MECZE | wiosna 2012/13

  klub
strona główna
aktualności
informacje
prasa
wydarzenia
wywiady
  liga
kadra
terminarz
mecze
tabela
  historia
kronika
resoviacy
1905...
Rzeszów
artykuły
  www
e-muzeum
foto
linki
kontakt
księga gości
forum







 

 

 

 

 



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2013.06.15 | Siarka Tarnobrzeg - Resovia Rzeszów 1:2 (0:1)

90' Michalski - 20' Baran, 90' Ciećko

Siarka: Ćwiczak, Korona, D. Beszczyński, Grunt, Sulkowski, Piątkowski (46' Zawłocki), Kuranty, Stępień (76' Michalski), Kowalski (57' Wolan), Zalewski (59' Madeja), Truszkowski
Resovia: Goszka, Nikanovych, Baran, Słaby, Miazga (55'  Frankiewicz), Domoń, Kwiek (70' Makowski), Świechowski (77' Kaliniec), Tunkiewicz,  Ciećko, Buczek (60' Hajduk)
Sędzia: Lis (Katowice), Widzów: 1000

Rzeszowianie przed meczem w Tarnobrzegu mieli już zapewnione 4 miejsce w lidze. Miejscowa Siarka do ostatniej ligowej kolejki łudziła się, że uda się jej utrzymać status drugoligowca. Trener Tułacz zapowiadał, że w Tarnobrzegu da szansę młodym piłkarzom, ale nie znaczy to, że zespół potraktuje mecz ulgowo. Dał szansę gry młodzieżowcom: Dorianowi Buczkowi i Barłomiejowi Miazdze. Ponadto między słupkami stanął Bartosz Goszka, a po przerwie na placu gry pojawił się Szymon Kaliniec.
Od początku jasne było, że zaatakują "siarkowcy" i już w 7 minucie meczu udało się im skierować piłkę do siatki. Sędzia jednak gola nie uznał pokazując pozycję spaloną. Dwie minuty później pod rzeszowską bramką po raz kolejny było groźnie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Kowalskiego z piłką minął się Grunt.
W 20 minucie meczu na prowadzenie wyszli rzeszowianie. David Kwiek dośrodkował z rzutu wolnego na 5 metr do wbiegającego Mirosława Barana. Po niezbyt mocnym uderzeniu główką bramkarz Siarki miał problemy z opanowaniem piłki. Łapał futbolówkę na raty, ale zrobił to tak nieporadnie, że ta przekroczyła obwodem linię bramkową. Sędzia główny spotkania, po konsultacji z liniowym słusznie wskazał na środek boiska.
Kilkanaście minut później zrehabilitował się golkiper Siarki, wygrywając pojedynek "sam na sam" z Dorianem Buczkiem.
W 75 minucie meczu wprowadzony na boisko Sebastian Hajduk trafił w poprzeczkę, a pięć minut później to Resovię ratował słupek.
W 90 minucie meczu fatalną interwencją popisał się Daniel Beszczyński. Obrońca Siarki, naciskany przez napastników Resovii - tak niefortunnie wybijał piłkę głową, że ta spadła pod nogi wychodzącego na czystą pozycję Tomasza Ciećki. Napastnik Resovii bez zastanowienia huknął z woleja i Ćwiczak po raz drugi wyjmował piłkę z siatki.
W doliczonym czasie gry bramkę kontaktową na otarcie łez, strzałem z 18 metrów zdobył Bartłomiej Michalski.
Zespół Resovii sezon zakończył na czwartej pozycji. "Biało-czerwonym" do podium zabrakło pięciu punktów. Siarka z kolei po przegranej z Resovią spadła na ostatnie miejsce w tabeli i po sezonie gry w II lidze wraca na boiska trzecioligowe.

resoviacy.pl

2013.06.09 | Resovia Rzeszów - Wigry Suwałki 3:1 (2:1)

13' Kwiek, 32' Ciećko, 56' Ogrodnik - 20' (k) Tuttas

Resovia: Pietryka, Słaby, Baran, Domoń, Nikanovych, Świechowski (67' Jaroch), Brągiel (84' Róg), Kwiek, Tunkiewicz (79' Makowski), Ogrodnik, Ciećko (81' Kozubek)
Wigry:
Sobolewski, Widejko, Wenger, Karankiewicz, Sołowiej, Tarnowski (61' Baranowski), Drągowski, Atancaković, Romachów (78' Makarewicz), Makaradze (46' Pomian), Tuttas
Sędzia: Mądrzak (Warszawa), Widzów: 250

W ostatni mecz sezonu 2012/13, rozegranym przy ul. Wyspiańskiego - piłkarze Resovii pokonali Wigry Suwałki 3:1. Resoviacy tym razem nie zawiedli, pokazali widowiskowy futbol i zdobyli trzy efektowne bramki, a mogli zdobyć jeszcze drugie tyle.
Niespodziewanie pierwsi zaatakowali goście. W drugiej minucie meczu po błędzie defensorów Resovii w sytuacji sam na sam z Marcinem Pietryką  znalazł się Kamil Wenger. Na szczęście dla rzeszowian obrońca gości zbyt długo zwlekał ze strzałem i bramkarz „Pasiaków” zażegnał zagrożenie.
Resoviacy odpowiedzieli w 13 minucie meczu. Dariusz Brągiel zagrał do najlepszego na boisku Davida Kwieka i „Kanada” strzałem z 18 metrów zdobył gola na 1:0.
Kilka minut później dał o sobie znać główny arbiter meczu. Tomasz Tuttas efektownie upadł w polu karnym i arbiter wskazał „na wapno”. Jedenastkę na bramkę zamienił technicznym strzałem sam poszkodowany.
W 32 minucie spotkania rzeszowianie wyszli po raz kolejny na prowadzenie. Wszędobylski David Kwiek popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem na głowę stojącego na 6 metrze Tomasza Ciećki i napastnik Resovii z łatwością zdobył bramkę na 2:1.
Kilka minut później ta sama para stanęła przed szansą podwyższenia wyniku. Tym razem zakończyło się na pozycji spalonej. W 41 minucie meczu David Kwiek huknął z 20 metrów na bramkę Sobolewskiego, który instynktownie wypiąstkował piłkę na rzut rożny. Minutę później Tunkiewicz po rzucie rożnym uderzał z główki i jeden z defensorów gości ratował sytuację wybiciem z linii bramkowej.
Druga połowa meczu toczyła się już pod całkowite dyktando rzeszowskiej jedenastki, która imponowała przygotowaniem kondycyjnym i wybieganiem. W 56 minucie meczu rzeszowianie przeprowadzili koronkową akcję, która pozwoliła im się cieszyć z trzeciej bramki. David Kwiek uruchomił wbiegającego w pole karne Dariusza Brągiela, a ten wycofał do Michała Ogrodnika. Skrzydłowy Resovii oszukał zwodem jednego z obrońców i strzałem koło słupka pokonał zasłoniętego bramkarza gości.
Gospodarzom było mało, podkręcili tempo gry  i raz za razem pod bramką Sobolewskiego „bito na alarm”. W 58 minucie meczu resoviacy zaatakowali za sprawą pracowitych Nikanovycha i Tunkiewicza. Tym razem piłka przeleciała nad poprzeczką. Dwie minuty później podopieczni Tomasza Tułacza zaskoczyli kibiców i rywali sprytnie rozegranym rzutem wolnym. Trzy szybkie podania w polu karnym sprawiły, że zanim piłkarze z Suwałk się zorientowali, to Kamil Słaby posłał piłkę do siatki. Niestety w tej sytuacji sędzia wskazał pozycję spaloną po raz kolejny. Goście odpowiedzieli groźnym strzałem Mateusza Romachówa w 61 minucie meczu.
W końcowych minutach meczu "biało-czerwoni" osiągnęli jeszcze większą przewagę na boisku. Bramkarz gości miał ręce pełne roboty, ale radził sobie całkiem dobrze. Dwukrotnie wybijał piłkę na rzut rożny po atomowych uderzeniach Kwieka (62 min.) i Nikanovycha (75 min.). W ostatniej minucie meczu pokazał się Michał Ogrodnik. Piłkarz Resovii przebiegł z piłką prawie całe boisko i mając przed sobą jedynie bramkarza Wigier zbyt długo zwlekał ze strzałem.
Kilka minut przed zakończeniem spotkania na murawie pojawił się 17-letni Patryk Róg, który jest pierwszym uczniem SMS Resovia, debiutującym na szczeblu II ligi.

