MECZE | jesień 2013/14

  klub
strona główna
aktualności
informacje
prasa
wydarzenia
wywiady
  liga
kadra
terminarz
mecze
tabela
  historia
kronika
resoviacy
1905...
Rzeszów
artykuły
  www
e-muzeum
foto
linki
kontakt
księga gości
forum







 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 





 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2013.11.20 | Strumyk Malawa - Resovia Rzeszów 0:9 (0:3) (Puchar Polski) /mecz rozegrano na stadionie Resovii/

3' 43' Pydych, 38' 48' 64' P. Krawczyk, 50' Ogrodnik, 73' Fedan, 82' Zieliński, 89' Jaroch

Resovia: Pietryka (66' Tomczyk), Fedan, Domoń, Pydych, Krzak, Brągiel (62' Jaroch), Świechowski (82' Zieliński), Nikanovych, Ogrodnik (62' Bereś), Buczek (53' Madeja), P. Krawczyk
Sędzia: Ziemba (Rzeszów), Widzów: 110

W meczu ćwierćfinałowym okręgowego Pucharu Polski piłkarze Resovii pokonali IV-ligowy Strumyk Malawa 9:0. Gospodarzem spotkania rozegranego na bocznym boisku Resovii (przy sztucznym oświetleniu) był zespół z Malawy. Na początku nie popisali się sędziowie, którzy spóźnili się na zawody 25 minut. 
Już w 3 minucie rzeszowianie dali sygnał, że nie będzie taryfy ulgowej i spotkanie potraktują bardzo poważnie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zamieszanie podbramkowe wykorzystał Krystian Pydych, który strzałem z kilku metrów umieścił piłkę w siatce.
Piłkarze z Malawy w pierwszej połowie starali się dotrzymywać kroku wyżej notowanemu rywalowi i kilka razy zagrozili rzeszowskiej bramce. W 5 minucie meczu Konrad Cupryś mocnym strzałem przeegzaminował Marcina Pietrykę. Kilka minut później rzeszowianie odpowiedzieli trójkową akcją (Ogrodnik - Fedan - Buczek), po której "biało-czerwoni" byli bliscy podwyższenia wyniku.
W 12 minucie ponownie z dystansu uderzał Konrad Cupryś, który otrzymał piłkę po błędzie Krystiana Pydycha. Był to sygnał dla rzeszowskiej jedenastki, że trzeba się zabrać do roboty. W 38 miinucie meczu rzeszowianie wykorzystali dziurę w defensywie rywali i akcję zainicjowaną przez Andrija Nikanovycha, golem wykończył wychodzący na czystą pozycję Piotr Krawczyk.
Dwie minuty przed przerwą pięknym strzałem z dystansu popisał się Krystian Pydych, który podwyższył wynik na 3:0.
Po przerwie zespół Macieja Rusina (grającego trenera) nie wytrzymał dużego tempa w jakim toczyło się to spotkanie i popełniał coraz więcej błędów w defensywie. W 48 minucie Piotr Krawczyk strzałem z główki zdobył kolejną bramkę dla "Pasiaków". Dwie minuty później Michał Ogrodnik zaskoczył bramkarza z Malawy strzałem z dystansu i podwyższył wynik na 5:0.
Malawianie próbowali przebić się przez defensywę Resovii indywidualnymi akcjami głównie za sprawą Krzysztofa Szymańskiego i Konrada Cuprysia. W 63 minucie meczu po błędzie Bartosza Madei z piłką na bramkę Resovii popędził Cupryś, ale zwlekał ze strzałem i sytuacja została zażegnana.
Po minucie ponownie dał znać o sobie Piotr Krawczyk, który otrzymał idealną piłkę od Jarocha i strzałem z główki zdobył swoja trzecią bramkę w meczu. Kilka minut później pracowity Mateusz Świechowski popisał się atomowym uderzeniem, ale piłka po odbiciu od poprzeczki i linii bramkowej wyszła w pole.
Rzeszowianie z każdą kolejną minutą coraz łatwiej radzili sobie z niepewnie grającą defensywą Strumyka. W 73 minucie meczu zamieszanie podbramkowe wykorzystał Sebastian Fedan, który strzałem z kilku metrów zdobył kolejną bramkę.
W 80 minucie spotkania bliscy honorowego trafienia byli IV-ligowcy. W sytuacja sam na sam z rezerwowym bramkarzem Resovii, Piotrem Tomczykiem znalazł się Krzysztof Szymański. 17-letni bramkarz Resovii pewnym wyjściem do piłki zmusił doświadczonego napastnika do kapitulacji i do końca meczu zachował czyste konto bramkowe. Przed końcem meczu na listę strzelców wpisali się jeszcze rzeszowianie. W 82 minucie bramkarza rywali pokonał Dominik Zieliński, a w 89 minucie w zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Bartosz Jaroch, który strzałem z kilku metrów ustalił wynik meczu na 9:0.

resoviacy.pl

2013.11.17 | Izolator Boguchwała - Resovia Rzeszów 3:2 (2:0)

7' (k) Brocki, 26' 72' Bereś - 56' Ogrodnik, 64' Rop

Izolator: Karnas, Rokita, Burak, Róg, Szyszka, Bereś (89' P. Dziedzic), Skała, Karwat, Tyburczy, Brocki (90' Wójcik), Wanat
Resovia: Pietryka, Jaroch (86' Buczek), Kozubek, Domoń, Szkolnik
, Ogrodnik, Nikanovych, Świechowski, Rop (78' Fedan), Brągiel, Zieliński (46' P. Krawczyk)
Sędzia: Greń, Widzów: 1000

W rozegranym awansem meczu 1 kolejki rundy wiosennej piłkarze III-ligowej Resovii przegrali w Boguchwale z miejscowym Izolatorem 2:3. Gospodarze zagrali w podobnym stylu jak w sierpniowym meczu przy ul. Wyspiańskiego. Cofnięci na własnej połowie zmuszali "biało-czerwonych" do ataku pozycyjnego.
Mecz fatalnie ułożył się dla podopiecznych trenera Borawskiego. W polu karnym po interwencji Konrada Domonia padł jak rażony prądem Jacek Tyburczy. Połowa kibiców zgromadzonych na stadionie twierdziła, że "...rzut karny był", natomiast druga połowa wprost przeciwnie "faulu nie było". Niestety w tej pierwszej grupie znalazł się sędzia Rafał Greń, który wskazał na wapno. Skutecznym egzekutorem jedenastki był Sebastian Brocki.
Rzeszowianie próbowali odrabiać straty, ale nie potrafili przedrzeć się pod pole karne rywali. W 14 minucie meczu udało się to Michałowi Ogrodnikowi. Ładnie przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową, ale jego strzał na bramkę pozostawiał wiele do życzenia. Trzy minuty później ten sam zawodnik próbował mocnym uderzeniem z dystansu ponownie zaskoczyć Mateusza Karnasa.
W 26 minucie było już 2:0 dla gospodarzy. Do Michała Beresia dośrodkował Mateusza Wanat i bramkarz Resovii nie miał szans zareagować na niesygnalizowany strzał pod poprzeczkę.
Po przerwie rzeszowianie ruszyli do natarcia niemal całym zespołem, ale wynikało to przede wszystkim z defensywnej taktyki gospodarzy. Coraz częściej pod bramką Karnasa pojawiali się obrońcy Resovii: Szkolnik, Jaroch i Kozubek. W 52 minucie spotkania koronkową akcję przeprowadzili Dariusz Brągiel i Piotr Krawczyk, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym.
W 56 minucie Resovia zdobyła bramkę kontaktową za sprawą Michała Ogrodnika. Strzelona bramka dodała "Pasiakom" animuszu, a gospodarze zaczęli grać coraz bardziej niepewnie w defensywie.
W 64 minucie meczu Kacper Rop doprowadził do wyrównania. Dwie minuty później minimalnie koło słupka strzelał Wiesław Kozubek. Rzeszowianie przy stanie 2:2 dążyli do zdobycia kolejnej bramki i niestety zapomnieli o defensywie. Wykorzystał to szybki Michał Bereś, który w 72 minucie wykorzystał błąd obrońców Resovii i zdobył bramkę na wagę trzech punktów.
Ostatni kwadrans meczu niewiele miał wspólnego z piłką nożną. Gospodarze spoglądający na boiskowy zegar, wyjątkowo często padali na murawę z powodu kontuzji i skurczy mięśni. Dodatkowo bramkarz Izolatora celebrował wybicia z piątki, szukanie piłki za bramką i wznawianie gry. Czas uciekał, a resoviacy nie bardzo mieli pomysł na rozmontowanie defensywy gospodarzy. W 87 minucie meczu bohaterem spotkania mógł zostać Dariusz Brągiel. Skrzydłowy Resovii pośpieszył się jednak ze strzałem na bramkę Karnasa i będąc w niezbyt wygodnej pozycji, fatalnie spudłował z 6 metrów.

