisania się na listę strzelców pierwszy miał Dominik Banach, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Do przerwy miejscowi starali się dotrzymywać kroku "Pasiakom". Po zmianie stron zaczęli odczuwać trudy meczu. Gospodarze kilka dni wcześniej rozgrywali spotkanie Pucharu Polski w Świnoujściu i miało to niemały wpływ na ich siły w pojedynku z Resovią.
"Biało-czerwoni" odważniej do pracy zabrali się po przerwie. Na bramkę czekali jednak aż do 70 minuty. Kornel Rębisz indywidualną akcją i strzałem z lewej nogi zaskoczył golkipera gospodarzy i jako pierwszy zmienił rezultat tego spotkania. Resovia chciała pójść za ciosem, a kolorytu akcjom ofensywnym mieli dać wporwadzeni do gry rezerwowi.
W końcówce zrobiło się jednak nerwowo, bo miejscowi doprowadzili do wyrównania strzałem z rzutu karnego. Skutecznym wykonawcą "jedenastki" w 87 minucie był Bartosz Baranowicz.
Rzeszowianie jednak nie odpuścili i rzucili się do desperackich ataków. Ostatni z nich przyniósł im upragnione zwycięstwo.
Piłkę po rzucie rożnym wprowadził w pole karne Adrian Małachowski, a jego dośrodkowanie skutecznie wykończył Jakub Jokel. Po ostatnim gwizdku 21-letni słowacki piłkarz utonął w uściskach kolegów, którzy gratulowali mu decydującego uderzenia.

resoviacy.pl

2025.09.21 | Resovia Rzeszów - Sandecja Nowy Sącz 0:2 (0:1)

30' Pietraszkiewicz, 68' Wolsztyński

Resovia: Tetyk, Rębisz (75' Romanowski), Szymocha , Kowalski-Haberek , Geniec, Hanc, D. Banach (75' Bałdyga), Bąk (85' Czyżycki), Małachowski (85' Jokel), Jaroch (72' Pieniążek), Siln
Sandecja: Jeleń, Talar
, Błyszko, Słaby, Skałecki , Ziętek, Brenkus (46' Wolsztyński ), Kołbon , Kasprzak (84' Pleśniarowicz), Pietraszkiewicz (84' Ogorzały), Piszczek (66' Smajdor)
Sędzia: Borowiak (Poznań), Widzów: 1309

Resovia po raz kolejny zawiodła swoich kibiców na stadionie miejskim w Rzeszowie. W starciu z Sandecją rzeszowianie chcieli sięgnąć po komplet punktów i stwarzali sobie sporo sytuacji bramkowych, ale konkretniejsi byli goście i punkty pojechały do Nowego Sącza. Rzeszowianie przegrali mecz i wylecieli ze strefy barażowej.
Sandecja to solidny rywal, który celuje w awans do I ligi. Od początku goście nie ukrywali, że do Rzeszowa przyjechali po komplet punktów. Goście prowadzili atak pozycyjny i groźnie byli głównie po prawej stronie boiska.
Właśnie po akcji z tej strony już w 30 minucie meczu na listę strzelców wpisał się Daniel Pietraszkiewicz. Były piłkarz Resovii otrzymał piłkę od Kacpra Talara i technicznym strzałem zmusił do kapitulacji Jakuba Tetyka.
Po przerwie do pracy zabrała się Resovia. Na bramkę Jelenia uderzał najpierw Radosław Bąk, a później Gracjan Jaroch. Piłkarzom Resovii nie sprzyjało jednak tego dnia szczęście, bo futbolówka lądowała na poprzeczce wyjątkowo często. Rzeszowianie mieli swój dobry okres gry, którego nie potrafili przełożyć na bramki. Brakowało wykończenia, a i golkiper Sandecji stawał na posterunku. Tak było po akcji Adriana Małachowskiego, który przegrał pojedynek z bramkarzem gości.
Przyjezdni przetrwali napór Resovii i w 68 minucie zadali kolejny skuteczny cios. Ponownie dał o sobie znać Daniel Pietraszkiewicz. Skrzydłowy Sandecji urwał się lewą stroną boiska i wyłożył piłkę Rafałowi Wolsztyńksiemu. 30-letni wychowanek Concordii Knurów płaskim strzałem ustalił wynik meczu na 0:2.
Resovia zaatakowała w ostatnim kwadransie ponownie, ale wielkiej krzywdy rywalom nie zrobiła i mecz zakończył sie zasłużonym zwycięstwem gości.
Resoviacy pozostają bez zwycięstwa na stadionie w Rzeszowie od 4 maja.

resoviacy.pl

2025.09.14 | Świt Szczecin - Resovia Rzeszów 1:2 (1:1)