resoviacy.pl

2013.06.06 | Resovia Rzeszów - Concordia Elbląg 0:0

Resovia: Goszka, Kozubek, Domoń, Makowski, Nikanovych, Kwiek, Kaliniec (61' Jaroch), Frankiewicz, Rop (61' Bereś), Brągiel (75' Czapa), Hajduk (61' Ciećko)
Concordia:
Zoch, Zawierowski, Sadowski (41' Loda), Sambor, Uszalewski, Kiełtyka, Lepczak, R. Stępień, A. Stępień (67' Zabłocki), Szuprytowski, Korzeniewski (58' Zejglic)
Sędzia:
Zych (Lublin), Widzów: 300

Mecz można podsumować sformułowaniem z koszulki jednego z piłkarzy Resovii, który zasiadał tego dnia na trybunie głównej: " Nie walczysz, nie zwyciężasz".
Kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Wyspiańskiego oglądali słabe widowisko, w którym czwarty zespół ligi męczył się z outsiderem z Elbląga.
Trener Tomasz Tułacz sięgnął tego dnia po głębokie rezerwy. Szansę dostali trzej młodzi piłkarze z zespołu rezerw: Rop, Kaliniec i Bereś. W rzeszowskiej bramce stanął Bartosz Goszka, a środkowy pomocnik Dariusz Frankiewicz wystąpił tego dnia na pozycji lewego obrońcy.
Początek meczu należał zdecydowanie do "biało-czerwonych". Golkiper gości najpierw dwukrotnie został przeegzaminowany przez skrzydłowego "Pasiaków" Davida Kwieka, a w 9 minucie dobitką po rzucie wolnym sprawdzał jego formę Dariusz Frankiewicz.
W 25 minucie meczu po raz pierwszy dali znać o sobie goście. Adrian Stępień uderzył z dystansu i mało brakowało, aby piłka po rykoszecie wpadła za kołnierz Bartosza Goszki. Kilka minut później goście zmarnowali najlepszą okazję meczu. Adrian Stępień dorzucał z prawej strony na pole bramkowe, a Adrian Korzeniewski z pięciu metrów huknął niecelnie koło słupka.
Po przerwie wydawało się, że rzeszowianie ruszą do ataków. Niestety na boisku wiało nudą. Goście zadowoleni z wyniku cofnęli się na własną połowę, czekając na możliwość przeprowadzenia szybkich kontrataków. Natomiast rzeszowianie grali zbyt statycznie i niemrawo.
W 66 minucie strzałem z 30 metrów popisał się poirytowany sytuacją Dariusz Frankiewicz. Piłkę z trudem odbił bramkarz gości, a do dobitki nie zdążył już żaden z gospodarzy. W odpowiedzi Jakub Zabłocki posłał piłkę tuż koło słupka rzeszowskiej bramki.
W 85 minucie bohaterem meczu mógł zostać stojący w polu karnym Wiesław Kozubek, któremu po główce Domonia, spadła po nogi piłka. Obrońca Resovii niestety nie miał czasu na przygotowaniu uderzenia i z 8 metrów przestrzelił nad poprzeczką.
W ostatniej minucie rzeszowianie przeprowadzili najładniejsza akcję meczu. Piłka po dośrodkowaniu Davida Kwieka spadła na nogę biegnącego w polu karnym Sebastiana Czapy, a strzał z woleja tego ostatniego instynktownie obronił po raz kolejny Hieronim Zoch.

resoviacy.pl

2013.06.01 | Resovia Rzeszów - Wisła Płock 0:3 (0:1) / stadion miejski

44' Góralski, 52' Sielewski, 71' Sekulski

Resovia: Pietryka, Nikanovych, Makowski, Baran (46' Kozubek), Słaby (62' Domoń),  Ogrodnik (60' Brągiel), Świechowski (76' Jaroch), Tunkiewicz, Frankiewicz, Kwiek, Ciećko
Wisła:
Szczepankiewicz, Nadolski, Magdoń, Radić, Mysona, Góralski, Burkhardt (74' Dziedzic), Hiszpański, Grudzień (82' Mitura), Sielewski, Krzywicki (68' Sekulski)
Sędzia: Lasyk (Bytom), Widzów: 900

Lider z Płocka pokazał na stadionie przy ul. Hetmańskiej futbol poukładany, skuteczny i wywiózł z Rzeszowa komplet punktów. Porażka Resovii całkowicie przekreśla szanse na awans "Pasiaków" do wyższej ligi.
Resovia przez długi okres sprawiała wrażenie zespołu przeważającego, ale w 44 minucie meczu straciła gola do szatni. Rzeszowianie zaryzykowali i zaatakowali bramkę Szczepankiewicza od pierwszych minut. W 15 minucie meczu "biało-czerwoni" byli bliscy pokonania bramkarza Wisły. Robert Tunkiewicz huknął w okolice okienka bramki gości i golkiper "Nafciarzy" w efektownym stylu uratował swój zespół przed stratą bramki.
Goście odpowiedzieli 5 minut później. Akcję z lewej strony zakończył Tomasz Grudzień, który poradził sobie z Andriejem Nikanovychem i uderzył "rogalem" na bramkę rzeszowian. Na szczęście dla gospodarzy Marcin Pietryka w efektowny sposób wypiąstkował piłkę na rzut rożny.
Z każdą kolejną minutą podmokła murawa stadionu miejskiego nabierała cech błotnistego mokradła i coraz trudniej było zawodnikom konstruować akcje. Pomimo trudnych warunków gry goście przeczekali napór Resovii i tuż przed przerwą zadali rzeszowskiej jedenastce skuteczny cios. Marcin Krzywicki obsłużył prostopadłym podaniem Jacka Góralskiego i filigranowy wychowanek bydgoskiego Zawiszy nie miał problemów z pokonaniem bezradnego Marcina Pietryki.
Po przerwie rzeszowskiej jedenastce nie brakowało ambicji i chęci do wyrównania, ale zwyciężyło doświadczenie przyjezdnych. Resoviacy atakowali bramkę gości, ale piłka grana po ziemi przeważnie nie dochodziła do celu, albo zatrzymywała się w błocie.
W 52 minucie meczu "Nafciarze" zdobyli kolejną bramkę i był to przełomowy moment spotkania. Gol padł po akcji prawym skrzydłem. Resoviacy stracili piłę w środku pola, Łukasz Nadolski dośrodkował na 5 metr, Marcin Pietryka odbił piłkę, tyle że w miejsce, gdzie brakowało naszych i Bartłomiej Sielewski miał czas na strzał z kilkunastu metrów pod poprzeczkę.
Po drugiej bramce goście poczuli się już pewnie i spokojnie mogli rozgrywać akcje i przenosić grę z dala od własnej bramki.
W 71 minucie meczu było już 0:3 po bramce Łukasza Sekulskiego. Akcję zainicjował Tomasz Grudzień, który posłał piłkę w pole karne, Robert Tunkiewicz próbował ją wybić wślizgiem, ale zrobił to tak niefortunnie, że ta spadła pod nogi Łukasza Sekulskiego. Pomocnikowi gości nie pozostało nic innego jak skorzystać z prezentu i huknąć pod poprzeczkę.
Resoviacy do końca próbowali pokonać Szczepankiewicza, ale strzały Davida Kwieka, Roberta Tunkiewicza i Dariusza Frankiewicza nie sprawiły kłopotów bramkarzowi gości, który zaliczył tego dnia udany występ.

resoviacy.pl

2013.05.25 | Świt Nowy Dwór Maz. - Resovia Rzeszów 1:1 (1:0)

22' (k) Sosnowski - 77' Kwiek

Świt: Bigajski, Sosnowski, Krzymiński, Drwęcki, Nowotka, Szczepański (81' Gajewski), Enow, Obem , Ziąbski (70' Kamiński), Szabat, Zawiska (74' Melon, 90' Grzelak)
Resovia: Pietryka, Słaby, Kozubek, Makowski, Jaroch (70' Zaniewski), Ogrodnik, Frankiewicz (61' Brągiel), Tunkiewicz,, Świechowski, Kwiek, Ciećko (89' Hajduk)
Sędzia: Podlecki (Lublin), Widzów: 400