resoviacy.pl

2013.11.09 | Avia Świdnik - Resovia Rzeszów 1:4 (0:2) / mecz w Poniatowej

88' Sadło - 22' Świechowski, 40' Ogrodnik, 62' Kozubek, 75' P. Krawczyk

Avia: Gieresz, Kowalski, Czępiński (40' Ligienza), Maciejewski, Lenart, Krawiec (56' Majewski), Jankowski, Jeleniewski, Tarkowski (79' Sadło), Mazurek, Białek
Resovia:
Pietryka, Szkolnik, Kozubek, Domoń, Jaroch, Brągiel, Nikanovych, Kaliniec (72' Madeja), Świechowski (85' Rop), Ogrodnik (78' Fedan), Zieliński (58' P. Krawczyk)
Sędzia: Kwaśny (Dębica), Widzów: 450

W meczu kończącym rundę jesienną piłkarze Resovii nie dali najmniejszych szans rywalom ze Świdnika. Resoviacy pojechali do Poniatowej bez kontuzjowanego czołowego snajpera Dawida Cempy, ale mają w swoich szeregach rewelacyjnie spisującego się Mateusza Świechowskiego. To on jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. 20-letni pomocnik "Pasiaków" wymienił dwa podania z Dariuszem Brągielem i lobując bramkarza, skierował piłkę do siatki. Było to 8 trafienie "Scholesa" w rundzie jesiennej.
Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Michał Ogrodnik. Skrzydłowy Resovii szarżę prawą stroną boiska zakończył skutecznym uderzeniem z lewej nogi i udowodnił, że po kilku słabszych występach, wraca do formy.
Po przerwie idealna okazję do podwyższenia wyniku zmarnował Dominik Zieliński, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił prosto w rywala.
Resoviacy byli zespołem zdecydowanie lepszym i w 62 minucie meczu zdobyli kolejną bramkę. Po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Mateusza Świechowskiego do piłki najwyżej wyskoczył Wiesław Kozubek, który strzałem z główki w swoim stylu, pokonał bramkarza gospodarzy.
Kwadrans przed końcem czwartą bramkę dla "Pasiaków" zdobył rezerwowy Piotr Krawczyk. Wychowanek Resovii z łatwością poradził sobie z obrońcą Avii, przełożył sobie piłkę na lewą nogę i przymierzył idealnie koło słupka.
Miejscowych stać było tego dnia jedynie na honorowe trafienie. Do piłki dośrodkowanej w pole karne doszedł Michał Sadło i pomimo rozpaczliwej interwencji Kozubka i Pietryki ustalił wynik meczu na 1:4.
Wygrana z Avią nie dała jednak Resovii tytułu lidera jesieni. W meczu rozegranym w Krośnie Jarosławski KS w ostatniej minucie spotkania zapewnił sobie 3 punkty i tym samym utrzymał się na czołowej pozycji w tabeli.

resoviacy.pl

2013.11.03 | Resovia Rzeszów - Polonia Przemyśl 3:1 (2:0) / na stadionie miejskim

8' 81' Cempa, 24' Świechowski - 72' Gosa

Resovia: Pietryka, B. Jaroch, Domoń, Kozubek, Szkolnik, Ogrodnik (72' Fedan), Świechowski, Nikanovych, Cempa, Brągiel (88' Miazga), Zieliński (61' Kaliniec)
Polonia: Krawczak, Delikat, W. Jaroch, Kuźniar (62' Gawłowski), Syvyi, Gosa (84' Sedlaczek), Gwóźdź, Kazek, Janowski, Sokil, Ovchar (87' Orzechowski)
Sędzia: Boryca (Lublin), Widzów: 1500

W meczu rozegranym na stadionie przy ul. Hetmańskiej piłkarze Resovii pokonali Polonię 3:1. "Przemyska Barcelona" to jeden z najsłabszych zespołów z jakimi spotkał się w tej rundzie zespół Romana Borawskiego i bardziej wymagająca część kibiców Resovii oczekiwała efektownego zwycięstwa. Tym bardziej, że już w pierwszych minutach spotkania rzeszowianie rzucili się do natarcia.
W 3 minucie spotkania Dawid Cempa pokazał, że dobrze sobie radzi nie tylko w polu karnym, ale również potrafi uderzyć z rzutu wolnego i po raz pierwszy przeegzaminował 19-letniego bramkarza Polonii.
Na jakość gry rzeszowskiej "Malty" wpływ miała tego dnia rewelacyjna forma Dariusza Brągiela i Mateusza Świechowskiego. W 8 minucie meczu Brągiel wdarł się z piłką w pole karne rywali i dokładnie wyłożył futbolówkę Dawidowi Cempie. Snajper Resovii miał sporo miejsca i czasu, aby uderzyć dokładnie tam gdzie chce i pokonać Krawczaka po raz pierwszy.
W 21 minucie spotkania nieporozumienie Konrada Domonia i Marcina Pietryki zakończyło się faulem dla Polonii tuż przed polem karnym i żółtą kartką dla bramkarza Resovii.
Trzy minuty później rzeszowianie podwyższyli wynik spotkania na 2:0. Tym razem najszybszy na boisku Dariusz Brągiel obsłużył Mateusza Świechowskiego, który strzałem po ziemi zdobył swoją siódmą bramkę w sezonie.
Przemyślanie pomimo straty dwóch goli skupiali się głównie na uważnej grze w obronie i w pierwszej połowie spotkania Marcin Pietryka miał niewiele do roboty. Tymczasem Resovia dążyła do zdobycia kolejnej bramki. W 39 minucie spotkania Bartosz Jaroch posłał półgórną piłkę do Świechowskiego. Stojący tyłem do bramki "Scholes", próbował lobować bramkarza gości, ale ten jakimś cudem wypiąstkował piłkę nad poprzeczką.
Trzy minuty później piłka po dośrodkowaniu Dominika Zielińskiego trafiła do Michała Ogrodnika, ale strzał tego ostatniego pozostawiał wiele do życzenia.
W drugie połowie meczu rzeszowianie starali się dopasować stylem gry do słabej Polonii. W 50 minucie spotkania na bramkę gości strzelał Dominik Zieliński, ale jego lekki strzał nie sprawił najmniejszych problemów Krawczakowi. Niemrawa gra Resovii zachęciła przemyską jedenastkę do odważniejszych ataków. Wkrótce okazało się, że nie trzeba było zbyt wielkich wysiłków, aby zmusić defensywę Resovii do kapitulacji. Najpierw Rafał Janowski uderzył z dystansu i piłka po rękach Pietryki wylądowała na poprzeczce. W 72 minucie meczu goście rozklepali defensywę Resovii i najlepszy strzelec ligi Arkadiusz Gosa zdobył gola kontaktowego.
Minutę później podrażnieni rzeszowianie odpowiedzieli akcją, po której Brągielowi do szczęścia zabrakło kilka centymetrów. 
W 77 minucie meczu kibice złapali się za głowy, bo pewnie połowa z nich wykorzystałaby sytuację, której nie wykorzystał Szymon Kaliniec.  Wszystko zaczęło się od faulu na Świechowskim, który był nieprawidłowo powstrzymywany za koszulkę w polu karnym.  Sędzia odgwizdał przewinienie, ale jednocześnie wskazał na miejsce przewinienia okolice przed polem karnym. Po dośrodkowaniu Piotra Szkolnika z piłką minął się Krawczak. Z prezentu skorzystał Szymon Kaliniec, ale piłka po jego strzale z 8 metrów trafiła w obrońcę gości. Próbował jeszcze dobijać leżący Sebastian Fedan, ale również trafił w któregoś z przemyślan. Na koniec z 7 metrów strzelał Szymon Kaliniec, ale tym razem nie trafił w światło bramki.
Dwie minuty później gospodarze mieli kolejną setkę. Dawid Cempa był faulowany w polu karnym, ale arbiter puścił grę w sytuacji gdy rzeszowianie wychodzili trójką przeciwko bramkarzowi. Tym razem nie popisał się Sebastian Fedan, który w idealnej sytuacji strzelił wprost w bramkarza. Wychowanek Resovii zrehabilitował się w 81 minucie meczu. Jego szarża prawą stroną boiska zakończyła się podaniem do Dawida Cempy, który pokazał jak wykorzystuje się takie okazje, ustalając wynik meczu na 3:1.
Ostatnim akcentem spotkania był strzał z główki Sebastiana Fedana. Piłka po jego strzale z 7 metrów odbiła się od murawy i poszybowała nad poprzeczką.