43' Kapelusz - 14' Bąk, 63' D. Banach

Świt: Rajczykowski, Ciechanowski (71' Nowicki), Góral, Woźniak, Koziara (61' Kort), Wojdak (61' Tkaczuk), Aftyk (77' Ropski), Kapelusz (71' Nowak), Lebedyński
Resovia:
Tetyk, Kowalski-Haberek, Szymocha, Geniec, Hanc (83' Romanowski), Bąk, Małachowski, Rębisz, Jaroch (79' Bałdyga), D. Banach (72' Pieniążek), Siln
Sędzia:
Wrzeszczyński (Kalisz), Widzów: 393

Rzeszowianie w Szczecinie zagrali jeden z najlepszych meczy w tym sezonie i odnieśłi zasłużone zwycięstwo.
Już od pierwszych minut "biało-czerwoni" posiadali znaczącą przewagę i mecz toczył się głównie na połowie Świtu. Miejscowi nie kwapili się do ataków i zapraszali Resovę do ofensywnych akcji, a rzeszowianie z dużą łatwością przedostawali się nie tylko na połowę rywali, ale również pod ich pole karne.
Pierwszy na bramkę Rajczykowskiego uderzał w 12 minucie Dominik Banach. Piłka uderzona przez 22-letniego pomocnika Resovii zmierzała idealnie pod poprzeczkę, ale jakimś cudem golkiper gospodarzy zdołał ją wypiąstkować na rzut rożny.
Po dośrodkowaniu ze narożnika futbolówkę w polu karnym do bramki skierował głową Radosław Bąk i rzeszowianie cieszyli się z pierwszego trafienia już w 14 minucie.
Przyjezdni stwarzali sobie sporo okazji bramkowych i jeszcze przed przerwą na bramkę gości uderzał groźnie Gracjan Jaroch. Na prawej stronie boiska katywny był duet piłkarzy: Geniec - Banach i to po zagraniach tych zawodników najwięcej działo się pod polem karnym Świtu.
Rzeszowianie posiadali zdecydowaną przewagę, ale nie potrafili jej przełożyć na kolejne trafienia. Tymczasem w 43 minucie futbolówkę od Kacpra Wojdaka dostał stojący w polu karnym Szymon Kapelusz. 31-letni napastnik Świtu wykazał sięsporym doświadczeniem, wział na plecy Macieja Kowalskiego-Haberka, obrócił się z piłką i precyzyjnym uderzeniem po ziemi - pokonał Tetyka.
Niezadowoleni z takiego obrotu sprawy piłkarze Resovii do pracy zabrali się od razu po wznowieniu gry po przerwie. W 47 minucie na bramkę miejscowych uderzał Kornel Rębisz, a dobijajcy piłkę Jaroch trafił w słupek.
W 63 minucie meczu z lewej strony boiska dośrodkował piłkę w pole karne Dawid Hanc, a Dominik Banach efektownym wolejem podwyższył rezultat na 1:2.
Rzeszowianie nie zwalniali tempa i stwarzali sobie kolejne okazje bramkowe. Na kolejne trafienia mieli swoje szanse: Dawid Pieniążek i Adrian Małachowski, ale miejscowi blokowali ich strzały.
Resovia do ostatniego gwizdka dążyła o podwyższenia rezultatu, ale i nie zapominała o defensywie. Rzeszowscy obrońcy nie pozwalali na zbyt wiel miejscowym, którzy też nie kwapili się do zdecydowanych ataków.

resoviacy.pl

2025.08.05 | Resovia Rzeszów - Śląsk II Wrocław 2:3 (1:1)

32' Jaroch, 48' Bąk -  43' Wołczek, 68' Milewski, 90' Schierack

Resovia: Tetyk, Rębisz (62' Romanowski ), Grasza, Szymocha (76' Geniec), Kowalski-Haberek, Hanc, D. Banach (61' Pieniążek), Małachowski , Bąk , Jaroch (71' Jokel), Bałdyga (71' Silnỳ)
Śląsk II: Głogowski, Gerstenstein (81' Wróblewski), Wojtczak, Muszyński, Hawryłenko, Kurowski, Szarabura (81' Kamiński), Chodera (65' Schierack), Wołczek, Dziuba (59' Niewiarowski), Kosmalski (59' Milewski)
Sędzia:
Wajda (Żywiec), Widzów: 886