Świt jest przedostatni w tabeli, ale Resovii od dawna średnio leży. Potwierdziło się to w sobotę - "pasiaki" zdobyły punkt, choć mogły komplet. W ostatnich 4 meczach resoviacy za każdym razem podnosili z boiska premię za wygraną i w Nowym Dworze Mazowieckim mieli ochotę na piątą wypłatę. Szczęście było blisko. Okazji nie brakowało, ale nasz team dopadła nieskuteczność.
Resovia rozpoczęła w swoim czyli ofensywnym stylu i zaraz na początku mecz mógł ustawić Michał Ogrodnik. Znalazł się przed Bigajskim, ale niestety piłka nie znalazła drogi do siatki. - Od początku graliśmy nieźle, chwilami całkiem dobrze, ale brakowało kropki nad "i" - oceniał trener rzeszowian. Sytuacje miał nie tylko Michał. O gola mógł się pokusić Tomasz Ciećko i Michał Świechowski.
Za głowę w 49 minucie złapał się też Robert Tunkiewicz, ponieważ wycelował z dystansu w poprzeczkę. Po wejściu z ławki powrót do formy zasygnalizował Dariusz Brągiel, ale i jemu w sytuacji sam na sam z Bigajskim (65 min.) brakło dokładności. 3 minuty później "Bigaj wypluł piłkę" po strzale Davida Kwieka, a dobitka Ciećki była niecelna. W końcu kwadrans przed końcem pan David ustawił celownik jak trzeba i strzałem zza pola karnego wyrównał na 1-1. - David był najlepszy w naszych szeregach - oceniał coach "pasiaków".
Resovia musiała gonić wynik, bo w 22 minucie trochę poniosło Kamila Słabego. Mimo, że asekurowany przez Bartłomieja Makowskiego, sfaulował w polu karnym Sosnowskiego i arbiter wskazał na "wapno".
Po golu Kwieka Resovia ani myślała zadowalać się punktem. Dążyła do pełnej puli. Pod bramką Świtu co chwilę bito na alarm, ale gospodarze dotrwali do ostatniego gwizdka. - Mamy punkt, zamiast trzech. bo nie było komu strzelić więcej goli. Szkoda, zwycięstwo podwyższyłoby stawkę meczu z Wisłą Płock, ale nie ma co przesadnie narzekać. To i tak będzie ciekawy mecz. Przyjedzie do nas lider, faworyt do awansu, któremu będziemy chcieli utrzeć nosa - mówił trener Resovii.

T. Ryzner (Nowiny)

2013.05.22 | Unia Tarnów - Resovia Rzeszów 2:4 (2:2)

34' Ślęzak 45' Fałowski - 9' Ogrodnik, 22' 47' Kozubek, 71' Kwiek

Unia: Słomski, Witek, Bednarczyk, Pawlak, Węgrzyn, Furmański, Jamróg (62' Sojda), Kostecki (82' Tyl), Matras, Ślęzak (72 Adamski), Fałowski (84 K. Wróbel)
Resovia:
Goszka, Nikanovych (69' Jaroch), Kozubek, Makowski, Słaby, Ogrodnik, Frankiewicz, Świechowski (85' Rop), Kwiek, Tunkiewicz (79' Domoń), Ciećko (80' Hajduk)
Sędzia: Śliwa (Kielce), Widzów: 1000

Resoviacy przed meczem nie ukrywali, że jadą do Tarnowa po trzy punkty i ten cel udało im się osiągnąć. Po bardzo dobrej grze i dwóch golach w pierwszych 30 minutach wydawało się, że będzie to dla "Pasiaków" wyjątkowo łatwe zwycięstwo. Nic z tych rzeczy. Losy meczu zmieniały się jak w kalejdoskopie.
Wszystko zaczęło się od huraganowych ataków rzeszowskiej jedenastki. Pierwsze skrzypce w orkiestrze trenera Tomasz Tułacza grali tego dnia dwaj skrzydłowi: Michał Ogrodnik i David Kwiek. Ten pierwszy popsuł miejscowym nastroje już w 9 minucie meczu, kiedy to po asyście Tomasza Ciećki pokonał młodego bramkarza Unii.
Miejscowi odpowiedzieli minimalnie niecelnym strzałem Adriana Ślęzaka w 13 minucie. W 22 minucie meczu "biało-czerwoni" zadali drugi skuteczny cios. Robert Tunkiewicz dośrodkowywał po stałym fragmencie gry, a Wiesław Kozubek wsadził głowę tam gdzie trzeba i rzeszowianie odskoczyli gospodarzom dwoma bramkami. Resoviakom do 30 minuty meczu grało się na podmokłej murawie "Jaskółczego Gniazda" całkiem dobrze. Mieli jeszcze w tym okresie gry dwie sytuacje bramkowe. Niestety strzały Michała Ogrodnika i Andrija Nikanovycha nie doszły do celu.
Po 30 minutach gry, bezradna do tej pory Unia niespodziewanie ruszyła do coraz odważniejszych ataków.
W 34 minucie pomocnik gospodarzy, Adrian Ślęzak wykorzystał podanie Pawła Węgrzyna i ładnym uderzeniem w okienko z "szesnastki" pokonał Bartosza Goszkę. Tarnowianie zwietrzyli szansę i przy odrobinie szczęścia w 45 minucie meczu udało się im wyrównać. Po wrzutce w pole karne, ręką dotknął piłkę Tomasz Ciećko i sędzia główny wskazał "na wapno." Piłkę po strzale z rzutu karnego Fabiana Fałowskiego, wybił bramkarz Resovii, ale przy dobitce (tego samego piłkarza) był już bezradny.
Rozmowa trenera z piłkarzami w przerwie poskutkowała, bo od pierwszych minut drugiej połowy rzeszowianie wzięli się do roboty. Efektem była kolejna bramka Kozubka już w 47 minucie meczu. Po raz kolejny asystę zaliczył Robert Tunkiewicz. Po tej bramce rzeszowianie nie pozwolili już gospodarzom na wiele. Dodatkowo otwarta gra piłkarzy Unii była wodą na młyn Resovii.
W 71 minucie David Kwiek otrzymał prostopadłe podanie i znalazł się w sytuacji "sam na sam" z golkiperem gości. Skrzydłowy Resovii nie zwykł marnować takich okazji i było 4:2.
W końcówce meczu "biało-czerwoni" pamiętając wydarzenia z pierwszej połowy kontrolowali wynik, starali się nie pozwalać gospodarzom na zbyt wiele i mieli jeszcze trzy dogodne sytuacje do podwyższenia wyniku. Na listę strzelców mogli się jeszcze wpisać Michał Ogrodnik i wychowanek Unii - Sebastian Hajduk. Wynik meczu jednak do końca nie uległ zmianie, a rzeszowianie odnotowali czwarte zasłużone zwycięstwo z rzędu.

resoviacy.pl

2013.05.18 | Resovia Rzeszów - Pogoń Siedlce 2:0 (2:0)

2' Ciećko, 34' Domoń

Resovia: Pietryka, Nikanovych, Kozubek, Makowski, Słaby, Ciećko, Domoń, Świechowski (90' Buczek), Tunkiewicz (75' Czapa), Ogrodnik (87' Brągiel), Zaniewski (62' Jaroch)
Pogoń: Koazaczyński, Augustyniak
, Urbański, Nowak, Dzienis, Stromecki (46' Jędrzejczyk), Dołubizna, Wójcik, Starek (72' Kaszubowski), Dziubiński, Lach (46' Ekwueme)
Sędzia: Malec (Łódź), Widzów: 800