resoviacy.pl

2013.10.27 | Chełmianka Chełm - Resovia Rzeszów 1:1 (1:1)

27' Olszak - 33' Świechowski

Chełmianka: Szokaluk, Fiedeń, Batata, Krzyżak, Bodziak (79' Wróbel) Tywoniuk, Wasiluk (65' Kobiałka), Młynarski (79' Borys), Fornal, Wójcik Olszak
Resovia: Pietryka, Jaroch, Domoń, Kozubek, Szkolnik, Ogrodnik
, Świechowski, Nikanovych, Zieliński (72' Madeja), Brągiel, Cempa Sędzia: Kantor (Dębica), Widzów: 700

Niezłe widowisko stworzyli piłkarze obu drużyn. Podopieczni trenera Artura Bożyka podobnie, jak w ostatnim meczu w Sanoku, zastosowali wysoki pressing i w 26 minucie po raz kolejny agresywna gra przyniosła efekt.
Wszystko zaczęło się od przechwytu w środku pola (piłkę stracił Wiesław Kozubek), później akcję poprowadził Krzysztof Bodziak i to on zagrał do Mateusza Olczaka. Były gracz Wisły Puławy wykazał się opanowaniem pod bramką rywali i ładnie poradził sobie z obrońcami rywali, po czym pewnym strzałem otworzył wynik.
Kilka chwil później gospodarze w kuriozalnych okolicznościach dali sobie wbić bramkę. Paweł Szokaluk zamiast do kolegi podał piłkę do Mateusza Świechowskiego. Ten skorzystał z prezentu i bez problemów strzelił do pustej bramki.
W końcówce I połowy o gola mógł się pokusić Sergio Batata; po rzucie rożnym trafił w poprzeczkę.
Po zmianie stron do głosu doszedł jeden z głównych faworytów do awansu. Resovia w kilka minut dwa razy przymierzyła w poprzeczkę - Dawid Cempa i Dominik Zieliński. Po wolnym pośrednim z 25 m Świechowskiego goście zdobyli też gola, ale sędzia nie uznał tego trafienia. - Jestem przekonany, że bramkarz dotknął piłki, ale chciałbym to na wideo dokładnie obejrzeć - mówił trener Borawski.
Kolejne fragmenty były już bardziej wyrównane. Zespół z Chełma zwietrzył swoją szansę, gdy z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Dawid Cempa. W doliczonym czasie gry siły się wyrównały.

mawa (Nowiny)

2013.10.19 | Resovia Rzeszów - Stal Kraśnik 1:1 (1:0)

6' Świechowski - 77' Drozd

Resovia: Pietryka, Szkolnik, Kozubek, Pydych, Jaroch (89' Bereś), Fedan (46' Zieliński), Kaliniec (65' Buczek), Świechowski, Nikanovych, Ogrodnik, Cempa (72' Madeja)
Stal Kraśnik: Mazur, Leziak, Pietroń, Matysiak, Gawron, Pacek (77' Bolkit), Wojtaszek (60' Chamera), Melnychuk
, Szewc, Drozd, Chrzanowski
Sędzia: Wąsik (Lublin), Widzów: 400

Mecz rozpoczął się pomyślnie dla "biało-czerwonych". W 5 minucie spotkania Mateusz Świechowski próbował przebić się w pole karne gości i został nieprawidłowo powstrzymany przed szesnastką. Wykonawcą rzutu wolnego był sam poszkodowany, który wykorzystał złe ustawienie muru i strzałem po ziemi pokonał Mazura.
Goście odpowiedzieli strzałem z rzutu wolnego w 22 minucie meczu. Damian Pietroń uderzył na bramkę Marcina Pietryki z 18 metrów prosto w słupek.
Pierwsza połowa spotkania należała jednak do Resovii, która łatwo przedostawała się w okolice pola karnego przyjezdnych. W 24 minucie meczu Michał Ogrodnik obsłużył prostopadłym podaniem Sebastiana Fedana. Wychowanek Resovii przelobował bramkarza gości i trafił do siatki, ale sędzia przerwał akcję, sygnalizując pozycję spaloną.
W 31 minucie dośrodkowywał Michał Ogrodnik, a piłka po strzale głową Dawida Cempy otarła się o poprzeczkę.
Akcje Resovii z każdą kolejną minutą były coraz groźniejsze. Tym razem Michał Cempa podawał do Michała Ogrodnika, a ten huknął z kilku metrów, ale w boczną siatkę.
W 38 minucie spotkania zakotłowało się w polu karnym gości. Strzelali kolejno Szymon Kaliniec i Mateusz Świechowski, ale sytuacja została zażegnana przez defensorów z Kraśnika. Trzy minuty później próbowali swoich możliwości strzeleckich Dawid Cempa i Piotr Szkolnik, ale strzały były zbyt lekkie, aby zaskoczyć bramkarza gości.
W ostatniej akcji pierwszej połowy Szymon Kaliniec próbował głową skierować piłkę do siatki, ale nieznacznie się pomylił.
Po przerwie do głosu doszli piłkarze z Kraśnika. W 48 minucie Filip Drozd rozmontował rzeszowską defensywę, ale jego strzał nie zaskoczył Marcina Pietryki. Dwie minuty później ten sam zawodnik strzelał z główki, ale piłka poszybowała nad bramką.
Rzeszowianie w dalszym ciągu próbowali atakować na bramkę rywali, ale ich akcje były zbyt chaotyczne. W 56 minucie meczu z 25 metrów huknął w słupek Szymon Kaliniec.
W 78 minucie Damian Gawron wymanewrował jednego z obrońców Resovii i dośrodkował w pole karne, gdzie Filip Drozd głową, po długim słupku, umieścił piłkę w siatce. Podrażnieni stratą bramki resoviacy ruszyli do ataku, ale nie byli w stanie przeprowadzić składnej akcji. Natomiast goście byli w 89 minucie bliscy podwyższenia wyniku. Na szczęście dla rzeszowskiej drużyny Filip Drozd w idealnej sytuacji nieczysto trafił w piłkę i mecz zakończył się podziałem punktów.

resoviacy.pl

2013.10.16 | Wisłoka II Dębica - Resovia Rzeszów 0:6 (0:2) (Puchar Polski)

29' Fedan, 42' Cempa, 50' Świechowski, 51' Ogrodnik, 60' Madeja, 67' Zieliński

Resovia: Pietryka, Jaroch, Pydych, Kozubek, Fedan (46' Bereś), Ogrodnik (64' Krzak), Świechowski, Nikanovych (46' Kaliniec), Brągiel, Buczek (46' Madeja), Cempa (55' Zieliński)

Pół tuzina goli strzelili swoim rywalom piłkarze Resovii w meczu 1/8 Pucharu Polski Podokręgu Rzeszów-Dębica.
Rzeszowianie mecz potraktowali dosyć poważnie i wystawili najmocniejszy skład. Już w 7 minucie spotkania przed szansą na zdobycie bramki stanął Wiesław Kozubek. Piłka po strzale środkowego obrońcy "Pasiaków" poszybowała nad poprzeczką. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Sebastian Fedan. Wychowanek "biało-czerwonych" wykorzystał dośrodkowanie Michała Ogrodnika.
W 42 minucie spotkania wynik meczu podwyższył na 2:0 Dawid Cempa. Asystę przy tym golu zaliczył ponownie Ogrodnik.
Do przerwy A-klasowi piłkarze rezerw Wisłoki starali się dotrzymać "Pasiakom" kroku, ale w drugiej połowie dały o sobie znać braki kondycyjne.
W 50 minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Mateusz Świechowski, a już minutę później wtórował mu Michał Ogrodnik, który podwyższył wynik na 4:0.
Po godzinie meczu rzeszowianie prowadzili już 5:0. Piłkę dograną przez Świechowskiego, umieścił w siatce Bartosz Madeja. W 67 minucie meczu swoją pierwszą bramkę dla pierwszego zespołu zdobył Dominik Zieliński. Napastnik Resovii ustalił wynik meczu na 6:0.  Rzeszowianie awansowali do kolejnej rundy rozgrywek Pucharu Polski.

resoviacy.pl

2013.10.06 | Stal Sanok - Resovia Rzeszów  0:1 (0:0)