O tym, że od mieszania herbata nie staje się słodsza przekonali się w piątkowy wieczór szkoleniowcy Resovii. Rotacje kadrowe po słabym występie w spotkaniu z Podhalem nie dodały "Pasiakom" jakości.  W meczu 7. kolejki rozgrywek II ligi wrocławska młodzież sprowadziła Resovię na ziemię.
Rzeszowianie od pierwszego gwizdka byli zespołem, który prowadził grę i mecz początkowo układał się po mysli gospodarzy.
W 32 minucie półgórną piłkę w pole karne dogrywał Radosław Bąk i wydawać sięmogło, że Gracjan Jaroch nie będzie miał dobrej okazji, aby oddać strzał głową. Zachował się jednak jak rasowy napastnik i jego strzał do bramki był na tyle zaskakujący, że Głogowski nie zdążył z interwencją.
Jeszcze przed przerwą goście doprowadzili do wyrównania, bo miejscowi pozwolili im na zbyt wiele Akcja Jehora Szarabury zakończyła się uderzeniem Aleksandra Wołczka. 20-letni wychowanek Śląska uderzył z 15 metrów dosyć flegmatycznie piłkę lewą nogą i futbolówka wtoczyła się obok słupka do bramki bronionej przez Tetyka.
Druga połowa zaczęła się po myśli rzeszowskiego zespołu. Już 3 minuty po wznowieniu gry futbolówka po woleju Radosława Bąka wpadła do siatki gości. Po ponownym wyjściu na prowadzenie rzeszowianie dążyli do kolejnych bramek i stwarzali sobie sytuacje do podwyższenia wyniku. Przyjezdni przetrwali napór Resovii, a w 68 minucie ośmieszyli rzeszowską defensywę. Akcji gości nie zastopował Krystian szymocha, a po chwili łatwo dał się ograć Bartosz Grasza i Michał Milewski po profesorsku pokonał Tetyka.
W ostatnim kwadransie dosyć niespodziewanie inicjatywę przejęłi goście. Wojskowi z Wrocławia długo utrzymywali się przy piłce i w doliczonym czasie gry po raz kolejny ograli rzeszowską defensywę. W ostatniej akcji meczu bramkę na 2:3 zdobył Simon Schierack.

resoviacy.pl

2025.08.29 | Resovia Rzeszów - Podhale Nowy Targ 1:1 (0:0)

90' Silnỳ - 58' Seweryn

Resovia: Tetyk, Rębisz (76' Pieniążek), Grasza , Szymocha , Kowalski-Haberek , Romanowski (76' D. Banach), Jokel (76' Hanc), Małachowski, Bąk, Bałdyga (67' Jaroch), Siln
Podhale: Stryczula, Salak, Voško
, Michota , Peňa (64' Purcha), Václavik, Mikołajczyk (64' Rubiś), Marcinho (64' Cielemęcki), Chojecki (80' Herman ), Seweryn, Kurzeja (85' Niedziałkowski)
Sędzia: Jenda (Warszawa), Widzów: 817

"Oczy bolały od oglądania tego spotkania" -  podsumował po ostatnim gwizdku schodzący z trybuny stadionu miejskiego długoletni sympatyk Resovii. Sporo w tym racji, bo rzeszowianie od meczu pucharowego z Lechem nie grają wybitnych spotkań, a mecz z beniaminkiem z Nowego Targu można nazwać kpiną.
Przez niemal godzinę na boisku wiało nudą, a pomysł na grę przejawiali jedynie piłkarze Podhala. Rzeszowianie grali wolno i bardzo czytelnie, a ich akcje ofensywne ograniczały się do długich podań do osamotnionego napastnika Jana Silnego.
Do przerwy przewagę w posiadaniu piłki posiadali goście, ale brakowało celnych strzałów. W 26 minucie po rzucie wolnym piłkę w polu karnym dorzucał Dawid Bałdyga, a do bramki głową futbolówkę skierował Krystian Szymocha. Publicznośc ożywiła się na chwilę, bo wydawać się mogło, ze "Pasiaki" wyjdą na prowadzenie. arbiter jednak był innego zdania i odgwizdał pozycję spaloną. Przyjezdni odpowiedzieli szybkim kontratakiem, po którym
Peňa miałszansę pokonać Tetyka. Pochodzący z Kolumbii pomocnik Podhala dokonał jednak złego wyboru i podawał do Adama Chojeckiego. Szyki obronne zdołali jednak poukładać rzeszowianie i okazja została zmarnowana.
Po przerwie fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się Łukasz Seweryn. 23-letni były zawodnik Resovii potrzebował ułamka sekundy, aby wycelowac futbolówkę w samo okienko bramki, a rzeszowscy defensorzy mogli tylko odprowadzać piłkę wzrokiem.
Gospodarze próbowali odrabiać straty, ale przyjezdni wcale nie cofnęli się do obrony. To Podhale nadal dłużej utrzymywało się przy piłce i z łatwością przerywało nieśmiałe akcje Resovii.
W 79 minucie okazje strzelecką miał Dawid Pieniążek, ale jego niezbyt mocne uderzenie zdołał wybić Stryczula. Po chwili niecelnie główkował Gracjan Jaroch, a po jego strzale arbiter wskazał , że dolicza 4 minuty spotkania.
W odtatniej akcji meczu piłkę w pole karne dogrywał Radosław Bąk. Stojący w okolicach dalszego słupka Dawid Hanc zgrał głową futbolówkę w pole bramkowe, a tam snajperskim instynktem wykazał się Jan
Silnỳ. Rzeszowianie zdołali ratować punkt, ale ich postawa w tym spotkaniu pozostawia wiele do życzenia.