Mimo problemów kadrowych Resovia szybko ustawiła sobie mecz i bez większych problemów zgarnęła kolejny komplet punktów. Pokonała Pogoń Siedlce 2-0.
Resovia przesadnie pewna swego nie była, bo grała po raz enty po 3-dniowej przerwie, do tego bez trzech istotnych piłkarzy (Frankiewicz, Kwiek, Baran).
Chciałbym, byśmy co chwilę pokazywali taki futbol, jak w środę przeciw Zniczowi, ale to trudne. To dziewiąty mecz grany co dni. Piłkarze czują to w nogach – mówił trener resoviaków.
Pogoń przyjechała do Rzeszowa wypoczęta (środę miała wolną), ale szybko zainkasowała konkretny cios. Po wrzucie z autu Robert Tunkiewicz zwiódł obrońcę, dośrodkował na długi słupek, akcję zamykał Tomasz Ciećko i głową wpakował piłkę do bramki (8 gol w sezonie).
Goście nie potrafili zareagować na taki obrót spraw. Wprawdzie Resovii gra się nie kleiła za dobrze w ofensywie, ale w obronie robiła swoje i rywal w tym fragmencie właściwie tylko raz miał jako taką okazję, gdy w pole karne z prawej strony dostał się Starek. Z kąta uderzył jednak beznadziejnie i na strachu się skończyło.
Rzeszowianie cierpliwie czekali na swój moment i się doczekali. Znowu precyzją błysnął Tunkiewicz. Centrował z wolnego z okolic narożnika pola karnego, do piłki najwyżej wyskoczył Konrad Domoń i piękną główką wpakował piłkę do siatki prze długim słupku. Przed przerwą po akcji Michała Ogrodnika blisko szczęścia był Mateusz Świechowski, w sobotę bardzo pożyteczny. Tuż przed przerwą zapachniało golem kontaktowym dla Pogoni; Stromecki uderzał chytrze, technicznie, koło słupka, ale Marcin Pietryka nie spał i końcami palców zażegnał niebezpieczeństwo.
W przerwie w szatni przyjezdnych było bardzo głośno. – Ten mecz jest do wygrania – krzyczał coach siedlczan.
Piłkarze mu uwierzyli przez kilkanaście minut miał inicjatywę, ale w 58. min mogło być już 3-0. Główkował Łukasza Zaniewski, piłka po koźle trafiła w słupek. Gdyby trafił, Tunkiewicz miałaby hat-trick w asystach. W tej samej akcji mocno naciskał Ogrodnik, ale obrońca z bramkarzem jakoś wyszli z opałów.
Panu Michałowi w II połowie nie szło (w końcówce koledzy o nim jakby zapomnieli)), sknocił kilka akcji na skrzydle. Raz był jednak blisko, gdy z nieudanej centry wyszedł mu sprytny, niesygnalizowany strzał w okolice okienka przy krótkim słupku. Kozaczyński w ostatniej chwili odbił piłkę nad poprzeczkę. Pogoń starała się ratować mecz, miała chwilami sporo z gry, ale "pasiaki” spokojnie kasowały akcję rywali.
Miejscowi mieli ochotę na pełny rewanż za jesień (przegrali 0-3) i kilka razy pod bramką Pogoni bito na alarm. Gdyby Ciećko czy Tunkiewicz potrafili "skleić” piłkę w polu karnym, bez 3-0 by się nie obeszło. Minuty przed końcem z wolnego dośrodkowywał Sebastian Czapa. Celował sprzed linii pola karnego, z prawej strony i omal nie zaliczył asysty, bo Domoń był blisko kolejnej celnej główki. Przyjezdni do końca jedynie bili głową w resoviacki mur i trzecia wygrana "pasiaków:” stała się faktem.

T. Ryzner (Nowiny)

2013.05.15 | Resovia Rzeszów - Znicz Pruszków 3:1 (2:0)

9' Tunkiewicz, 13' (k) Ciećko, 62' Ogrodnik - 52' Kubicki

Resovia: Pietryka, Nikanovych, Makowski, Baran , Słaby, Ogrodnik (79' Kozubek), Świechowski (89' Rop), Frankiewicz, Tunkiewicz (60' Domoń), Kwiek , Ciećko (71' Hajduk)
Znicz: Czarnecki, Bochenek, Jędrych, Jędrzejczyk, Januszewski (46' Tomas), Rackiewicz, Kucharski, Machalski (46' Chrabąszcz), Zawodziński (62' Zapaśnik), Kubicki (73' Banaszewski), Paluchowski
Sędzia: Jasina (Wrocław), Widzów: 650

"Ależ to był mecz" - wzdychali dwaj panowie po 60-tce, wychodzący ze stadionu Resovii po meczu ze Zniczem. Mieli powody do zadowolenia nie tylko ze względu na fakt, że tego dnia zwolnieni byli z kupowania biletów, ale oglądali Resovię grającą w najlepszym stylu. Szczególnie w pierwszej połowie "biało-czerwoni" zaprezentowali grę jakiej kibice "Malty" w rundzie wiosennej jeszcze nie mieli okazji oglądać.
Rzeszowianie zaatakowali bramkę Czarneckiego już od pierwszych minut meczu. Za sprawą Ogrodnika i Kwieka dobrze funkcjonowała gra skrzydłami i Resovia wyjątkowo łatwo przedostawała się z piłką pod bramkę gości. Już w 3 minucie meczu David Kwiek mocno dośrodkował na pole bramkowe gości, ale żaden z jego kolegów nie zamknął akcji. W 8 minucie główkował po rzucie rożnym Robert Tunkiewicz, ale piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką.
Szybka gra rzeszowskiej jedenastki przyniosła efekt już w 9 minucie meczu. Stojący w polu karnym gości Robert Tunkiewicz otrzymał piłkę na 13 metrze i z zegarmistrzowską dokładnością uderzył po ziemi, dokładnie koło słupka. Zasłonięty bramkarz gości rzucił się w kierunku strzału, ale nie miał w tej sytuacji żadnych szans.
W 12 minucie rzeszowianie podwyższyli wynik meczu na 2:0. Wszędobylski David Kwiek odebrał piłkę w polu karnym Arkadiuszowi Jędrychowi. Obrońca gości chciał ratować sytuacje, podciął rywala i sędzia odgwizdał rzut karny. Jedenastkę pewnym strzałem zamienił na bramkę Tomasz Ciećko.
Rzeszowianie atakowali bramkę rywali głównie akcjami skrzydłowymi i jednocześnie wybijali z rytmu zespół Znicza. Akcje gości przerywał skutecznie Andrij Nikanovych, który zostawił tego dnia sporo zdrowia na boisku.
Goście po raz pierwszy zagrozili rzeszowskiej bramce w 21 minucie meczu. Strzał z rzutu wolnego Macieja Machalskiego z trudem odbił Pietryka, ale z pomocą przyszli mu obrońcy Resovii, którzy wybili piłkę.
Dwie minuty później kolejną ładną akcją popisali się resoviacy. David Kwiek zacentrował mocną piłkę na głowę Tomasza Ciećki i piłka po jego strzale minęła lewy słupek bramki o centymetry. W ostatniej minucie pierwszej połowy na bramkę gości strzelał jeszcze z główki Kamil Słaby, ale jego uderzenie było zbyt lekkie, aby zaskoczyć Czarneckiego.
Po przerwie goście chcieli wciągnąć Resovię na własną połowę i dwoma lub trzema szybkimi podaniami przedostać się pod rzeszowską bramkę. W 52 minucie meczu osiągnęli swój cel. Adrian Paluchowski zagrał prostopadłą piłkę do wbiegającego w pole karne Patryka Kubickiego. Wychowanek angielskiego Sunderlandu nie zwykł marnować takich sytuacji, wyprzedził Bartłomieja Makowskiego i technicznym lobem pokonał bramkarza Resovii.
Bramka na 2:1 nie zniechęciła, ale wręcz podrażniła zespół gospodarzy. W 55 minucie meczu Dariusz Frankiewicz podał do stojącego w polu karnym Davida Kwieka. Skrzydłowy Resovii nie miał jednak czasu i miejsca do oddania strzału i piłka uderzyła tylko w boczną siatkę bramki.
W 66 minucie meczu Michała Ogrodnika sfaulował przed polem karnym były piłkarz Resovii Michał Chrabąszcz. Etatowy wykonawca rzutów wolnych, Dariusz Frankiewicz strzelił jednak w sam środek bramki i Czarnecki nie miał kłopotów ze złapaniem piłki.
W 62 minucie rzeszowianie rozegrali najładniejszą akcje, po której ręce same składały się do oklasków. Kamil Słaby wyrzucił z autu piłką do Davida Kwieka, a skrzydłowy Resovii poradził sobie z Bochenkiem i z linii końcowej boiska posłał mocną piłkę na pole karne do wbiegającego Michała Ogrodnika. Ten ostatni popisał się efektownym "szczupakiem" i mocnym strzałem z główki pokonał bramkarza gości.
Kilka minut później resoviacy przeprowadzili kolejną koronkową akcję. Mateusz Świechowski wypuścił w tempo Tomasza Ciećko i napastnik Resovii znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Mateusz Czarnecki przytomnie skrócił kąt i skończyło się jedynie na rzucie rożnym dla "Pasiaków". Rzeszowianom było mało i w dalszym ciągu atakowali. Goście próbowali kontrować i strzelać z dystansu. W 70 minucie meczu kilkoma podaniami udało im się rozmontować defensywę Resovii, ale strzał Rackiewicza z 8 metrów wylądował na bocznej siatce.
W 72 minucie dał znać o sobie wprowadzony na boisko Sebastian Hajduk. Napastnik Resovii wygrał pojedynek o piłkę, zakręcił jednym z obrońców i dośrodkował w pole bramkowe, ale na posterunku był Czarnecki.
W 76 minucie Bochenek zagrał z prawego skrzydła po ziemi w pole karne Resovii. Aktywny Rackiewicz urwał się Baranowi, a ten ratując sytuację powalił zawodnika gości na boisko. Sędzia odgwizdał jedenastkę, a obrońcę Resovii ukarał czerwoną kartką. Do rzutu karnego podszedł Adrian Paluchowski. Na szczęście dla rzeszowian, najlepszy strzelec ligi nie miał najlepszego dnia i fatalnie spudłował.
Od 80 minuty goście grający w przewadze coraz odważniej radzili sobie na połowie gospodarzy. Resoviacy korzystali z możliwości przeprowadzania kontrataków. Po jednej z takich akcji żółta kartką za symulowanie faulu ukarany został David Kwiek. Ten sam zawodnik w 90 minucie meczu otrzymał drugi żółty kartonik i w konsekwencji czerwony, tym razem za zbyt długie celebrowanie wyrzutu piłki z autu. Nie miało to jednak już wpływu na przebieg meczu, który zakończył się w pełni zasłużonym zwycięstwem Resovii 3:1.