86' Buczek

Stal Sanok: Krzanowski, Jaklik, (66' Karol Adamiak), Kokoć, Węgrzyn, Łuczka (75' Poliniewicz), Januszczak, Lorenc, Tabisz (9' Kamil Adamiak), Ząbkiewicz, Józefiak, Sobolak
Resovia: Pietryka, Jaroch (81' Buczek), Domoń, Pydych, Szkolnik, Brągiel, Nikanovych, Kaliniec (43' Rop), Świechowski, Ogrodnik (72' Fedan), Cempa (56' Zieliński)
Sędzia: Kwaśny (Sędziszów Młp.), Widzów: 1000

Mecz pechowo zaczął się dla gospodarzy, którzy już w 9 minucie spotkania stracili Marcina Tabisza. Pomocnik sanoczan musiał opuścić boisko z powodu urazu kolana. Miejscowi zagrali tak jak większość przeciwników Resovii w tym sezonie. Podwoili szeregi obronne i wyczekiwali na okazje z kontrataków.
Rzeszowianie dwoili się i troili, atakując skrzydłami, ale piłka podobnie jak w poprzednich meczach do bramki wpadać nie chciała.
Resovii gra się na boiskach III ligi niezwykle trudno. Prowadzą grę, sporo biegają, dyktują warunki w środku pola, ale ich gra w polu karnym rywali pozostawia jeszcze sporo do życzenia. Nie inaczej było i tym razem. Okazji do zdobycia bramki było kilka.
W 16 minucie Michał Ogrodnik po dokładnym podaniu Dariusza Brągla w idealnej sytuacji strzelił wysoko nad poprzeczką. Kilka minut później z ostrego kąta strzelał Dawid Cempa i przy tej sytuacji na posterunku był golkiper gospodarzy.
W ostatniej minucie pierwszej połowy na pole bramkowe dogrywał Michał Ogrodnik, a piłkę uderzoną niezbyt czysto przez Cempę, z linii bramkowej wybił Jakub Kokoć.
W 59 minucie spotkania na bramkę gości uderzał Dominik Zieliński, ale bramkarz gospodarzy pewnie wyszedł do piłki i skracając kąt strzału, zażegnał sytuację. Dobijał z nożyc Kacper Rop, ale również bez efektu bramkowego.
Resovia dążyła do zdobycia upragnionej bramki do ostatnich minut. Przy akcji Dariusza Brągla ponownie spisał się rewelacyjnie broniący Krzanowski. Rzeszowianie osiągnęli cel w 86 minucie. Kropkę nad "i" postawił Dorian Buczek. 17-letni napastnik Resovii otrzymał podanie (z główki) od Kacpra Ropa i lekkim strzałem po ziemi pokonał bramkarza miejscowych.
W obozie przyjezdnych zapanowała euforia, a gospodarze, których mecz kosztował sporo wysiłku nie byli już w stanie odmienić losów spotkania. W ostatniej minucie meczu z powodu otrzymania drugiej żółtej kartki, plac gry opuścił Dariusz Brągiel, ale nie miało to już wpływu na grę. Po meczu trenerzy i zawodniczy Resovii zadedykowali zwycięstwo licznej grupie kibiców, która była obecna tego dnia w Sanoku.

resoviacy.pl

2013.10.02 | Iskra Jawornik Polski - Resovia Rzeszów 1:7 (0:2) (Puchar Polski)

48' Rzepa - 4' 90' Buczek, 19' (k) 81' Domoń, 63' 73' 83' Fedan

Resovia: Pietryka (75' Tomczyk), Jaroch, Pydych, Domoń, Bereś (85' Kozubek), Ogrodnik (57' Fedan), Nikanovych, Kaliniec, Brągiel, Buczek, Zieliński (54' Madeja)
Widzów: 120

Piłkarze III-ligowej Resovii zainaugurowali tegoroczne rozgrywki o Puchar Polski zwycięstwem w Jaworniku Polskim. Miejscowy zespół Iskry nie ma szczęścia do Resovii. W niedzielę podopieczni Tomasza Stybaka przegrali w meczu ligowym z rezerwami Resovii 2:9, a już 3 dni później zostali pokonani przez zespół trenera Borawskiego 7:1.
"Biało-czerwoni"
wystawili do meczu mocny skład i nie pozwolili miejscowym na zbyt wiele. Już w 4 minucie spotkania Dorian Buczek udowodnił, że w polu karnym czuje się jak ryba w wodzie i jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. Wynik mecz podwyższył na 2:0 strzałem z rzutu karnego Konrad Domoń.
Kilka minut po przerwie bramkę kontaktową zdobył Krzysztof Rzepa i gospodarze poczuli, że są w stanie sprawić niespodziankę. Do czasu gdy na boisku pojawił się Sebastian Fedan. Wychowanek Resovii, który przebojem wdarł się w tym sezonie do kadry zespołu, w ciągu 20 minut trzykrotnie pokonał bramkarza gospodarzy Mateusza Pieniądza. Pozostałe bramki dla rzeszowskiej jedenastki zdobyli jeszcze Konrad Domoń (81') i Dorian Buczek (90'). W 75 minucie na boisku pojawił się 16-letni bramkarz Piotr Tomczyk, który zaliczył debiut w pierwszym zespole.

resoviacy.pl

2013.09.28 | Resovia Rzeszów - Orlęta Radzyń Podlaski 0:0

Resovia: Pietryka, Szkolnik, Domoń, Nikanovych, Fedan (46' Jaroch), Kaliniec, Madeja (78' Buczek), Miazga (46' Brągiel), Świechowski, Ogrodnik (62' Bereś), Cempa
Orlęta: Ciok, Komar, Leszkiewicz
, Kazubski, Łakomy, Grajek, Ptaszyński (91' Kot), Tymosiak (87' Zarzecki), Zmorzyński, Struk (66' Król), Rusiecki (82' Hołoweńko)
Sędzia: Burak (Zamość), Widzów: 600

Piłkarze Resovii rozegrali słabe spotkanie i po meczu 11 kolejki III ligi dopisali do ligowej tabeli tylko jeden punkt. Rzeszowianie prowadzili grę i byli stroną przeważającą, ale scenariusz meczu pod tytułem "Atak pozycyjny i kontry", toczył się po raz kolejny pod dyktando gości.
Przyjezdni od pierwszych minut nie ukrywali, że remis ich w pełni zadowoli. Zmusili rzeszowski zespół do ataku pozycyjnego i od czasu do czasu straszyli szybkimi kontratakami. Niewiele brakowało, a jedna z takich akcji zakończyłaby się bramką dającą gościom 3 punkty. "Biało-czerwonym" w ataku pozycyjnym idzie jak po grudzie i nie inaczej było również tym razem.
W 15 minucie spotkania  "Pasiakom" udało się pokonać Cioka, ale sędzia bramki nie uznał, sygnalizując, że wcześniejsze dośrodkowanie wykonane było zza linii końcowej boiska. Jednym z nielicznych jasnych punktów zespołu był tego dnia Mateusz Świechowski. "Scholes" w 25 minucie idealnie dośrodkował na 10 metr, ale skończyło się jedynie na rzucie rożnym. Pięć minut przed przerwą ładnym strzałem popisał się Michał Ogrodnik, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć.
W 43 minucie meczu rzeszowianie przeprowadzili akcję, po której na trybunach zawrzało. Bartosz Madeją posłał półgórną piłkę do Dawida Cempy, a ten klatką piersiową przedłużył podanie do wybiegającego na czystą pozycję Ogrodnika. Skrzydłowy Resovii w sytuacji "sam na sam" pokonał Cioka. Sędziowie po raz kolejny nie uznali bramki, sygnalizując pozycję spaloną.
Pod koniec pierwszej połowy po jednym z upadków ucierpiał Sebastian Fedan. Obrońca Resovii opuścił murawę z podejrzeniem złamania ręki.
Po przerwie wydawało się, że "biało-czerwoni" ruszą do ataków, ale goście skutecznie i konsekwentnie wybijali rzeszowską jedenastkę z rytmu. W kolejnych minutach meczu to goście mieli lepsze okazje do zdobycia bramki.
W 59 minucie meczu Marcina Pietrykę strzałem z dystansu postraszył Przemysław Grajek, a 10 minut później "setkę" zmarnował Konrad Król. Rezerwowy Orląt uderzył z główki z odległości 9 metrów od bramki i piłka poszybowała metr nad poprzeczką.
W ostatnich minutach rzeszowianie zamknęli rywali na ich połowie i zaatakowali zwiększoną liczbą zawodników. W ostatniej minucie spotkania po jednej ze strat piłki przez gospodarzy, sam na sam z Marcinem Pietryką znalazł się Wojciech Hołoweńko. Na szczęście dla Resovii napastnik Orląt przy tej akcji fatalnie spudłował i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

resoviacy.pl

2013.09.22 | Omega Stary Zamość - Resovia Rzeszów 0:4 (0:4)