resoviacy.pl

2025.08.22 | Sokół Kleczew - Resovia Rzeszów 2:2 (0:1)

21' Smoliński, 46' Kubacki - 88' (k) 90' Bałdyga,

Sokół: Mędrala, Smoliński , Bartosiak , Kaptur, Kargul-Grobla , Kubacki (63' Zimmer), Laskowski, Wawrzynowicz, Śliwa (83' Wandachowicz) Kubiak (83' Stacowicz), Retlewski (85' Kulawiak)
Resovia: Tetyk, Rębisz (73' Ciszewski ), Kowalski-Haberek, Szymocha , Geniec , Romanowski , Pieniążek (53' Jokel ), Letniowski (38' Bąk ), Małachowski (53' Bałdyga), Jaroch (73' D. Banach), Siln
Sędzia: Rutkowski (Bydgoszcz), Widzów: 700

Beniaminek z niespełna pięciotysięcznego Kleczewa bliski był sprawienia niespodzianki, bo prowadził z Resovią 2:0. Rzeszowianie jednak rzutem na taśmę zdołali wyszarpać remis. Akcję ratunkową gości przeprowadził wprowadzony do gry w 53 minucie meczu Dawid Bałdyga. Dwa gole rezerwowego piłkarza Resovii pozwalają wracać "Pasiakom" z dalekiego wyjazdu z nutą optymizmu.
Pierwszy kwadrans spotkania należał do Resovii, która zdominowała gospodarzy, ale miejscowi starali się odpierać ataki "Pasiaków", aby później przejść do konkretów.
Pierwszy na bramkę Tetyka uderzał Dawid Retlewski, który trafił futbolówką w słupek. Po kilkudziesięciu sekundach ten sam zawodnik trafił do siatki, ale arbiter bramki nie uznał - wskazując na pozycję spaloną.
Gospodarze nie zwalniali tempa i w 21 minucie wyszli na prowadzenie. Tym razem piłka wrzucona z autu w pole karne Resovii odbijała się od kolejnych pikarzy, a kropkę nad "i" postawił Wiktor Smoliński, który wykorzystał nieporadne zagrania rzeszowskiej defensywy i lekkim strzałem pokonał Tetyka.
W ostanim kwadransie pierwszej połowy kibice oglądali wyrównane spotkanie, a w 42 minucie idealną okazję do zmiany rezultatu miał Adrian Małachowski. Pomocnik Resovii dosyć ślamazarnym strzałem z rzutu karnego nie zdołał jednak pokonać Mędrali.
Po przerwie wydawać się mogło, że rzeszowianie rzucą się do natarcia, a tymczasem to Sokół ponownie zaskoczył wszystkich, zmieniając rezultat meczu na 2:0.
Fatalna interwencja Mateusza Geńca, który nie dostał wsparcia od kolegów z defensywy zakończyła się przejęciem piłki przez rywali i trafieniem Aleksandra Kubackiego.
Po przerwie rzeszowianie ruszyli do desperackich ataków, ale długo nie potrafili przekuć ofensywnych pomysłów w efekt bramkowy.Mecz się zaostrzył i "biało-czerwoni" zamiast bramek dopisywali na swoje konto żółte kartoniki.
W 88 minucie sędzia po raz kolejny przyznał Resovii "jedenastkę". Tym razem do rzutu karnego podszedł Dawid Bałdyga, który pewnym trafieniem do siatki dał Resovii bramkę kontaktową. Czasu było mało i wydawało się, że już nic niespodziewanego nie wydarzy się w tym spotkaniu.Tymczasem w doliczonym czasie gry piłka dośrodkowana w pole karne odbiła się od murawy i trafiła pod nogi Bałdygi.
Rezerwowy Resovii ze stoickim spokojem wbił futbolówkę do bramki i mecz zakończył się podziałem punktów.

resoviacy.pl

2025.08.15 | Resovia Rzeszów - Olimpia Grudziądz 1:1 (0:0)

19' Małachowski - 8' Frelek

Resovia: Tetyk, Rębisz , J. Banach (70' Grasza), Szymocha, Geniec (46' Kowalski-Haberek ), Romanowski (61' Hanc), Jokel (64' Pieniążek), Bąk (61' Letniowski), Małachowski, Jaroch, Silnỳ
Olimpia:
Sobolewski, Kobryń, Zbiciak, Czajka, Klimczak
, Jarzec (63' Bonikowski), Sewerzyński , Fietz (63' Cichoń), Frelek, Kaczmarek (55' Moneta), Krocz (46' Mas)
Sędzia:
Nestorowicz (Biała Podlaska), Widzów: 729

