MECZE | jesień 2012/13

  klub
strona główna
aktualności
informacje
prasa
wydarzenia
wywiady
  liga
kadra
terminarz
mecze
tabela
  historia
kronika
resoviacy
1905...
Rzeszów
artykuły
  www
e-muzeum
foto
linki
kontakt
księga gości
forum







 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

2012.11.18 | Resovia Rzeszów - Siarka Tarnobrzeg 1:0 (1:0) / stadion miejski

25' Słaby

Resovia: Pietryka, Jaroch, Bogacz, Makowski, Słaby, Ogrodnik (87' Buczyński), Nikanovych, Frankiewicz, Kwiek (90' Juszkiewicz), Brągiel (67' Hajduk), Ciećko
Siarka: K. Beszczyński, Wolan, D. Beszczyński, Jakubiec, Zawłocki (61' Szpond), Piątkowski, Hynowski (32' Janiec), Stępień, Kuranty, Cichos, Gębalski (69' Madeja)
Sędzia: Dobrynin (Łódź), Widzów: 2000

Resovia podsumowała rundę ciężko ciężko wywalczoną wygraną nad Siarką. Ta ostatnia zimować będzie na ostatniej pozycji w tabeli.
Każda ze stron wydłużyła na Hetmańskiej serię; Resovia wygrała po raz czwarty z rzędu (bez straty gola), siarkowcy po raz 4 przegrali. Przynajmniej do zaległego meczu Wisły Puławy z Pelikanem (21.11) rzeszowianie pobędą na 3 miejscu w tabeli.
W przeciwieństwie do sobotniego starcia Stali z Wigrami, mecz odbył się w daleko bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych. Było w miarę ciepło, słonecznie, bezwietrznie. Piłkarze narzekali tylko na boisko.
Co do meczu, to mówiąc delikatnie, na kolana nie powalił. Walka, walka, i jeszcze raz walka. Piłka średnio słuchała piłkarzy. Obserwatorzy lubujący się w statystykach, przekonywali po ostatnim gwizdku, że obie drużyny oddały po jednym, góra dwóch porządnych uderzeniach w światło bramki. Resovia strzeliła gola tak, jak to lubi jej trener – w efekcie stałego fragmencie gry. Z rogu centrował Dawid Kwiek, z 16 metra mocno przymierzył Dariusz Brągiel, na linii strzału znalazł się Kamil Słaby i wyszło na to, że głową zdobył gola.
- Kto strzelił gola? To taka wspólna bramka. Zresztą nieważne czyja, liczy się, że wygraliśmy – powiedział po meczu Dariusz.
Gol był efektem przejęcia inicjatywy przez "pasiaki”. Po 2 minutach Michał Ogrodnik sprawdził Kamila Beszczyńskiego. Siarkowcy mogliby coś zdziałać, gdyby w 34. min Jarosław Piątkowski za mocno nie wypuścił sobie piłki. Drogę do bramki miał otwartą...
Po przerwie niezłą akcję zaprezentowali Tomasz Ciećko z Ogrodnikiem (ten drugi huknął grubo nad spojeniem), ale z czasem coraz więcej do powiedzenia miała Siarka. Nie znaczy to jednak, że Marcin Pietryka bywał w jakichś wielkich opałach. Zmieniona w 75 procentach obrona Resovii, dawała radę (z różnych powodów w tyłach brakło Wiesław Kozubka, Konrada Domonia i Piotra Szkolnik). Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce od czasu kontuzji wystąpił nastoletni Bartosz Jaroch.
Resovia kontrowała, kilka akcji było nawet obiecujących, ale gospodarzy często je "palili”. W 80. min szeregi tarnobrzażan pomniejszyły się, bo z boiska spadł Wojciech Jakubiec. Piłkarz zatrzymał piłkę ręką, ale premedytacji w tym raczej nie było i siarkowiec słusznie protestował.
Od początku ożywieni i zaangażowani byli kibice Resovii (grupa tarnobrzeska wzmocniona przez fanów Wisłoki Dębica, też zdzierała gardła). Nie tylko zagrzewali rzeszowian do walki, ale też zaprezentowali kilka nowych transparentów (na jednym z nich widniało hasło "nie wystarczą chęci, by osiągnąć sukces”). Gdy stało się jasne, że "pasiaki” wygrały, na stadionie zadudniło gromkie "Dzięki za rundę, Resovio, dzięki za rundę”.