3' 13' Cempa, 30' Miazga, 32' Świechowski

Omega: Kowiński (46' Mat. Bojar), Denis, Mikulski (46' Nowosad), Nizioł (66' Mac. Bojar), Droździel, Solecki, Kamiński, Andrade, Fulara, Luann, Turczyn
Resovia: Pietryka, Pydych (58' Brągiel), Kozubek (46' Madeja), Domoń, Szkolnik, Ogrodnik, Kaliniec (76' Bereś) Nikanovych, Miazga, Świechowski, Cempa (61' Zieliński)
Sędzia: Jagieła (Krosno), Widzów: 250

Gdyby goście wykorzystali większość okazji, zdobyliby około 10 goli. Tak czy siak ze Starego Zamościa wrócili w dobrych nastrojach. Zamościanie, którzy mają w składzie byłego resoviaka Rafała Turczyna, marzyli, aby uniknąć dziewiątej z rzędu porażki, ale Resovia szybko wybiła im to z głowy.
Dawid Cempa wyszedł na boisko z dobrze ustawionym celownikiem, znajdował się w odpowiednim miejscu i po 12 minutach miał już na koncie 2 gole (Michał Ogrodnik w tym czasie wycelował w poprzeczkę).
Po golach Bartłomieja Miazgi i Mateusza Świechowskiego zanosiło się na pogrom miejscowych. Wszystkie akcje padły po składnych wymianach podań i uderzeniach z niezbyt dalekiej odległości.
- Do przerwy z pół drużyny miało sytuacje, po których mogły paść gole - podkreśla szkoleniowiec rzeszowian.
Po przerwie nasz zespół miał kolejne okazje, ale że koncentracja była już nie ta, Mateusz Bojar mógł mówić, że nie dał się pokonać wiceliderowi (wszedł na plac po przerwie). Blisko gola był m. in. Konrad Domoń, który "szczupakiem" nie trafił do pustej bramki.
W końcówce brat bramkarza Maciej Bojar mógł zdobyć honorowego gola, ale z kilku metrów nie umiał trafić do siatki i zdobyć dla swej ekipy 3 gola w sezonie.

T. Ryzner (Nowiny)

2013.09.18 | Resovia Rzeszów - Sokół Sieniawa 3:1 (1:0)

26' Szkolnik, 79' P. Krawczyk, 90' Miazga - 64' Adamczyk

Resovia: Pietryka, Pydych, Domoń, Kozubek, Szkolnik, Ogrodnik (70' Fedan), Świechowski (84' Madeja), Kaliniec, Nikanovych, Brągiel (74' Miazga), Cempa (74' P. Krawczyk)
Sokół: Kukulski, M. Padiasek, S. Padiasek, Wrona, Skała
, Halejcio, Malyk, (46' Zajchowski), Wilusz (83' Kotowicz), Jędryas (80' Hass), Kołodziej (69' Pigan), Adamczyk
Sędzia: Kantor (Dębica), Widzów: 450

Piłkarze Resovii w meczu 9 kolejki III ligi lubelsko-podkarpackiej pokonali na własnym stadionie Sokół Sieniawa 3:1. Widowisko nie stało na najwyższym poziomie, ale zgromadzeni na stadionie kibice, mieli okazję oglądać wyjątkowej urody gole.
Pierwszą groźną akcję przeprowadzili przyjezdni i już w 4 minucie meczu Piotr Szkolnik musiał wybijać piłkę z linii bramkowej.
Później do głosu doszli rzeszowianie. W 10 minucie meczu uderzał głową Michał Ogrodnik, ale lekki strzał nie mógł zaskoczyć Kukulskiego.
W kolejnej akcji ponownie pokazał się Michał Ogrodnik. Próbował ominąć z piłką bramkarza gości i po raz kolejny Kukulski wyszedł z opresji.
W 26 minucie meczu resoviacy przeprowadzili pierwszą bramkową akcję. Damian Cempa uruchomił Mateusza Świechowskiego, a ten z prawej strony boiska posłał mocne dośrodkowanie na 8 metr pola karnego. Akcję zamknął Piotr Szkolnik, który efektownym szczupakiem skierował piłkę do siatki.
Kilka minut później goście byli bliscy wyrównania. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego minęła o centymetry słupek rzeszowskiej bramki. Resoviacy odpowiedzieli ciekawie rozegranym rzutem rożnym, po którym z główki uderzał Konrad Domoń.
Druga połowa meczu zaczęła się niemrawo przeprowadzanym atakiem pozycyjnym gospodarzy. Resoviacy starali się konstruować koronkowe akcje, a podmokła murawa skutecznie im to utrudniała.
W 64 minucie goście doprowadzili do wyrównania. W pole karne wpadł Kamil Kołodziej i wyłożył piłkę Pawłowi Adamczykowi. Napastnik Sokoła, który jeszcze 5 lat temu reprezentował barwy Resovii, nie miał kłopotów z pokonaniem Marcina Pietryki.
Grający o komplet punktów rzeszowianie, po raz kolejny musieli odrabiać straty. Na  szczęście mieli tego dnia w swoich szeregach Piotra Szkolnika. Boczny obrońca Resovii w 79 minucie posłał idealną piłkę na głowę Piotra Krawczyka, a ten precyzyjnym strzałem pokonał bezradnego Kukulskiego.
Ostatni kwadrans meczu stał pod znakiem wymiany ciosów. Atakowali jedni i drudzy, ale to rzeszowianom udało się zdobyć kolejną bramkę.
W 90 minucie "biało-czerwoni" z opresji we własnym polu karnym wyszli klasycznym kontratakiem. Krystian Pydych uruchomił Bartłomieja Miazgę, a ten solową akcję zakończył wspaniałym, technicznym lobem na 3:1. Bramka zdobyta przez 19-letniego skrzydłowego Resovii śmiało może kandydować o tytuł gola sezonu.

resoviacy.pl

2013.09.15 | JKS 1909 Jarosław - Resovia Rzeszów 1:0 (1:0)

36' Jurczak

JKS: Cisek, Barszczak, Załoga, Saramak, B. Kłak (46' P. Kłak), Soczek,  Sobol, Bańka (79' Fedor), Wolan (83' Gliniak), Puńko, Jurczak (88' Kania)
Resovia: Pietryka, Fedan, Kozubek
, Domoń, Krzak (55' Szkolnik), Ogrodnik, Kaliniec (72' Dziedzic), Nikanovych, Świechowski (46' Madeja), Brągiel (79' Miazga), Cempa
Sędzia: Jagieła (Krosno), Widzów: 999

W meczu na szczycie III ligi lubelsko-podkarpackiej Resovia przegrała z Jarosławskim Klubem Sportowym 0:1. Rzeszowianie prowadzili grę, częściej byli przy piłce i do ostatnich minut meczu dążyli do odrobienia jednobramkowej straty. Trafili jednak na wyjątkowo zdeterminowanego rywala, uważnie grającego w defensywie i potrafiącego trzema podaniami znaleźć się pod bramką „Pasiaków”.
W 9 minucie Mateusz Świechowski dograł piłkę do Sebastiana Fedana, lecz ten strzałem z pola karnego nie trafił w bramkę. Kilka minut później pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrał Dawid Cempa.
Gospodarze akcję meczu przeprowadzili w 36 minucie spotkania. Szybki kontratak jarosławskiej pary Barszczak – Jurczak zakończył się strzałem z 7 metrów i golem na wagę zwycięstwa.
Tuż przed przerwą resoviacy mieli szansę na wyrównanie. Michał Ogrodnik dośrodkował w pole karne, a tam Andrij Nikanovych z niezbyt wygodnej pozycji uderzył na bramkę Ciska. Bramkarz gospodarzy po raz kolejny nie dał się zaskoczyć.
Po przerwie Resovia ruszyła do odrabiania strat, miejscowi wyczekiwali na kontrataki. W 53 minucie meczu Bartosz Madeja posłał piłkę na głowę Kozubka, ale strzał obrońcy Resovii instynktownie wybił Cisek. Rzeszowianie zmierzyli się tego dnia z solidnie grającą defensywą JKS-u, kierowaną przez Pawła Załogę. Grający trener JKS-u w 73 minucie popisał się atomowym uderzeniem z rzutu wolnego. Marcin Pietryka nie bez trudu wypiąstkował futbolówkę na rzut rożny.
Pod koniec spotkania rzeszowianie podjęli ryzyko i atakowali większą liczbą zawodników. Dwukrotnie musieli przerywać groźne kontry miejscowych. Rzeszowianie męczyli się w ataku pozycyjnym i do końca meczu nie udało im się rozmontować jarosławskiej obrony. Miejscowi odnieśli piąte z rzędu zwycięstwo i zmienili Resovię na fotelu lidera.