Piłkarze Resovii podzielili się punktami z Olimpią Grudziądz i przyznać należy, że remis w tym spotkaniu obfitującym w sytuacje podbramkowe jest rezultatem sprawiedliwym. Obydwa zespoły mogły sięgnąć tego dnia po komplet punktów, ale nie były zbyt konkretne w wykańczaniu akcji ofensywnych.
Spory udział w boiskowych wydarzeniach miał tropikalny upał, który od kilku dni panuje w mieście nad Wisłokiem. Mecz miał jednak swoje tempo, a piłkarzom nie można było odmówić zaangażowania, ale po ostatnim gwizdku widać było, że zostawili na murawie sporo zdrowia.
Przyjezdni od pierwszego gwizdka starali się narzucić swój styl gry. Długo utrzymywali się przy piłce, stosowali pressing i stwarzali sobie sytuacje na zdobycie bramki.
Już w 8 minucie odebrali futbolówkę gospodarzom na ich połowie i Dominik Frelek pokonał golkipera resovii strzałem z pola karnego.
Rzeszowianie szybko i odpowiednio zareagowali na stratę bramki. Już w 19 minucie piłka po wrzucie z autu krążyła między zawodnikami Resovii w okolicach pola karnego rywali, a całą akcję precyzyjnym strzałem wykończył Adrian Małachowski.
Do przerwy jednak na boisku przewagę posiadali przyjezdni. Zespół z Grudziądza grał szybką, kombinacyjną piłkę, a po  stracie futbolówki zmuszał Resovię do męczarni w ataku pozycyjnym.
Rzeszowianie lepiej wypadli po przerwie. To oni przejęli inicjatywę i zaczęli stwarzać sobie sporo okazji do zdobycia gola. Aktywny był w szeregach Resovii duet: Romanowski - Jaroch. To ze strony tej dwójki można było spodziewać się największego zagrożenia pod bramką Sobolewskiego.
Przyjezdni też nie ograniczali się do defensywy, a w 70 minucie po strzale Kacpra Cichonia golkiper Resovii instynktownie zdołał wybić piłkę na rzut rożny.
Pięć minut później rzeszowianie odpowiedzieli strzałem Małachowskiego w boczną siatkę. Kilka minut przed ostatnim gwizdkiem szczęścia nie miał Bartosz Grasza, bo futbolówka po jego uderzeniu wylądowała na poprzeczce.

resoviacy.pl

2025.08.09 | Hutnik Kraków - Resovia Rzeszów 1:3 (1:1)

24' Prusiński - 44' Szymocha, 46' Jokel, 72' Bąk

Hutnik: Damian Hoyo-Kowalski, Burka, Daniel Hoyo-Kowalski, Bracik, Kieliś (83' Gałek), Motrycz (64' Szablowski), Słomka (89' Hołuj), Urbańczyk, Jopek (64' śliwa), Semik (64' Sowiński), Prusiński
Resovia: Tetyk, J. Banach, Szymocha, Geniec (78' Grasza), Rębisz, Bąk, Małachowski (73' Letniowski), Jaroch, Romanowski (73' Hanc), Jokel (73' Pieniążek), Silnỳ (83' D. Banach)
Sędzia: Piszczelok (Katowice), Widzów: 830