T. Ryzner (Nowiny)

2012.11.10 | Wigry Suwałki - Resovia Rzeszów 0:1 (0:1)

5' Ciećko

Wigry: Salik, Omilianowicz, Lauryn, Karankiewicz, Pianka, Grudziński, Łapiński (70' Gondek), Wesołowski, Pomian, Słowicki, Sołowiej
Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran, Makowski, Szkolnik, Kwiek (75' Ogrodnik), Frankiewicz, Nikanovych, Świechowski (67' Buczyński), Brągiel (85' Słaby), Ciećko.
Sędzia: Wiśniewski (Olsztyn), Widzów: 300

To się nazywa finisz rundy – Resovia po raz trzeci z rzędu wygrała. Tym razem w przedostatniej kolejce rundy jesiennej pokonała w Suwałkach 1-0 tamtejsze Wigry.
Można zażartować, że Tomasz Ciećko zachowuje się, jak koszykarz trafiający z dystansu – co przymierzy, daje Resovii 3 punkty. W ostatnich 3 meczach zdobył dla "pasiaków” wszystkie 4 gole, które zamieniły się na komplet 9 oczek. Tydzień temu w Płocku trafił w 90 minucie, tym razem sprawę załatwił na początku meczu.
Bardzo fajnie się zachował Darek Brągiel, urwał się na skrzydle, dośrodkował, bramkarz wypluł piłkę, uderzyłem z półwoleja, piłka przeszła jeszcze między nogami obrońcy i mieliśmy 1-0 – mówi snajper pasiaków.
Resoviacy nie zadowalali się golem, mieli wielką ochotę na kolejnego. Mógł go zdobyć Ciećko, który znalazł się przed bramkarzem po prostopadłym podaniu Mateusza Świechowskiego.
Może nie była to setka, ale bramka mogła wpaść. Przekładałem sobie piłkę na lewą nogę, ale w końcu strzeliłem z prawej i bramkarz jakoś sobie poradził. Szkoda – powiedział napastnik rzeszowian.
Kiedy tuż przed przerwą Wesołowski ujrzał czerwony kartonik, wydawało się, że resoviacy będą mieć już tylko z górki.
Może by tak było, gdyby swoje okazje wykorzystali Dawid Kwiek, Damian Buczyński czy ponownie Ciećko. Salik trzymał się jednak dzielnie, a nie mający nic do stracenia gospodarze gryźli trawę i Marcin Pietryka musiał się trzymać na baczności. "Cinek” na szczęście jest w formie i w 65. min po rzucie rożnym pokazał klasę, gdy wygarnął piłkę zmierzającą w okolice "okienka”. Bramkarz Resovii mógł się wykazać jeszcze w 90. min, gdy do spółki z Kamilem Słabym uratowali zespół od straty.
Wigry mają nóż na gardle i trochę krwi nam napsuły. Szczególnie przy stałych fragmentach gry bywało groźnie, bo po drugiej stronie nie brakowało rosłych piłkarzy – zaznaczył Tułacz. Suwałki, to polski biegun zimna, ale mecz odbył się dobrych warunkach. – Zima jeszcze nie nadeszła, boisko było w świetnym stanie – podkreślił trener "pasiaków”. – Rzeczywiście tak było, ale temperatura przypominała już tą z Rosji – śmiał się strzelec gola.

T. Ryzner (Nowiny)

2012.11.03 | Wisła Płock - Resovia Rzeszów 0:1 (0:0)

90' Ciećko

Wisła: Kiełpin, Nadolski, Zembrowski, Radić, Mysona, Janus, Sielewski, Adamczyk, Hiszpański, Sekulski (20' Grudzień), Krzywicki (64' Dziedzic)
Resovia: Pietryka, Kozubek, Domoń, Makowski, Szkolnik, Kwiek,  Nikanovych, Frankiewicz, Brągiel (81' Buczyński), Świechowski, Ciećko
Sędzia: Przybył (Kluczbork), Widzów: 1500