resoviacy.pl

2013.09.07 | Resovia Rzeszów - Hetman Zamość 5:0 (1:0)

31' Cempa, 48' 81' Świechowski, 57' Kaliniec, 84' Ogrodnik

Resovia: Pietryka, Fedan (72' Pydych), Domoń, Kozubek, Jaroch (28' Krzak), Brągiel, Kaliniec, Świechowski (83' Rop), Nikanovych, Ogrodnik, Cempa (73' Zieliński)
Hetman: P. Dobromilski, Wurszt, D. Dobromilski, Greal (46' Gałka), Mazur, Sobczyk, Czady (68' D. Dębicki), P. Dębicki (64' Pliżga), Rajtar (46' Kycko), Szura, Lachowicz
Sędzia: Mroczek (Mielec), Widzów: 999

Piłkarze III-ligowej Resovii pokonali przed własną publicznością zespół Hetmana Zamość 5:0. Rzeszowianie w końcu zagrali tak, jak przystało na lidera tabeli. Byli skuteczni w ataku i uważni w defensywie.
Podopieczni Romana Borawskiego zaatakowali bramkę Dobromilskiego już od pierwszego gwizdka sędziowskiego. W 6 minucie meczu byli bliscy zdobycia pierwszej bramki, ale refleksem na linii bramkowej wykazał się golkiper gości. Michał Ogrodnik z łatwością poradził sobie z obrońcą gości i dośrodkował na 8 metr do Mateusza Świechowskiego. Środkowy pomocnik "Pasiaków" strzelał z obrotu, ale wprost w bramkarza. Rzeszowianie byli zespołem o klasę lepszym. Atakowali na bramkę gości, którzy mieli problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. W 28 minucie boisko musiał opuścić Bartosz Jaroch, który doznał groźnej kontuzji kolana. Zastąpił go debiutujący w tym sezonie w pierwszym zespole Grzegorz Krzak.
W 31 minucie rzeszowianom udało się rozmontować defensywę Hetmana po raz pierwszy. Wyróżniający się tego dnia na boisku Dariusz Brągiel wpadł z lewej strony w pole karne gości i dograł piłkę do Michała Ogrodnika. Ten uderzył z odległości 8 merów, ale bramkarz instynktownie odbił piłkę. Przy dobitce nadbiegającego Dawida Cempy musiał jednak skapitulować.
Dwie minuty później rzeszowianie przeprowadzili podobną akcję i piłka po strzale Ogrodnika wpadła do bramki, ale sędzia gola nie uznał. Dariusz Brągiel dośrodkował zza linii kończącej boisko.
Goście kompletnie nie radzili sobie z akcjami skrzydłowych Resovii. W 38 minucie meczu ponownie dośrodkował Michał Ogrodnik. Dawid Cempa próbował uderzać "z nożyc", ale źle obliczył lot piłki i do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Po zmianie stron kolejną sytuację bramkową miał Dawid Cempa. Napastnik Resovii oszukał obrońców Hetmana, ale nieprzygotowany strzał nie mógł zagrozić bramce Dobromilskiego. Dwie minuty później nowy nabytek Resovii zrehabilitował się i zaliczył asystę. Piłka po akcji zainicjowanej przez Brągla trafiła do Cempy. Napastnik Resovii przedłużył podanie głową i Mateusz Świechowski przelobował wybiegającego z bramki bramkarza, podwyższając wynik na 2:0.
Rzeszowianom po każdej kolejnej bramce grało się coraz lepiej. Atakowali głownie skrzydłami i nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. W 56 minucie meczu wszędobylski Michał Ogrodnik podawał piłkę (jak na tacy) Andrijowi Nikanovychowi. Pomocnik Resovii nieczysto trafił w futbolówkę, a po poprawce Brągla piłka poszybowała nad poprzeczką.
Minutę później pierwszego gola w zespole seniorów zdobył wychowanek Szymon Kaliniec. Pomocnik Resovii uderzył piłkę w stylu Kazimierza Deyny i kompletnie zaskoczony Dobromilski mógł tylko odprowadzić wzrokiem futbolówkę zmierzającą do siatki.
Po godzinie gry gościom udało się oddać pierwszy strzał na bramkę Resovii. Zagrożenia nie było, bo piłka poszybowała kilka metrów od bramki. Resoviacy odpowiedzieli strzałem  z główki Konrada Domonia. Piłkę po tym uderzeniu z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Hetmana.
W 81 minucie Mateusz Świechowski zaskoczył bramkarza gości niesygnalizowanym strzałem z dystansu i podwyższył wynik meczu na 4:0.
Rzeszowianom było mało, a kibice z trybun domagali się kolejnych bramek. Nie musieli na nie długo czekać. W 84 minucie Kacper Rop sprytnym podaniem wypuścił Dariusza Brągla, a ten wpadł w pole karne i dograł do Michała Ogrodnika. Ten ostatni strzałem po ziemi ustalił wynik meczu na 5:0.

resoviacy.pl

2013.09.04 | Tomasovia Tomaszów Lub. - Resovia Rzeszów 2:2 (1:2)

2' Kusiak 90' Sękowski - 5' Cempa, 8' Jaroch

Tomasovia: Bartoszyk, Bojarczuk (66' Hajnas), Sękowski, Joniec, Skiba (73' Kaniewski), Słotwiński (76' Raczkiewicz), Kozyra, Wrzosek, Chłoń (82' Droździel), Żurawski, Kusiak
Resovia:
Pietryka, Jaroch, Kozubek, Domoń, Fedan, Ogrodnik, Kaliniec (80' Buczek), Świechowski, Brągiel (89' Bereś),  Madeja (82' Pydych), Cempa (46' Krawczyk)
Sędzia: Kantor (Dębica), Widzów: 400

Zwycięstwo w spotkaniu z Tomasovią uciekło piłkarzom Resovii w ostatnich sekundach. Rzeszowianie byli zespołem zdecydowanie lepszym. Prowadzili grę, rządzili w środku pola i dążyli do zwycięstwa, ale jednocześnie po raz kolejny irytowali nieskutecznością i brakiem koncentracji przy rzutach rożnych i wolnych rywali.
Scenariusz meczu przypominał historie znane z filmów Alfreda
Hitchcocka. Zaczęło się od trzęsienia ziemi, a później napięcie nieprzerwanie rosło do ostatnich sekund.
W 3 minucie rzeszowska defensywa zaspała po raz pierwszy. Strzał z rzutu wolnego jednego z piłkarzy Tomasovii obronił Marcin Pietryka, ale przy dobitce głową Jacka Kusiaka był już bezradny.
Rzeszowianie odpowiedzieli już 2 minuty później. Akcję Dariusza Brągla i Mateusza Świechowskiego zakończył skutecznym trafieniem debiutant Dawid Cempy.
Jeszcze nie wszyscy kibice zdołali wejść na stadion, a na zegarze stadionowym pojawił się wynik 1:2. W 8 minucie Bartosz Madeja dośrodkował z rzutu wolnego na drugi słupek i Bartosz Jaroch wykorzystując błąd bramkarza, zdobył gola dającego Resovii prowadzenie.
Po tej bramce rzeszowianie poukładali szeregi i uspokoili grę. To oni mieli dyktować warunki na boisku. W środku grą rzeszowskiej jedenastki kierował Szymon Kaliniec. W 16 minucie meczu wychowanek "Pasiaków" popisał się ładnym dośrodkowaniem na pole bramkowe gospodarzy, ale Dariusz Brągiel nie zdążył zamknąć akcji.
W 35 minucie meczu "po profesorsku" wypuścił Michała Ogrodnika Dawid Cempa. Niestety intencje skrzydłowego Resovii wyczuł bramkarz gospodarzy, który wyłapał futbolówkę.
Resovia przyśpieszyła tempo gry i wydawało się, że jest bliska zdobycia kolejnego gola. W 42 minucie arbiter odgwizdał przewinienie jednego z piłkarzy Tomasovii w polu karnym i wskazał na wapno. Do piłki podszedł Bartosz Madeja, ale jego strzał był zbyt anemiczny aby zaskoczyć Łukasza Bartoszyka. Przy dobitce nie popisał się Jaroch, który fatalnie spudłował z kilku metrów.
Tuż przed końcem pierwszej połowy gospodarze wykonywali rzut rożny i zdołali skierować piłkę do rzeszowskiej bramki, ale sędzia dopatrzył się przewinienia ze strony jednego z gospodarzy i bramki nie uznał. Rzeszowska defensywa dostała ostrzeżenie, ale jak się później okazało wniosków nie wyciągnęła.
Po zmianie stron kolejny pojedynek z Michałem Ogrodnikiem wygrał bramkarz gospodarzy.
W 71 minucie meczu walczący o miejsce w składzie Piotr Krawczyk huknął na bramkę Bartoszyka, ale piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce.
W doliczonym czasie gry jeden z piłkarzy Tomasovii trącony przez Bartosza Beresia, upadł w okolicy 25 metrów od bramki rzeszowian i sędzia odgwizdał rzut wolny. W polu karnym poza wykonawcą stałego fragmentu gry znaleźli się wszyscy piłkarze Tomasovii włącznie z bramkarzem. Dośrodkowanie trafiło na głowę stojącego tyłem do bramki Łukasza Sękowskiego i obrońca gospodarzy pomimo towarzystwa Wiesława Kozubka, skierował piłkę do bramki. Gospodarze strzałem rozpaczy uratowali punkt.