To był udany występ podopiecznych Piotra Kołca na Suchych Stawach. Rzeszowianie wracają z trudnego, nowohuckiego terenu z kompletem punktów i po trzech kolejkach utrzymują się na fotelu lidera.
Od pierwszego gwizdka miejscowi zapraszali Resovię na swoją połowę i to goście w pierwszym kwadransie przejęli inicjatywę. Już w 6 minucie Jakub Jokel strzałem z rzutu wolnego zmusił golkipera gospodarzy do interwencji.
W 17 minucie przed szansą bramkową stanął Jan Silnỳ, który w kluczowym momencie akcji nie zdołał opanować futbolówki.
W 24 minucie po faulu na Ksawerym Semiku do wolnego podszedl Kacper Prusiński, który popisał się niezbyt mocnym, ale precyzyjnym uderzeniem i futbolówka przy słupku wpadła do siatki. Przy tym uderzeniu nie popisał się Jakub Tetyk, którego spóźniona interwencja nie mogła zapobiec stracie bramki.
Rzeszowianie stwarzali sobie sytuacje na zdobycie gola, ale dopiero w 44 minucie zdołali osiągnąć cel. Po wrzutce ze środka boiska, futbolówkę stracił w polu karnym Mateusz Geniec, a Krystian Szymocha strzałem z kilku metrów, wbił piłkę do bramki Hutnika.
Przełomowym momentem spotkania była 46 minuta, w której to rzeszowianie wyszli na prowadzenie. Gracjan Jaroch obsłużył prostopadłym podaniem Jana Silnego, a swojemu koledze spod nóg futbolówkę wyłuskał Jakub Jokel, który bez zbędnych ceregieli huknął do siatki.
Rzeszowianie grali z werwą i po chwili pudłował na bramkę gospodarzy Radosław Bąk. Po godzinie gry, częściej przy piłce utrzymywali sie gospodarze, a rzeszowianie raczej chiceli się ustrzegać błędów i czekali na okazje do kontrataku. Głęboka defensywa rzeszowskiego zespołu była solidną zaporą dla Hutników. Miejscowi nie mieli pomysłu na skonstruowanie groźnych akcji ofensywnych.
W 67 minucie Patryk Kieliś uderzał na bramkę Resovii, ale piłkę instynktownie butem wybił Jakub Tetyk.
W końcowych minutach meczu rzeszowianie starali się dłużej utrzymywać przy piłce. Wymieniali sporo podań, ale nie kwapili się do huraganowych ataków. Jednak w 72 minucie zdobyli kolejną bramkę. Piłkę z bocznych rejonów boiska dogrywał na 11 metr Adrian Małachowski, a Radosław Bąk precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik meczu.
Rzeszowianie byli dobrze zorganizowani, grali uważnie w defensywie i nie pozwolili gospodarzom na zrobienie sobie krzywdy w ostatnim kwadransie spotkania.

resoviacy.pl

2025.08.05 | Podbeskidzie Bielsko-Biała - Resovia Rzeszów 2:1 (0:0) (Puchar Polski)

 56' Takač, 90' Biernat - 61' Romanowski

Podbeskidzie: Wieczorek, Buján (65' Klisiewicz), Majsterek, Biernat,  Nagy,  Dziwniel, Piątek (57' Sitek), Takač (71' Kolanko), Urynowicz ,    Zawada (57' Martosz), Górski (71' Kizyma)
Resovia: Tetyk , Grasza, Szymocha, J. Banach, Hanc (46' Romanowski), Małachowski (58' Silnỳ), Bąk (46' Jokel), Rębisz (90' Geniec), Jaroch, D. Banach (46' Pieniążek), Bałdyga
Sędzia: Krasny (Kraków), Widzów: 1204

Już po pierwszym spotkaniu Pucharu Polski odpadli z tegorocznych rozgrywek piłkarze Resovii, którzy w Bielsku-Białej przegrali z Podbeskidziem 1:2.
Od pierwszego gwizdka z dobrej strony chcieli pokazać się byli resoviacy, grający obecnie w barwach Podbeskidzia. W 3 minucie na bramkę Resovii uderzał niecelelnie Maciej Górski, a po chwili z dystansu starał się postraszyć golkipera "Pasiaków" Marcin Urynowicz.
Do przerwy niewiele działo się na boisku i żaden z zespołów niezbyt kwapił się do akcji ofensywnych.
Gospodarze pierwszy celny strzał na bramkę Jakuba Tetyka oddali dopiero w 56 minucie, ale uderzenie Dalibora Takača było na tyle solidne, że golkiper Resovii niewiele miał do powiedzenia i musiał skapitulować. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, bo już 120 sekund późńiej Patryk Romanowski strzałem z rzutu wolnego doprowadził do wyrównania.
Po godzinie gry mecz nabrał tempa, a obydwa zespoły zaczęły odważniej atakować. W 68 minucie "biało-czerwoni" mieli sporo szczęścia, bo piłka po soczystym uderzeniu Maksymiliana Sitka wylądowała na poprzeczce.
Obydwa zespoły mogły myśleć o dogrywce, a tymczasem sprawy w swoje ręce wziął Marcin Biernat. 33-letni wychowanek Podgórza Kraków w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry zmusił Tetyka do kapitulacji. Obrońca Podbeskidzia wykazał się snajperskim instynktem i skutecznie dobił strzał Bartosza Martosza.

resoviacy.pl

2025.08.02 | Zagłębie Sosnowiec - Resovia Rzeszów 1:5 (1:2)

 33' Agbor - 15' Silnỳ, 44' Geniec, 69' Bąk, 81' Pieniążek, 88' D. Banach

Zagłębie: Siuta , Szot , Matras, Kurtović, Gryszkiewicz (46' Dziedzic), Rönnberg (24' Kos), Mucha (46' Wasiluk), Zawojski 69' Boruń), Gogół,  Agbor,   Shikavka (83' Snopczyński)
Resovia:
Tetyk, Rębisz, Szymocha, Geniec (56' Grasza), J. Banach, Romanowski (82' Hanc), Małachowski, Bąk , Jaroch (77' Pieniążek), Jokel (82' D. Banach), Siln (77' Bałdyga)
Sędzia:
Świerczek (Brzesko), Widzów: 4928