resoviacy.pl

2013.05.11 | Stal Stalowa Wola - Resovia Rzeszów 0:1 (0:1)

29' Baran

Stal: Wołoszyn, Czarny, Bogacz, Bartkiewicz, Kantor, Łanucha, Horajecki (72' Juda), Kachniarz, Mikołajczak, Getinger, Fabianowski
Resovia: Pietryka, Jaroch
(46' Świechowski), Makowski, Baran, Słaby, Ogrodnik, Tunkiewicz, Frankiewicz, Kwiek, Ciećko (73' Zaniewski), Hajduk (46' Nikanovych)
Sędzia: Zając (Sosnowiec), Widzów: 600

Piłkarze II-ligowej Resovii pokonali w meczu wyjazdowym zespół Stali Stalowa Wola 1:0. Bramkę dla rzeszowskiej drużyny zdobył Mirosław Baran. Środkowy obrońca Resovii do składu wskoczył niedawno, a jego gol przypominał bramkę jaką rzeszowianie stracili w 88 minucie meczu z Motorem. Po stałym fragmencie gry, główkował David Kwiek, piłkę odbił golkiper miejscowych, a później w zamieszaniu podbramkowym nikt z gospodarzy nie potrafił wybić bezpańskiej piłki sprzed bramki. Z sytuacji skorzystał obrońca "Pasiaków", który jak się później okazało, zdobył gola na wagę trzech punktów.
Gospodarze do ostatnich minut meczu dążyli do wyrównania. Przeszkodził im w tym głównie Marcin Pietryka, który rozegrał świetne spotkanie. Gospodarzom brakowało też trochę szczęścia i precyzji. Jedną z lepszych okazji do pokonania swoich kolegów z poprzedniego klubu miał Michał Bogacz. Obrońca gospodarzy z kilku metrów nie potrafił skierować futbolówki do rzeszowskiej bramki.
Resoviacy też mieli okazje na podwyższenie wyniku. Najlepszą szansę na to miał David Kwiek, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Sytuacja ta mogła szybko zemścić się na "Pasiakach". Jeszcze przed przerwą blisko wyrównania był obrońca Michał Czarny, który nieznacznie minął się z piłką po dośrodkowaniu z lewej strony Krystiana Getingera.
Jeszcze lepszą okazję po zmianie stron miał Radosław Mikołajczak. Pomocnik Stali wpadł z piłką w pole karne, przełożył na lewą nogę i strzelił w sam środek bramki, w której po raz kolejny dobrze poradził sobie Pietryka. Rzeszowianie w drugiej połowie meczu oddali pole gry rywalom, ale udało się im dowieźć wynik do końca meczu.

resoviacy.pl

2013.05.08 | Resovia Rzeszów - Motor Lublin 2:2 (0:1) / stadion miejski

60' Makowski, 80' Frankiewicz - 44' Kostrubała, 88' Kursa

Resovia: Goszka, Kozubek, Makowski, Baran, Słaby, Ciećko (63' Krawczyk), Nikanovych, Frankiewicz, Tunkiewicz, Ogrodnik (46' Kwiek), Hajduk (46' Zaniewski)
Motor: Ptak, Bronowicki, Kursa, Ptaszyński, Klepczarek, Kayizzi (59' Horodeński), Kostrubała (82' Kosiarczyk), Kądzior, Ciarkowski, Węska (82' Wolski) Jovanović
Sędzia: Bielawski (Katowice), Widzów: 700

W dzisiejszym meczu rozegranym na Stadionie Miejskim piłkarze Resovii zremisowali z zespołem Motoru Lublin 2:2. Spotkanie nie było widowiskiem na wysokim poziomie, a emocjonujący przebieg meczu był wynikiem nie tyle koronkowych akcji i widowiskowych zagrań, po których kibice mogliby oklaskiwać swoich piłkarzy, ale raczej błędów w defensywie po jednej i drugiej stronie.
Do dzisiejszego spotkania trener Tomasz Tułacz nie mógł wystawić dwóch młodzieżowców: Bartosza Jarocha, który zagrał dziś w kadrze młodzieżówki przeciwko Białorusi i kontuzjowanego Dariusza Brągiela. Dokonano więc roszad w składzie i etatowego bramkarza Marcina Pietrykę zastąpił młodzieżowiec Bartosz Goszka.
Mecz zaczął się od strzału w 5 minucie Michała Ogrodnika. Niestety skrzydłowy "pasiaków" uderzał na bramkę Ptaka zbyt lekko. Kilka minut później Wiesław Kozubek główkował po wrzucie z autu. Tym razem zabrakło jednak dokładności i piłka powędrowała za bramkę. W 22 minucie meczu resoviacy przeprowadzili pierwszą składną i chyba najładniejszą akcję pierwszej połowy. Tomasz Ciećko oszukał jednego z rywali i dograł do Sebastiana Hajduka, który uderzył tuż koło słupka. Dwie minuty później odpowiedzieli goście. Artur Węska przeprowadził rajd prawą stroną boiska i huknął na bramkę Resovii z 12 metrów. Na szczęście w rzeszowskiej bramce dobrze zachował się Bartosz Goszka.
Resoviacy w tym okresie gry mieli minimalną przewagę i byli zespołem aktywniejszym. Niestety zbyt łatwo tracili piłkę pod polem karnym rywali, w szeregach, których główną rolę grał były reprezentant kraju Grzegorz Bronowicki.
W 44 minucie meczu piłkarze Motoru zdobyli niespodziewaną bramkę. Z rzutu wolnego z 30 metrów wrzucał piłkę na pole karne Damian Kądzior, a stojący na 11 metrze Karol Kostrubała głową zmienił tor lotu futbolówki i zasłonięty bramkarz Resovii niewiele miał do powiedzenia.
Po przerwie resoviacy nie ruszyli do ataków i na boisku do 60 minuty meczu wiało nudą. Goście skutecznie łapali rzeszowskich napastników w "pułapki ofsajdowe". W całym spotkaniu poprawnie sędziujący zawody arbiter z Katowic 14 razy przerywał grę, wskazując piłkarzy Resovii na pozycji spalonej.
W 60 minucie meczu w końcu coś drgnęło w grze rzeszowskiej jedenastki. Na strzał zdecydował się wyróżniający się w szeregach gospodarzy David Kwiek. Pomocnik Resovii nieczysto trafił jednak w piłkę i ze strzału wyszło raczej podanie do Andrija Nikanovycha. Ten ostani z okolic linii końcowej boiska wycofał dokładnie do nadbiegającego na 10 metr Bartłomieja Makowskiego, który huknął pod poprzeczkę na 1:1. Resovia w końcu przyśpieszyła i coraz częściej gra toczyła się pod bramką gości. W 65 minucie meczu niecelnie z główki uderzał Robert Tunkiewicz, a kilka minut później z strzałem przewrotki dał znać o sobie Łukasz Zaniewski. W odpowiedzi Michał Ciarkowski ograł Kamila Słabego i Bartosz Goszka musiał ratować zespół przed stratą kolejnej bramki.
W 80 minucie meczu na prowadzenie wyszła Resovia. Wprowadzony na boisko w 63 minucie Piotr Krawczyk przytomnie wycofał piłkę do Dariusza Frankiewicza i kapitan Resovii z 16 metrów precyzyjnym strzałem koło słupka pokonał Ptaka.
Wydawało się, że resoviacy dowiozą wynik do ostatniego gwizdka, ale goście po raz drugi pokazali jak wykonywać stałe fragmenty gry. W 88 minucie meczu dorzuconą z wolnego piłkę w pole karne zbyt krótko piąstkował Bartosz Goszka. Zakotłowało się na polu bramkowym Resovii, a Radosław Kursa przy rozpaczliwej interwencji środkowych obrońców Resovii wepchnął piłkę do siatki i ustalił wynik meczu. 