resoviacy.pl

2013.08.31 | Resovia Rzeszów - Karpaty Krosno 1:1 (1:0)

41' Fedan - 82' Jarząb

Resovia: Pietryka, Jaroch, Domoń, Kozubek, Pydych (59' Ogrodnik), Fedan, Świechowski, Nikanovych (78' Kaliniec), Madeja, Brągiel, Zieliński (55' Dziedzic)
Karpaty: Hajduk, Jarząb, Chmielowski, Czopko, Kozak, Kuliga
, Fydrych, Zajdel, Stanisz (75' Telesz), Dobrzański (75' Kasperkowicz), Buczek (90' Kolbusz)
Sędzia: Małodziński (Mielec), Widzów: 999

Piłkarze Resovi zgubili punkty w meczu, który bezapelacyjnie powinni wygrać. Ofensywa "Pasiaków" cierpi na brak skuteczności i od początku sezonu rzeszowianie zawdzięczają punkty piłkarzom grającym w drugiej linii.
Dziś w ataku dwoił się i troił Dominik Zieliński, ale był pilnowany przez dobrze grających defensorów Karpat i nie udało mu się pokonać bramkarza gości. Filigranowy napastnik Resovii bliski był szczęścia w 14 minucie meczu. Po akcji zainicjowanej przez Sebastiana Fedana strzelał z półobrotu, ale piłka po nodze jednego z rywali przeszła koło słupka.
W 38 minucie mocną piłkę wzdłuż linii bramkowej posłał Bartosz Madeja i z trzech stojących w polu karnym resoviaków zareagował tylko Zieliński. Wyskoczył szczupakiem do piłki, ale rozminął się z futbolówką.
W 41 minucie kapitalnym podaniem popisał się Madeja, który wypuścił do sytuacji "sam na sam" z bramkarzem Sebastiana Fedana. Skrzydłowy Resovii spokojnie przymierzył koło słupka i bramkarz gości mógł tylko wzrokiem odprowadzić piłkę zmierzającą do siatki.
W 51 minucie meczu Sebastian Fedan wyłożył piłkę Mateuszowi Świechowskiemu, ale strzał "Scholesa" pozostawiał wiele do życzenia.
Kwadrans przed zakończeniem spotkania Wiesław Kozubek posłał do Michała Ogrodnika piłkę w stylu wykopu rugbisty. Skrzydłowy Resovii łatwym zwodem oszukał obrońcę Karpat i zamiast precyzyjnie przymierzyć, huknął nad bramką. W 80 minucie meczu ładną akcją popisali się goście. Kamil Kozak wbiegł z piłką w pole karne, ale jego strzał również był niecelny.
W 81 minucie kolejną "setkę" mieli rzeszowianie. Szymon Kaliniec dostał piłkę od Michała Ogrodnika i z jedenastu metrów uderzył wprost w ręce Hajduka.
Stare piłkarskie przysłowie: "niewykorzystane sytuacje się mszczą" sprawdziło się minutę później. Michał Zajdel dośrodkował z rzutu rożnego idealnie na głowę Pawła Jarząba. Pomocnik Karpat bez większego trudu wpakował piłkę pod poprzeczkę.
Resovia ruszyła do kolejnych ataków na bramkę rywali, ale zabrakło nie tylko czasu, ale również pomysłu na zwycięskiego gola.

resoviacy.pl

2013.08.24 | Podlasie Biała Podlaska - Resovia Rzeszów 0:1 (0:1)

3' Nikanovych

Podlasie: Wasiluk, Adamiuk, Gawroński, Mirończuk, Szymański (46' Leśniak), Szpański, Wiraszka (84' Gromysz), Litwiniuk, Lesiuk (62' Kocoł), Sawtyruk (56' Jarzynka), Jesionek
Resovia: Pietryka, Jaroch
, Kozubek, Domoń, Pydych (74' Kaliniec), Fedan, Nikanovych, Świechowski, Madeja (81' Krawczyk), Brągiel (64' Bereś), Zieliński (66' Buczek)
Sędzia: Rek (Lublin), Widzów: 650

Rzeszowianie na Podlasiu zdobyli komplet punktów i są samodzielnym liderem. Podopieczni trenera Borawskiego już w 3 minucie meczu zdobyli bramkę na wagę trzech punktów. Bramkarz gospodarzy próbował wybijać piłkę na aut, ale zrobił to tak niefortunnie, że ta trafiła do... Andrieja Nikanovycha. Pomocnik Resovii przymierzył z dużej odległości i bez przyjęcia lekkim strzałem z 22 metrów umieścił futbolówkę w pustej bramce.
W 13 minucie w polu karnym gości faulowany był Bartosz Jaroch. Sędzia główny zamiast odgwizdać rzut karny, ukarał obrońcę Resovii żółtą kartką za symulowanie.
Trwał napór Resovii i rzeszowianie byli bliscy podwyższenia wyniku, ale brakowało wykończenia akcji. Przed przerwą piłka po dośrodkowaniu Sebastiana Fedan wylądowała na poprzeczce, a dobitka Dominika Zielińskiego nie sprawił kłopotu bramkarzowi gości. Resovia dobrze radziła sobie w drugiej linii i raz za razem podania pomocników sprawiały, ze pod bramką Wasiluka robiło się gorąco.
Po przerwie rzeszowianie dążyli do podwyższenia wyniku, ale piłka po strzałach Jarocha, Nikanovycha i Madei lądowała w rękawicach Wasiluka.
Goście odpowiedzieli w 73 minucie strzałem Kocoła z 25 metrów w poprzeczkę. Do ostatniego gwizdka wynik meczu nie uległ zmianie. Rzeszowianie odnieśli zasłużone zwycięstwo. Piłkarze Resovii dyktowali warunki na boisku, ale po raz kolejny napastnicy mieli problemy ze skutecznością.

resoviacy.pl

2013.08.18 | Resovia Rzeszów - Orzeł Przeworsk 2:0 (0:0)

64' Bereś, 75' Madeja

Resovia: Pietryka, Jaroch (88' Zieliński), Domoń, Kozubek, Pydych (80' Kaliniec), Fedan (55' Bereś), Madeja, Nikanovych, Świechowski, Brągiel, Krawczyk (46' Dziedzic)
Orzeł:
Drzystek, Broda, Walat, Sierżęga, Jarosz, Kocur (84' Cygan), Karwacki, Sykała, Rzeźnik (84' Zięba), Pilecki (62' Słysz), Gruca
Sędzia: Kwaśny (Sędziszów Młp.), Widzów: 800