Zespół II-ligowej Resovii po raz ostatni w Płocku przegrał w 1994 roku, ale to był jeden z nielicznych argumentów, który przemawiał na korzyść rzeszowskiej drużyny przed dzisiejszym meczem. Nafciarze nie przegrali od ośmiu kolejek i są typowani na głównego kandydata do awansu. Tymczasem Resovia na wyjazdach w tym roku grała wyjątkowo ostrożnie i przede wszystkim nieskutecznie, strzelając do tej pory tylko 4 bramki.
Jednak rzeszowianie przed meczem głośno mówili, że nie jadą do Płocka się bronić i pokazali, że są w stanie powalczyć z najlepszymi w lidze.
Gospodarze zaatakowali od pierwszych minut, ale trafili tego dnia na świetnie dysponowanego Marcina Pietrykę. Bramkarz Resovii po raz pierwszy stanął na wysokości zadania już w 9 minucie meczu, broniąc strzał Sekulskiego. W 26 minucie meczu uderzeniem z dystansu próbował swoich możliwości powracający do składu David Kwiek. Seweryn Kiełpin nie dał się jednak zaskoczyć. Przed przerwą gospodarze kilka razy zagrozili rzeszowskiej bramce. W 38 minucie piłka po strzale Łukasza Nadolskiego ostemplowała poprzeczkę rzeszowian, a trzy minuty później nie popisał się Marcin Krzywicki, po którego strzale piłka poszybowała ponad bramką. Resoviacy próbowali kontrować, ale zbyt łatwo tracili piłkę. Tuż przed przerwą bramkarza gospodarzy przeegzaminował jeszcze Dariusz Frankiewicz.
W drugiej połowie zaatakowali „biało-czerwoni”, a konkretnie David Kwiek, który swoje wyjątkowe umiejętności pokazał w towarzyskim meczu z lwowską Pogonią. Strzał skrzydłowego Resovii zablokowany został jednak przez Arkadiusza Mysonę. Nafciarze odpowiedzieli strzałami Janusa i Radića i ponownie na swoim miejscu był Marcin Pietryka.
W doliczonym czasie gry podopieczni Tomasza Tułacza zadali decydujący cios na wagę trzech punktów. Resoviacy wykonywali rzut wolny z okolic środka boiska i piłka trafiła pod nogi najskuteczniejszego w zespole Resovii Tomasza Ciećki. Rzeszowski snajper wykorzystał błędy defensorów i bramkarza Wisły i skierował piłkę do bramki.

resoviacy.pl

2012.10.27 | Resovia Rzeszów - Świt Nowy Dwór Maz. 2:0 (0:0)

65' 90' Ciećko

Resovia: Pietryka, Domoń, Baran, Kozubek, Szkolnik, Ogrodnik (86' Kwiek), Świechowski (90' Jaroch), Frankiewicz, Brągiel (75' Buczyński), Ciećko, Hajduk (70' Juszkiewicz)
Świt: Bigajski, Krzymiński, Drwęcki, Lelujka (66' Makowski), Kamiński, Szabat (81' Gajewski), Obem, Enow, Sosnowski, Ziąbski (63' Melon), Zawiska
Sędzia: Paterek (Lublin), Widzów: 600