resoviacy.pl

2013.05.04 | Puszcza Niepołomice - Resovia Rzeszów 1:0 (0:0)

68' Nowak

Puszcza: Stępniowski, Szymonik, Jurkowski, Księżyc, Zontek, Strózik, Lizak, Kałat, Nowak, Cholewiak (80' Rodin), Moskwik (90' Balawender)
Resovia: Pietryka, Jaroch (80' Czapa), Makowski, Baran, Słaby, Ogrodnik, Nikanovych, Frankiewicz, Ciećko (78' Krawczyk), Tunkiewicz (65' Domoń), Hajduk (78' Zaniewski)
Sędzia: Załęski (Ostrołęka)

Resoviacy zagrali w Niepołomicach dobre spotkanie, a wrócili do Rzeszowa bez punktów. Mieli kilka okazji do zdobycia bramki, ale po raz kolejny zawiodła skuteczność.
Pierwszą groźną sytuację bramkową mieli jednak gospodarze. W 18 minucie meczu mogło być 1:0 dla piłkarzy Puszczy, ale Paweł Moskwik nie opanował piłki w polu karnym Resovii. W 23 minucie meczu przebojowa szarża Michała Ogrodnika zakończona została strzałem, który nie sprawił kłopotu Stępniowskiemu. Wkrótce miało się okazać, że bramkarz gospodarzy zostanie bohaterem tego meczu.
W 26 minucie rzeszowianie przeprowadzili kolejną groźną akcję za sprawą Tunkiewicza i Ogrodnika. Niestety ten ostatni po raz kolejny nie wykorzystał dogodnej okazji.
Dwie minuty później w polu karnym gospodarzy faulowany był Sebastian Hajduk. Do rzutu karnego podszedł (podobnie jak w meczu z Garbarnią) Robert Tunkiewicz. Jego strzał był jednak na tyle sygnalizowany, że Krystian Stępniowski bez większego trudu zapobiegł utracie bramki.
W 40 minucie meczu kolejna akcja dwójkowa Tunkiewicza i Ogrodnika nie przyniosła rezultatu bramkowego. Kilka minut później goście odpowiedzieli groźnym kontratakiem. Po tej akcji gospodarzom udało się nawet skierować piłkę do siatki, ale sędzia główny odgwizdał pozycję spaloną.
Po przerwie resoviacy w dalszym ciągu próbowali konstruować akcje i stwarzać zagrożenie pod bramką Stępniowskiego. Niestety to gospodarzom udało się zdobyć jedynego gola w meczu. Chwila nieuwagi w polu karnym i piłkę dograną przez Pawła Moskwika skierował do bramki Łukasz Nowak.
Resoviacy próbowali odrabiać straty, ale osamotniony z przodu Sebastian Hajduk nie mógł poradzić sobie z uważnie grającymi obrońcami Puszczy. W 80 minucie meczu strzałem z 30 metrów Tomasz Księżyc postraszył Marcina Pietrykę.

resoviacy.pl

2013.05.01 | Resovia Rzeszów - Garbarnia Kraków 2:1 (0:1)

55' (k) Tunkiewicz, 77' Hajduk - 24' Cichy

Resovia: Pietryka, Jaroch, Domoń (46' Baran), Makowski, Słaby, Ogrodnik, Nikanovych, Frankiewicz, Tunkiewicz, Kwiek (46' Krawczyk), Ciećko (75' Hajduk)
Garbarnia: Widawski, Ryś, Piszczek, Pluta, Fedoruk, Leszczak, Uwakwe, Zelek (70' Kalemba), Siedlarz, Broź, Cichy (77' Nwachukwu)
Sędzia: Muszyński (Łódź), Widzów: 700

W zaległym spotkaniu II ligi piłkarze Resovii pokonali krakowską Garbarnię 2:1. Rzeszowianie zdobyli komplet punktów, ale męczyli się z 16 zespołem w tabeli do ostatnich minut meczu. Resovia była drużyną aktywniejszą, częściej posiadała piłkę, ale to krakowianie po pierwszej groźnej akcji pierwsi wyszli na prowadzenie.
W 24 minucie meczu Łukasz Cichy technicznym lobem pokonał Marcina Pietrykę. Wcześniej wysoki napastnik Garbarni z łatwością poradził sobie z pilnującym go Konradem Domoniem. W 38 minucie mogło być już praktycznie po meczu. Na szczęście Bartłomiej Makowski powstrzymał szarżującego Mateusza Brozia i kibice mogli odetchnąć z ulgą.
W przerwie meczu w obozie rzeszowian doszło do dwóch zmian. Mirosław Baran zastąpił Konrada Domonia, a w miejsce Davida Kwieka wszedł Piotr Krawczyk. Rzeszowianie ruszyli do ataków, ale ich akcje kończyły się głównie na 16 metrze od bramki Widawskiego. W 53 minucie meczu Michał Ogrodnik przedarł się w pole karne i uderzył z ostrego konta, ale jego strzał na pierwszy słupek nie sprawił kłopotów Widawskiemu.
Dwie minuty później szarżującego w polu karnym Ogrodnika podciął Adrian Fedoruk i sędzia odgwizdał rzut karny. Jedenastkę pewnym strzałem zamienił na bramkę Robert Tunkiewicz. Rzeszowianie wyrównali, ale jeden punkt nie był dla nich satysfakcjonujący. Próbowali gry skrzydłami, ale brakowało wykończenia i ostatniego podania.
Dwukrotnie zakotłowało się również pod bramką gospodarzy. W 65 minucie goście domagali się rzutu karnego. Sędzia jednak nie dopatrzył się faulu Słabego na Leszczaku, a kartką ukarał Fedoruka. W 68 minucie meczu z 30 metrów uderzył mocno Marcin Siedlarz, a kilka minut później do interwencji zmusił Pietrykę Krzysztof Kalemba.
Resoviacy dopięli swego w 77 minucie meczu. Akcję bramkową przeprowadzili dwaj rezerwowi wprowadzeni na murawę po przerwie. Ze środka boiska otrzymał piłkę Piotr Krawczyk, który uruchomił prostopadłym podaniem stojącego w polu karnym Sebastiana Hajduka. Ten obrócił się w kierunku bramki i precyzyjnym strzałem pokonał Roberta Widawskiego. Warto zaznaczyć, że była to 40 bramka w meczach ligowych Resovii zdobyta przez "Hajdiego".
Pod koniec meczu goście po raz kolejny zerwali się do odrabiania strat. Znowu dwukrotnie było gorąco pod bramką Marcina Pietryki. Wynik jednak do końca spotkania nie uległ zmianie i "biało-czerwoni" mogli cieszyć się z kompletu punktów.

resoviacy.pl

2013.04.27 | Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 0:0

Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran, Domoń, Jaroch (46' Świechowski), Ogrodnik, Nikanovych, Tunkiewicz, Brągiel (64' Czapa), Zaniewski (53' Kwiek), Ciećko
Olimpia: Rogachov, Lewandowski, Broniarek, Ichim, Kolosov, Wierzba (75' Molga), Pietrewicz, Ressel, Sedlewski, Piotrowski (46' Kopycki), Graczyk
Sędzia: Łaszkiewicz (Zamość), Widzów: 900