Sporą niespodziankę sprawili swoim sympatykom piłkarze Resovii, którzy w Sosnowcu urządzili sobie strzelecką kanonadę i rozbili miejscowe Zagłębie 5:1.
Mecz od pierwszych minut nie układał się gospodarzom, bo już w 15 minucie Jan  Silnỳ zmusił do kapitulacji Kacpra Siutę. Siedem minut później golkiper Zagłębia w sytuacji sam na sam z Kornelem Rębiszem faulował defensora Resovii i ukarany został czerwonym kartonikiem. Był to kluczowy moment spotkania, bo rzeszowianie mogli układać ten mecz według swojego scenariusza.
Pierwszego gola rzeszowianie zdobyli po rajdzie Patryka Romanowskiego, który uderzył na bramkę rywali z dystansu i Kacper Siuta "wypluł" piłkę przed siebie, a na 5 metrze snajperskim nosem wykazał się Jan
Silnỳ.
Po zejściu z boiska ukaranego czerwoną kartką golkipera wydawać się mogło, że miejscowi stracą rezon i Resovia dłużej utrzymywać będzie się przy piłce. Rzeszowianie jednak nie ustrzegli się błędów i w 33 minucie w dosyć niespodziewanych okolicznościach stracili bramkę. Brak organizacji w rzeszowskiej defensywie wykorzystał szybki Emmanuel Agbor, który poradził sobie z opieką Geńca i Szymochy, aby wykończyć kontratak precyzyjnym strzałem do siatki.
W 44 minicie Mateusz Geniec zrehabilitował się za swój błąd trafieniem na 1:2, Futbolówkę przed pole karne dogrywał do niego Gracjan Jaroch i precyzyjny strzał po ziemi kompletnie zaskoczył interweniującego Kosa.
Rzeszowianie schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem, ale przeczuwa ćmogli, że miejscowi nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Po przerwie w zespole gospodarzy pojawili się na murawie zmiennicy: Bartłomiej Wasiluk i Igor Dziedzic.
W 52 minucie zakotłowało się pod bramką Tetyka, bo futbolówkę w "szesnastkę " posłał Wasiluk, a Roko Kurtović wślizgiem starał się doprowadzić do wyrównania.
Gospodarze przez kwadrans po przerwie odważnie atakowali bramkę Resovii, ale z czasem grający w przewadze "biało-czerwoni" przejęli inicjatywę.
W 69 minucie z rzutu rożnego pod bramkę dogrywał Jordan Jokel. Futbolówka trafiła na głowę Bartosza Graszy, który zgrał ją do Bąka. Defensywny pomocnik Resovii dostawił głowę i z pola bramkowego wbił piłkę do siatki.
Kilkanaście minut później kolejna akcja przyniosła "Pasiakom" czwartego gola. Tym razem Adrian Małachowski precyzyjnym podaniem obsłużył Dawida Pieniążka, a ten strzałem w długi róg pokonał Kosa.
Miejscowi odpowiedzieli uderzeniem Bartosza Snopczyńskiego, który po stracie piłki przez Pieniążka - nieznacznie spudłował. Akcja ta była ostatnim akordem w poczynaniach gospodarzy, a tymczasem rozpędzeni rzeszowianie nie mieli dosyć.
W 88 minucie Dominik Banach zdecydował się na strzał z dystansu i golkiper Zagłębia skapitulował po raz piąty.

resoviacy.pl

2025.07.27 | Resovia Rzeszów - Chojniczanka Chojnice 1:1 (1:0)

10' Bąk - 83' Eizenchart

Resovia: Tetyk, Rębisz, J. Banach, Szymocha, Geniec (88' Grasza), Romanowski (74' Hanc), D. Banach (63' Jokel), Bąk, Małachowski, Jaroch (46' Zimnicki), Siln (74' Bałdyga)
Chojniczanka:
Primel, Nowacki , Juchymowycz, Goliński , Tkocz (73' Eizenchart), Kamiński (82' Bykow), Szczepanek (73' Lisowski), Żywicki (57' Olejnik), Michalik, Kozina, Šabala (57' Firlej)
Sędzia:
Kuropatwa (Katowice), Widzów: 1094