Resovia przerwała serię bez wygranej i wreszcie strzeliła gole na stadionie przy Wyspiańskiego. Pokonała Świt 2-0. Bohaterem meczu został Tomasz Ciećko.
Jesienią 3 lata temu mecz Resovii ze Świtem odwołano z powodu zalania boiska. Dziś Resovia ma nową płytę, ale jej drenaż coś niedomaga, bo deszcz z piątku na sobotę zamienił murawę w grzęzawisko.
3 lata temu mecz przełożono, a pasiaki po serii 6 wygranych na swoim stadionie zremisowały z ekipą z Nowego Dworu 1-1. W sobotę resoviacy wyszli na plac po 5 spotkaniach z rzędu bez zwycięstwa.
Fatalny stan murawy przeszkadzał w grze, ale gospodarze na wodzie wcale nie czuli się aż tak źle. Przez pierwsze pół godziny biegali, walczyli, jak nakręceni. O sytuację było trudno, ale rywal dostał sygnał, że Resovia ma serdecznie dość rozdawania punktów.
Resovia wygrała walkę o środek boiska – stwierdził trener Świtu.
Mimo przewagi w polu, klarowanej okazji gospodarze długo nie mieli. Kilka razy nimi zapachniało, ale nasi próbowali grać po ziemi, a piłka lubiła się z znienacka zatrzymać w kałuży.
Dobrym pomysłem były strzały z dystansu. Resovia ich próbowała, ale trochę za rzadko. Ostatni w tabeli Świt słaby nie był; mógł trafić do siatki w 1 i 45 minucie, czyli po główce Zawiski i "bombie” Ziąbskiego.
Za pierwszym razem piłka opadła na poprzeczkę, za drugim było groźniej, ale Marcin Pietryka świetnie obronił.
W II połowie rzeszowianom animuszu nadal nie brakowało. Mirosław Baran postraszył Bigajskiego z dystansu, potem strzałem z głową. Gola, pierwszego tej jesieni zdobytego prze resoviaków na Wyspiańskiego, zapewniła akcja z klepki.
W jej finale Dariusz Bragiel posłał prostopadłe podanie do Ciećki, ten wpadł w pole karne z lewej strony, kąt miał ostry, ale ze stoickim spokojem strzałem po ziemi trafił w długi róg. Autor gola fetował go ślizgiem po murawie na brzuchu. Goście nie chcieli wracać do domu z niczym i gdyby nie Pietryka, mogli dopiąć celu; na szczęście w 81. min bramkarz pasiaków wygrał pojedynek z Melonem (obronił nogami). W końcówce o gola mógł się pokusić Marcin Juszkiewicz, ale to był dzień Ciećki, który miał 100 procent skuteczności. Znów miał ostry kąt, tyle że po drugiej stronie pola karnego. Bramkarz skrócił kąty, ale snajper Resovii posłał mu mocną piłkę między jego nogami.
- Chodziło mi o głowie, żeby podawać, ale zmieniłem zdanie – śmiał sie po meczu napastnik Resovii.
Resovia wykorzystała wszystko co miała, my nie, dlatego wynik nie mógł być inny – podsumował coach Świtu.
Resoviacy dostali mnóstwo braw od kibiców i podnieśli z zalanego boiska premię (10 tysięcy), która odrobinę złagodzi im oczekiwania na zaległe pensje.

T. Ryzner (Nowiny)

2012.10.20 | Pogoń Siedlce - Resovia Rzeszów 3:0 (2:0)

12' (k) 61' (k) Czerkas, 27' Nowak

Pogoń: Kozaczyński, Augustyniak, Nowak, Rodak, Steć, Agu (85' Dołubizna), Wójcik, Wasikowski (76' Guzek), Kwiatkowski (67' Jędrzejczyk), Dziubiński (90' Misiowski), Czerkas
Resovia: Pietryka, Kozubek, Domoń, Makowski
(71' Bogacz), Słaby (75' Brągiel), Ogrodnik, Frankiewicz, Nikanovych, Juszkiewicz (45' Kwiek), Buczyński (63' Świechowski), Ciećko
Sędzia: Sobieszek (Skierniewice), Widzów: 800

Resovia w Siedlcach poległa 0:3 i wszystkie bramki straciła ze stałych fragmentów gry. Początek meczu scharakteryzować można słowami Adama Mickiewicza z "Reduty Ordona" - "Nam strzelać nie kazano...".
W 6 minucie meczu Damian Buczyński znalazł się w wymarzonej sytuacji strzeleckiej, ale naciskany przez obrońcę strzelił z 11 metra po ziemi zbyt lekko.
W 12 minucie meczu w okolicach rogu pola karnego dosyć pewnie w nogi Adama Czerkasa wbiegł Konrad Domoń i sędzia odgwizdał rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił sam poszkodowany. Były piłkarz angielskiego Queens Park Rangers był tego dnia jednym z najlepszych na boisku.
W 27 minucie meczu gospodarze zadali kolejny cios i było już praktycznie po meczu. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego spadła na 4 metr od linii bramkowej pomiędzy Marcina Pietrykę, Dariusza Frankiewicza i Kamila Słabego. Bezczynność resoviaków wykorzystał wykorzystał Marcin Nowak, który strzałem z 3 metrów skierował piłkę do bramki. W 44 minucie kolejną okazję do podwyższenia wyniku mieli gospodarze. Piłkę z prawego skrzydła otrzymał stojący na jedenastym metrze Michał Steć, ale piłka po jego strzel otarła się o jednego z obrońców Resovii i nieznacznie minęła słupek bramkowy.
W drugiej połowie meczu bramkę kontaktową mógł zdobyć Damian Buczyński, ale po raz kolejny nie popisał się strzelając wysoko nad poprzeczką.
W 61 minucie meczu akcja lewą stroną boiska przeprowadzona przez gospodarzy zakończyła się kolejnym rzutem karnym. Skrzydłowy gospodarzy wygrał pojedynek szybkościowy z Wiesławem Kozubkiem i w starciu z Konradem Domoniem upadł na murawę. Sędzia wskazał na jedenastkę i pewnym egzekutorem po raz kolejny był Adam Czerkas.
Resoviacy w końcowej fazie meczu starali się jeszcze zdobyć bramkę honorową, ale skutkiem tego były jedynie groźne kontrataki gospodarzy. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie.