Piłkarze Resovii remisowali bezbramkowo z Olimpią Elbląg na własnym stadionie. Rzeszowianie wystąpili tego dnia w okrojonym składzie. Trzech zawodników (Kamil Słaby, Dariusz Frankiewicz, Bartłomiej Makowski) pauzowało tego dnia za żółte kartki. Pomimo tych ubytków kadrowych podopieczni trenera Tomasza Tułacza rozegrali najlepszy mecz rundy wiosennej. Niestety nie potrafili ani razu zmusić do kapitulacji golkipera gości. Najlepsze okazje do zdobycia bramki miał tego dnia Michał Ogrodnik. Skrzydłowy Resovii już w 2 minucie meczu przeegzaminował Aleksieja Rogachowa. Rosyjski bramkarz Olimpii, który ostatni raz wyjmował piłkę z siatki w październiku ubiegłego roku, popisał się pewną interwencją.
Goście odpowiedzieli groźną kontrą już 2 minuty później. Na szczęście z pomocą Marcinowi Pietryce przyszedł Konrad Domoń, który zablokował strzał napastnika Olimpii.
W 19 minucie meczu groźną wrzutką ze skrzydła próbował zaskoczyć obrońców Resovii Tomasz Sedlewski.
"Biało-czerwoni" najlepszą okazję do zdobycia gola mieli w 22 minucie. Dariusz Brągiel, który był tego dnia jednym z najlepszych na boisku piłkarzy, przeprowadził udany rajd lewym skrzydłem. Szybki skrzydłowy Resovii wyłożył piłkę na 11 metr Michałowi Ogrodnikowi, ale strzał był zbyt lekki, aby sprawić kłopoty bramkarzowi gości. W 35 minucie z rzutu wolnego strzelał z 25 metrów Robert Tunkiewicz. Po raz kolejny piłka pewnie wyłapana została przez Rogachova. W odpowiedzi Kami Piotrowski huknął z rzutu wolnego pod poprzeczkę i Marcin Pietryka z niemałym trudem piąstkował na róg. Kilka minut przed gwizdkiem na przerwę po raz kolejny strzelał Ogrodnik i po raz kolejny bramkarz gości popisał się pewną interwencją. Podobnie było w 45 minucie meczu, kiedy to piłka po dośrodkowaniu Ogrodnika zamiast na głowie Kozubka wylądowała w rękawicach Rogachova.
W 50 minucie bohaterem spotkania mógł zostać Łukasz Zaniewski. Napastnik Resovii znalazł się w wyśmienitej okazji do zdobycia bramki. Niestety podobnie jak wcześniej jego sygnalizowany strzał bez kłopotów wyłapał bramkarz gości.
W 66 minucie Michał Ressel próbował zaskoczyć Marcina Pietrykę bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego. Piłka po jego dośrodkowaniu uderzyła w słupek rzeszowskiej bramki.
W ostatnich 20 minutach meczu gra toczyła się głównie na połowie przyjezdnych. Goście sprawiali wrażenie usatysfakcjonowanych z wyniku i głownie bronili dostępu do własnej bramki. Rzeszowianie do końca meczu nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na rozmontowanie defensywy rywali.

resoviacy.pl

2013.04.24 | Stal Rzeszów - Resovia Rzeszów 0:1 (0:0)

90' Zaniewski

Stal: Wietecha, Kovjenic, Duda, A. Baran, Nakrosius, Lisańczuk, Jędryas (59' Alancewicz), Krzysztoń (52' Szela), Persona, Prokić (58' Górecki), Koczon
Resovia: Pietryka, Jaroch, Makowski
, M. Baran, Słaby, Ogrodnik, Frankiewicz, Domoń, Kwiek (61' Brągiel, 90' Świechowski), Ciećko (83' Krawczyk), Tunkiewicz (64' Zaniewski)
Sędzia: Przybył (Kluczbork), Widzów: 2200

Zarówno jedni piłkarze, jak i drudzy mieli swoim kibicom coś do udowodnienia. Resovia wiosną nie rozegrała żadnego dobrego spotkania. W Stali po remisowym meczu w Płocku nastroje były zdecydowanie lepsze.
Najważniejszy dla rzeszowskich kibiców mecz sezonu nie był pięknym widowiskiem, ale zaangażowania i woli walki wystarczyłoby na kilka innych spotkań. Piłkarze Resovii w końcu zdobyli pierwszego gola w rundzie wiosennej i po raz kolejny pokonali lokalnego rywala.
Podopiecznym Tomasza Tułacza brakowało przede wszystkim spokoju w grze. Dodatkowo twarda murawa na stadionie miejskim utrudniała konstruowanie akcji do jakich przyzwyczaili nas piłkarze w poprzedniej rundzie.
Główną postacią na boisku starał się być sędzia główny, który rozdawał kartoniki na prawo i lewo.
W pierwszej połowie mecz był wyrównany, ale akcji bramkowych było niewiele. Resoviacy największe kłopoty mieli z upilnowaniem wszędobylskiego Persony. „Biało-czerwoni” najlepszą okazję mieli przy strzale Dariusza Frankiewicza z rzutu wolnego. Wyróżniający się w szeregach gości „Franek” uderzył piłkę z 18 metrów omijając mur, ale futbolówka minęła cel o pół metra. Kilkanaście minut później po rzucie wolnym główkował groźnie Tomasz Ciećko, ale piłka ponownie minęła cel.
W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się, ale od 60 minuty stalowcy sprawiali wrażenie jakby opadli z sił. W tym okresie gry na teatralne sztuczki próbował nabrać sędziego Ernest Szela, który postanowił wymusić rzut karny dla gospodarzy.
Tymczasem Resovia starała się grać skrzydłami i coraz odważniej radziła sobie na połowie rywala. Pod koniec meczu resoviacy dwukrotnie próbowali pokonać Wietechę strzałami z dystansu. Golkiper Stali nie miał jednak najmniejszych kłopotów z wyłapaniem futbolówki po strzałach Zaniewskiego i Ciećki. Podobnie było przy uderzeniu napastnika Stali Koczona  w 85 minucie, kiedy to Marcin Pietryka poradził sobie bez problemu.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, resoviacy wywalczyli rzut rożny. Do piłki w 91 minucie podszedł Dariusz Frankiewicz. Pomocnik Resovii wrzucił mocno futbolówkę „na aferę”  w okolice 7 metra od bramki, a stojący dokładnie tam gdzie trzeba Łukasz Zaniewski dołożył nogę i zdobył gola na wagę trzech punktów.

resoviacy.pl

2013.04.20 | Resovia Rzeszów - Pelikan Łowicz 0:1 (0:0)

68' Kujawa

Resovia: Pietryka, Jaroch, Baran, Makowski, Słaby (86' Czapa), Ogrodnik (62' Zaniewski), Świechowski (70' Hajduk), Frankiewicz, Tunkiewicz (82' Domoń), Kwiek, Ciećko
Pelikan: Różalski, Kowalczyk (39' Maksymow), Dremluk, Brodecki, Ceglarz, Wyszogrodzki, Łakomy, Kosiorek (9' Bojańczyk, 90' Mycka), Adamczyk (83' Jackiewicz), Kujawa, Solecki
Sędzia: Gajewski (Kraków), Widzów: 700

W pierwszym w rundzie meczu u siebie Resovia miała mało okazji i nie strzeliła pierwszego wiosennego gola. Przegrała z Pelikanem Łowicz 0-1.
Resovia nie zagrała dobrego meczu, ale zaliczała gorsze i potrafiła unikać porażki. Pelikan zrewanżował się "pasiakom” za 0-1 z jesieni, oddając w zasadzie jeden groźny strzał. Goście zdobyli gola w chwili, gdy Resovia zdawała się kontrolować mecz. Kontra wyglądała na groźną, z drugiej strony dwóch łowiczan miało przeciw sobie trzech resoviaków. Bartłomiej Makowski nie zdecydował się na szybki faul, wydawało się jednak, że kontroluje sytuację.
Mam do siebie pretensje i nie mam. Po pierwsze. wiedziałem co rywal chce zrobić – mówi stoper Resovii. - Kiedy zrobił zwód na lewą, swoją lepszą nogę, pomyślałem, mam cię. Niestety, piłka poszła idealnie między moimi nogami.
Marcin Pietryka nie zdążył skrócić kątów i uderzono sprzed szesnastki po ziemi futbolówka wtoczyła się do siatki przy długim słupku.
Teraz mogę żałować, że nie faulowałem, ale przeciwnik miał też dużo szczęścia. Piłka nawet nie otarła się o moje nogi, Marcin był zasłonięty i stało się – dodał Makowski.
Rafał Kujawa po meczu chwalił kibiców Resovii, którzy skandowali "ŁKS nigdy nie zginie” (łódzki klub, który żyje w zgodzie z Resovią, wycofał się z I ligi).
Jestem wychowankiem ŁKS-u i miło było słyszeć takie słowa. Myślałem nawet, żeby pod koszulkę Pelikana założyć koszulkę Resovii – mówił zawodnik, który w rozegrał 42 mecze w ekstraklasie (8 goli).
Po meczu w szatni gości była muzyka i śpiewy. Królował przebój "Ona tańczy dla mnie”. Możliwe, że to Resovia by fetowała, gdyby wykorzystała okazje z I polowy. Dynamiczny Tomasz Ciećko był blisko asysty, ale Michałowi Ogrodnikowi w polu karnym odskoczyła piłka. Najlepszą okazję miał Ciećko, gdy wyskoczył zza pleców stopera Pelikana. To była "setka”, jednak snajper Resovii nie zrobił "podcinki Frankowskiego” i trafił wychodzącego Różalskiego w nogę. – Szkoda, że nie otworzyliśmy wtedy wyniku – utyskiwał trener "pasiaków”.
Ci mieli przykazane celować z daleka, ale te strzały rzadko nie były blokowane. Ładnie raz uderzył Ogrodnik (bramkarz bronił na raty), raz Mateusz ŚwiechowskI. Pelikan zdobył się w I połowie na strzał z kąta Wyszogrodzkiego.
Pod koniec I połowy goście stracili wskutek kontuzji drugiego już zawodnika, jednak lepiej rozpoczęli II połowę. – To my mieliśmy od razu atakować i z czasem mieliśmy coraz więcej z gry. Niestety, wtedy dostaliśmy dzwona – komentował trener miejscowych.
Resovia szarpała. Kilka akcji rozpoczęła z polotem, z klepki, tyle że w finale zawsze czegoś brakowało. Marnie było na polu, który jest "konikiem” trenera rzeszowian – w stałych fragmentach gry. W ostatniej akcji meczu Bartosz Jaroch celował z kilkunastu metrów, ale piłka przeszła nie z tej strony słupka.
- Jako trener Resovii przegrałem pierwszy ligowy mecz u siebie. Szkoda, że akurat dzisiaj – komentował ze smutkiem coach "pasiaków”.
W środę w derbach Rzeszowa na stadionie przy Hetmańskiej będzie bronił innej passy – Resovia pod wodzą Tomasza Tułacza nigdy nie przegrała ze Stalą (1 remis i wygrane).