Piłkarze Resovii zdobyli komplet punktów i są liderem III-ligowych rozgrywek, ale męczyli się z zespołem przeworskiego Orła ponad godzinę. Goście zagrali tak, jak się po nich można było spodziewać. Ustawili się na własnej połowie, licząc na przeprowadzenie szybkich kontrataków.
W pierwszej połowie na boisku wiało nudą. Rzeszowscy kibice ożywili się tylko raz, gdy spiker podał informację o spadku żużlowców Marmy do niższej ligi.
"Biało-czerwoni" do przerwy tylko raz zagrozili bramce Drzystka. W 25 minucie meczu ładnym strzałem z półobrotu popisał się Mateusz Świechowski. Bramkarz gości nie miał jednak kłopotów z wyłapaniem piłki.
Po przerwie gra rzeszowian wyglądała lepiej, ale to goście pierwsi mieli "setkę". W 61 minucie meczu Szymon Gruca w polu karny łatwo poradził sobie z Bartoszem Jarochem i huknął z 13 metrów w poprzeczkę. Na szczęście dla rzeszowian nie zauważył stojącego w polu karnym Mateusza Kocura, który czekał na podanie.
Resovia odpowiedziała 3 minuty później. Andrij Nikanovych oddał strzał po ziemi z 18 metrów, a Bartosz Bereś dostawił nogę, zmienił kierunek lotu futbolówki i mógł cieszyć się z pierwszej bramki dla swojego klubu.
Po straconej bramce gościom nie pozostało nic innego jak rozluźnić defensywę i zaatakować odważniej. Była to "woda na młyn" dla "Pasiaków", którzy mieli więcej miejsca pod polem karnym rywali. W 75 minucie meczu Sebastan Dziedzic wycofał piłkę do Bartosza Madei i "Lolo" strzałem po ziemi ustalił wynik spotkania na 2:0. W 82 minucie idealną sytuację do kolejnej bramki zmarnował Dziedzic, który nie popisał się strzałem z 11 metrów. Pięc minut przed zakończeniem spotkania Szymon Kaliniec huknął jak z armaty i piłka wylądowała na poprzeczce.
Na konferencji prasowej trener Borawski zadedykował zwycięstwo Piotrowi Szkolnikowi i jego małżonce, którzy pobrali się w dniu wczorajszym.

resoviacy.pl

2013.08.15 | Lublinianka Lublin - Resovia Rzeszów 1:1 (1:0)

Lublinianka Lublin - Resovia Rzeszów 1:1 (1:0)
36' Ścibior - 65' Świechowski

Lublinianka: Mańka, Kursa, Paździor, Grzegorczyk, Kozieł, Gąsior (75' Ozimek) Ścibior (90' Boniaszczuk), Wójtowicz (70' Kanarek), Sobiech, Mazurek, Majewski (80' Gromba)
Resovia:
Pietryka, Jaroch. Kozubek, Domoń, Pydych (82' Zieliński), Ogrodnik (62' Fedan), Świechowski
, Nikanovych, Brągiel, Madeja, Krawczyk (88' Dziedzic)
Sędzia: Małodziński (Mielec), Widzów: 450

W meczu 2. kolejki rozgrywek III ligi lubelsko-podkarpackiej rzeszowskie "Pasiaki" podzieliły się punktami z Lublinianką. Resoviacy zagrali dobry mecz, ale do pełni radości zabrakło szczęścia i przede wszystkim snajperskiego nosa.
Pierwsza połowa meczu podobna była do tej sprzed tygodnia. Rzeszowianie zamknęli rywali na ich własnej połowie i konstruowali atak pozycyjny.
W 18 minucie meczu bliski szczęścia był Piotr Krawczyk. Napastnik Resovii uderzył z kilku metrów na bramkę Mańki, ale piłka o centymetry minęła cel. Kilkanaście minut później rzeszowianie sygnalizowali rzut karny, ale sędzia był innego zdania i skończyło się na dyskusjach.
W 36 minucie meczu niespodziewanie na prowadzenie wyszła Lublinianka.

Damian Ścibior wpadł w pole karne rzeszowian, poszedł na prawą stronę i strzałem po długim słupku nie dał najmniejszych szans Marcinowi Pietryce. Po straconej bramce "biało-czerwoni" przyspieszyli tempo gry, ale miejscowi skutecznie rozbijali akcje ofensywne "Pasiaków".
W 65 minucie meczu do wyrównania doprowadził Mateusz Świechowski, który strzałem z bliskiej odległości pokonał bramkarza gospodarzy.
Resoviacy nie poprzestawali na atakowaniu lubelskiej bramki. Brakowało jednak dokładności w wykończeniu akcji. W 88 minucie bliski celu był wprowadzony na boisko Sebastian Dziedzic, ale piłka po jego strzale została wybita z linii bramkowej.

resoviacy.pl

2013.08.11 | Resovia Rzeszów - Izolator Boguchwała 3:1 (0:0)

61' 67' Kozubek, 63' Madeja - 50' Karwat

Resovia: Pietryka, Fedan (60' Krawczyk), Domoń, Kozubek, Pydych, Ogrodnik (88' Bereś), Świechowski, Nikanovych, Madeja (78' Kaliniec), Brągiel, S. Dziedzic (60' Jaroch)
Izolator: Pawlus, Rokita (84' P. Dziedzic), Adrian Burak, Szpond, Brogowski, Tyburczy (70' Szyszka), Skała (46' Arkadiusz Burak), Skiba, Domin (46' Róg), Karwat, Brocki
Sędzia
: Strzępek (Rzeszów), Widzów: 999

Kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Wyspiańskiego mieli okazję oglądać emocjonujące widowisko. Zmierzyły się ze sobą zespoły typowane do najmocniejszych w lidze i w sobotnim meczu potwierdziły swoje aspiracje. W pierwszej połowie spotkania "biało-czerwoni" zepchnęli rywali do obrony. Rzeszowska jedenastka groźna była głównie po akcjach skrzydłami, gdzie królowali Michał Ogrodnik i Dariusz Brągiel. Już w trzeciej minucie meczu groźnie było pod bramką Izolatora po akcji tego drugiego.
W 22 minucie meczu Bartosz Madeja uruchomił prostopadłym podaniem Michała Ogrodnika i rzeszowianie byli bliscy zdobycia gola. Niestety skrzydłowy Resovii zamiast wyłożyć futbolówkę Sebastianowi Dziedzicowi, postanowił zakończyć akcję niecelnym strzałem. Kilka minut później rzeszowianie przeprowadzili podobną akcję. Tym razem Sebastian Dziedzic dostał piłkę od Ogrodnika, ale strzelił wprost w bramkarza gości.
Przez całą pierwszą połowę trwał napór rzeszowskiej jedenastki. Resoviacy długo utrzymywali się przy piłce i próbowali atakować... raz lewą, raz prawą stroną.
W kolejnej akcji szarżował na lewym skrzydle Dariusz Brągiel. Szybki pomocnik Resovii zagrał w pole karne do Mateusza Świechowskiego, ale po raz kolejny na stanowisku był bramkarz gości. Piłkarze z Boguchwały schowani za podwójną garda liczyli na kontry. Po jednej z takich akcji Krzysztof Domin był bliski pokonania Marcina Pietryki.
Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy przyjezdni zdobyli zaskakującego gola. Rzeszowianie wyprowadzali piłkę i w środku pola pojedynek główkowy przegrał z jednym z rywali Sebastian Dziedzic. Rzeszowska defensywa zaspała i wystarczyło jedno podanie do osamotnionego Bartosza Karwata, aby ten znalazł się z piłką przed Marcinem Pietryką. Napastnik gości precyzyjnym strzałem koło słupka zdobył bramkę na 0:1.
Radość gości trwała 11 minut. Rzeszowianie nie podłamali się stratą bramki i zaczęli atakować większą liczbą zawodników. W 61 minucie meczu Krystian Pydych posłał mocną piłkę w pole karne gości. Wiesław Kozubek "szczupakiem" uprzedził Pawlusa i strzałem z główki wyrównał stan pojedynku na 1:1.
Nie minęło trzy minuty, a rzeszowianie cieszyli się z kolejnej bramki. Tym razem piłka spadła pod nogi stojącego na 16 metrze Bartosza Madei. Pomocnik Resovii bez zastanawiania strzelił po ziemi i futbolówka po rykoszecie wpadła do siatki.
W 67 minucie meczu gospodarze mogli cieszyć się z kolejnej bramki. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkowywał Mateusz Świechowski i w polu karnym najaktywniejszy był nie kto inny jak... Wiesław Kozubek. Obrońca Resovii huknął z główki w samo okienko nie dając Pawlusowi żadnych szans do obrony.
Środkowy obrońca Resovii nie zapominał też o defensywie. W 79 minucie meczu zrehabilitował się za błąd z 50 minuty i wybił z pustej bramki zmierzającą do siatki futbolówkę.
Po stracie trzech bramek goście zaczęli grać otwarty futbol, ale była to woda na młyn dla rozpędzonych resoviaków. W 81 minucie meczu przykład z kolegi Kozubka wziął Piotr Krawczyk. Napastnik Resovii uderzył mocno z główk, ale piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce. Minutę później Krzysztof Szpond faulował wychodzącego na czystą pozycję Dariusza Brągla i sędzia bez wyrzutów sumienia mógł pokazać czerwony kartonik. Skończyło się jednak tylko na żółtym upomnieniu.

resoviacy.pl

 

 




 

 

 

 

 

 

 














 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

| ... do strony głównej |

 
© 2006 | resoviacy.pl  serwis informacyjny CWKS Resovia Rzeszów | design by