Piłkarze Resovii na inaugurację sezonu ligowego podzielili się punktami z Chojniczanką Chojnice i powinni raczej doceniać ten remis, bo goście byli zespołem konkretniejszym. Przed spotkaniem kibice nie wiedzieli czego można się spodziewać po rzeszowskim zespole. Sparingi okryte tajemnicą, sporo nowych twarzy w drużynie i brak kluczowych postaci z ubiegłego sezonu mogło wprawiać rzeszowską publikę w zakłopotanie.
Przed sezonem Resovię opuścili piłkarze, którzy jeszcze niedawno stanowili o sile zespołu. Wielu z nich spotkanie oglądało z trybun: Bukhal, Hebel, Kanach, Mikrut. Radosława Adamskiego przed pierwszym gwizdkiem pożegnano okolicznościowym plakatem, a Bartłomiej Eizenchart pojawił się w zespole gości i jak się później okazało, stał się bohaterem meczu. 
Po pierwszym gwizdku odważnie zaatakowali goście, ale po kilku minuta resoviacy uspokoili grę i to oni wyszli na prowadzenie. W 10 minucie po serii rzutów rożnych futbolówkę w siatce rywali umieścił Radosław Bąk. W zamieszaniu podbramkowym futbolówka spadła pod nogi pomocnika Resovii, a ten bez zastanowienia wycelował pod poprzeczkę.
Po czterech minutach Tetyk skapitulował po uderzeniu Marcina Koziny, ale arbiter dopatrzył się spalonego. Goście częściej utrzymywali się przy piłce, ale do przerwy również rzeszowianie wychodzili z groźnymi kontratakami. 
Resovię kilkoma interwencjami ratował przed strata bramki Jakub Tetyk. Młody golkiper "Pasiaków" wybronił kilka soczystych strzałów i był pewnym punktem drużyny.
Rzeszowianie na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem, ale druga połowa spotkania wypadła blado w ich wykonaniu.
W 50 minucie meczu gospodarzy przed stratą bramki ratowała poprzeczka. Motorem napędowym akcji ofensywnych Chojniczanki był Damian Michalik, który starał się obsługiwać swoich kolegów precyzyjnymi podaniami. Nie zawsze sięudawało, ale to goście posiadali inicjatywę. Po godzinie gry rzeszowianie cofnęli się na własną połowę, a przyjezdni nie bardzo mieli pomysł na rozmontowanie rzeszowskiej defensywy. Pracowali jednak na bramkę cierpliwie i w 83 minucie osiagnęli swój cel.
Bramkę wyrównującą zdobył nie kto inny, jak Bartłomiej Eizenchart, który jeszcze niedawno oklaskiwany był za swoje akcje przez rzeszowską publiczność, bo przez kilka sezonów bronił barw Resovii.
Tym razem uciekł spod opieki Kornelowi Rębiszowi i w dosyć trudnej sytuacji znalazł lukę, aby strzałem z ostrego kąta umieścić piłkę między słupkiem, a desperacko interweniującym Szymochą. "Nie strzela się do swoich" - podsumował żartobliwie poczynania Eizencharta, rezerwowy bramkarz Resovii Mikołaj Kwiatek po ostatnim gwizdku.
Goście kończyli mecz w dziesięciu, bo w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartką ukarany został Jakub Goliński. Rzeszowianie próbowali jeszcze coś wycisnąć z tego spotkania i w kończowy sekundach przed szansą na trafienie do siatki stanął Jakub Banach. Naciskany przez rywala upadł na murawę przy oddaniu strzału i domagał się od arbitra rzutu karnego. Sędzia jednak nie użył gwizdka do odgwizdania rzutu karnego, ale do zakończenia spotkania.

resoviacy.pl

Archiwum:


2024/25 jesień
2024/25 wiosna
---------------------------------
2023/24 jesień
2023/24 wiosna
---------------------------------

2022/23 jesień
2022/23 wiosna
---------------------------------
2021/22 jesień
2021/22 wiosna
---------------------------------

2020/21 jesień
2020/21 wiosna
---------------------------------
2019/20 jesień
2019/20 wiosna
---------------------------------
2018/19 jesień
2018/19 wiosna
---------------------------------
2017/18 jesień
2017/18 wiosna
---------------------------------
2016/17 jesień
2016/17 wiosna
---------------------------------
2015/16 jesień
2015/16 wiosna
---------------------------------
2014/15 jesień
2014/15 wiosna
---------------------------------
2013/14 jesień
2013/14 wiosna
---------------------------------
2012/13 jesień
2012/13 wiosna
---------------------------------
2011/12 jesień
2011/12 wiosna
---------------------------------
2010/11 jesień
2010/11 wiosna
---------------------------------
2009/10 jesień
2009/10 wiosna
---------------------------------
2008/09 jesień
2008/09 wiosna
---------------------------------
2007/08 jesień
2007/08 wiosna
---------------------------------
2006/07 jesień
2006/07 wiosna

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

| ... do strony głównej |

 
© 2006 | resoviacy.pl  serwis informacyjny CWKS Resovia Rzeszów | design by