T. Ryzner (Nowiny)

2013.04.14 | Wisła Puławy - Resovia Rzeszów 0:0

Wisła: Penkowec, Orzędowski, Skórnicki, Jakubiec, Budzyński, Charzewski (61' Nowosielski), Maksymiuk, Wiącek, Pożak, (61' M. Nowak), K. Nowak, Martuś (61' Giza)
Resovia: Pietryka, Słaby, Baran, Makowski, Jaroch, Brągiel (62' Kwiek), Świechowski (69' Zaniewski), Tunkiewicz (82' Domoń), Frankiewicz, Ogrodnik, Ciećko
Sędzia: Szczerbowicz (Olsztyn), Widzów: 600

Piłkarze Resovii wywieźli z Puław jeden punkt po bezbramkowym spotkaniu z zajmującą 6 miejsce w tabeli Wisłą. Rzeszowianie do Puław pojechali bez pauzującego za żółte kartki Wiesława Kozubka. W podstawowej jedenastce zabrakło również tego dnia Konrada Domonia, Andrija Nikanovycha, Łukasza Zaniewskiego, Sebastiana Hajduka i Davida Kwieka. W ich miejsce trener Tomasz Tułacz wystawił Bartosza Jarocha, Mateusza Świechowskiego i Tomasza Ciećko na pozycji napastnika.
Kibice zgromadzeni na stadionie w Puławach oglądali tego dnia wyrównane widowisko. Piłkarze obydwu drużyn grali dosyć agresywnie i sędzia dosyć często uspokajał grę żółtymi kartonikami. W 6 minucie meczu w zamieszaniu pod bramką Marcina Pietryki próbował swojej szansy na zdobycie bramki Konrad Nowak. Na szczęście defensorzy Resovii wyjątkowo uważnie pilnowali najlepszego strzelca ligi i nie pozwolili mu na oddanie strzału.
W 17 minucie pierwszy raz groźnie zrobiło się pod bramką miejscowych. Z prawej strony zacentrował piłkę Michał Ogrodnik, dośrodkowanie przeciął bramkarz Wisły, a zmierzającą pod nogi Tomasza Ciećki futbolówkę na rzut rożny wybił Michał Budzyński.
Resoviacy po raz kolejny dali znać o sobie w 24 minucie meczu. Znowu dośrodkowywał Michał Ogrodnik, który posłał futbolówkę do Mateusza Świechowskiego. Pomocnik Resovii bez przyjęcia huknął na bramkę gospodarzy, ale kapitalną interwencją popisał się Nazar Penkowec.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. W 79 minucie meczu piłkarze Resovii mogli rozstrzygnąć losy meczu. Na indywidualną akcję zdecydował się wówczas Robert Tunkiewicz. Piłka po jego mocnym strzale otarła się o nogi jednego z piłkarzy Wisły i uderzyła w słupek bramki. Kilka minut później na bramkę gospodarzy szarżował jeszcze wprowadzony na boisko Łukasz Zaniewski, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym.

resoviacy.pl

2013.03.30 | Radomiak Radom - Resovia Rzeszów 4:0 (2:0)

Radomiak Radom - Resovia Rzeszów 4:0 (2:0)
14' Kornacki, 44' Odunka, 55' Figiel, 88' Wlazło

Radomiak: Budzyński, Cieciura, Dubina, Świdzikowski, Derbich, Odunka (70' Byszewski), Pach (79' Wlazło), Radecki (79' Puton), Figiel, Kornacki, Prędota (63' Leandro)
Resovia: Pietryka, Kozubek
, Makowski, Domoń, Słaby, Brągiel (77' Czapa), Nikanovych, Frankiewicz, Tunkiewicz (46' Jaroch), Ogrodnik (46' Hajduk), Zaniewski (74' Świechowski)
Sędzia: Krasny (Kraków), Widzów: 2000

131 dni czekali piłkarze Resovii na powrót do ligowej rywalizacji. Niestety wiosennego meczu inauguracyjnego w Radomiu podopieczni Tomasza Tułacza do udanych nie zaliczą. Receptą do zwycięstwa na błotnistej i wyjątkowo grząskiej murawie było oddalenie gry od własnego pola karnego i to zadanie udało się jedynie gospodarzom. Rzeszowianie grali agresywnie i sporo biegali, ale w pozostałych elementach gry ustępowali gospodarzom.  
Obrona Resovii, która w rundzie jesiennej należała do najlepszych w lidze, w Radomiu popełniała katastrofalne błędy. W linii pomocy brakowało lidera, który pełniłby rolę, jaką w zespole gospodarzy pełnił Sławomir Pach. Osamotniony w ataku Łukasz Zaniewski nie mógł poradzić sobie z dwoma, a czasem trzema trzema obrońcami Radomiaka.
Resoviacy w pierwszej połowie popełnili trzy błędy w defensywie i dwa z nich zakończyły się golami. Duży wpływ na przebieg meczu miała bramka zdobyta przez gospodarzy już w 14 minucie meczu.  Wówczas niezdecydowanie defensorów Resovii wykorzystali Marcin Figiel i Piotr Kornacki. Pierwszy podawał, a drugi dostawił nogę i piłka wtoczyła się do bramki.
W 20 minucie odpowiedzieli rzeszowianie. Groźny strzał debiutanta Tunkiewicza sprawił niemałe kłopoty bramkarzowi gospodarzy, ale ostatecznie zakończyło się jedynie na rzucie rożnym.
W jednym z pojedynków o piłkę w polu karnym gospodarzy faulował Kozubek, który ukarany został żółtą kartką. W 28 minucie piłkę po strzale gości wybijał przed siebie Marcin Pietryka i niewiele brakowało, aby dobitka zakończyła się kolejnym golem. Minutę później na pozycji spalonej znalazł się Łukasz Zaniewski.
W 37 minucie meczu wychodzącego na czystą pozycję Kornackiego faulował Wiesław Kozubek i był to przełomowy moment tego spotkania. Obrońca Resovii ukarany został drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną kartką i musiał opuścić plac gry.
Przewagę liczebną na boisku gospodarze wykorzystali już po upływie kilku minut. Wymiana podań miedzy Sławomirem Pachem i Samuelem Odunką w 44 minucie zakończyła się  strzałem tego drugiego i Marcin Pietryka po raz drugi wyjmował piłkę z siatki.  
Po przerwie nie było lepiej. Gospodarze inicjowali kolejne groźne akcje, głównie za sprawą Sławomira Pacha. Gola numer 3 miejscowi zdobyli  w 56 minucie meczu. Z narożnika pola karnego po długim rogu uderzył Marcin Figiel i było praktycznie po meczu.
W 68 minucie honor rzeszowskiej drużyny próbował ratować Łukasz Zaniewski, niestety efektem jego strzału był jedynie rzut rożny.
Grząskie boisko skutecznie utrudniało rzeszowskiej drużynie rozgrywanie piłki. Gospodarze spokojnie pilnowali wyniku i czekali na ewentualne szybkie kontrataki.  W 88 minucie meczu dośrodkowanie z rzutu rożnego trafiło idealnie na głowę Piotra Wlazły i Marcin Pietryka skapitulował po raz czwarty.

resoviacy.pl

 

 




 

 

 

 

 

 

 














 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

| ... do strony głównej |

 
© 2006 | resoviacy.pl  serwis informacyjny CWKS Resovia Rzeszów | design by