resoviacy.pl

2012.10.13 | Resovia Rzeszów - Stal Stalowa Wola 1:1 (0:0) / stadion miejski

51' Ciećko - 90' Komada

Resovia: Pietryka, Kozubek, Makowski, Domoń, Szkolnik, Ogrodnik (65' Hajduk), Frankiewicz (72' Juszkiewicz), Nikanovych, Buczyński (62' Świechowski), Brągiel, Ciećko
Stal: Dydo, Turczyn, Czarny, Żmuda, Getinger, Kantor, Łanucha (86' Komada), Horajecki, Kachniarz(82' Dąbek), Widz, Fabianowski
Sędzia: Kukla (Kraków), Widzów: 1500

Mecz Resovii ze Stalą Stalowa Wola nie był pięknym widowiskiem. Mało było koronkowych akcji i widowiskowych zagrań, a sporo niedokładności i strat w wykonaniu piłkarzy jednej i drugiej drużyny.
Od początku częściej przy piłce byli rzeszowianie, którzy dużo biegali, ale grali zbyt nerwowo i chaotycznie. Resoviacy pod dyrekcją Dariusza Frankiewicza próbowali grać środkiem, a podopieczni Mirosława Kality cofnięci na swojej połowie liczyli na szybkie kontry.
W 10 minucie meczu po raz pierwszy na bramkę gości strzelał Michał Ogrodnik, ale zabrakło precyzji. Kwadrans później po raz kolejny groźnie zaatakowali „biało-czerwoni”. Tym razem do wychodzącego na czystą pozycję Ogrodnika, niedokładnie zagrał Damian Buczyński.
W pierwszej połowie meczu walka toczyła się głównie w środkowych rejonach boiska. W 38 minucie meczu mocno z rzutu wolnego uderzał Tomasz Ciećko, ale bramkarz gości był na posterunku. Dwie minuty później to goście mieli najlepszą okazję do zdobycia gola. Na bramkę uderzał Robert Widz i na szczęście dla „pasiaków” piłka zmierzająca w okienko trafiła w głowę Wiesława Kozubka. Skończyło się rzutem rożnym.
Tuż po przerwie ponownie zrobiło się groźnie pod bramką Pietryki. Bartłomiej Makowski fatalnie podał w poprzek boiska do Andrija Nikanovycha i piłkę przejął wszędobylski Mateusz Kantor. Na szczęście były piłkarz Resovii zbyt długo zwlekał ze strzałem i sytuację uratował Kozubek.
W 51 minucie starania gospodarzy zostały nagrodzone. Dariusz Frankiewicz poprawił wrzutkę z rzutu rożnego i piłka trafiła dokładnie na głowę niepilnowanego Tomasza Ciećki. Napastnik Resovii z 5 metra pokonał bramkarza Stali. Po strzelonej bramce piłkarze Resovii w dalszym ciągu posiadali inicjatywę. Nie mieli jednak pomysłu na rozmontowanie defensywy gości. Strzały z dystansu Hajduka i Ciećki nie mogły sprawić problemów Bartłomiejowi Dydo. W 87 minucie na pozycji napastnika, tuż przed bramkarzem znalazł się z piłką Wiesław Kozubek. Niestety zabrakło spokoju i piłka po jego strzale potoczyła się koło słupka. Minutę wcześniej na boisko wszedł 18-letni Dawid Komada i wkrótce okazało się, że wystarczy mu 3 minuty gry, aby zostać bohaterem meczu. W tym okresie gra niebezpiecznie przeniosła się w okolice pola karnego Resovii. W 90 minucie Marcin Pietryka odbił piłkę wrzuconą przez Getingera, ale futbolówka spadła pod nogi niepilnowanego młodzieżowca Komady. Pomocnik gości soczystym strzałem skierował piłkę do bramki gospodarzy odbierając im 2 punkty.

resoviacy.pl

2012.10.06 | Motor Lublin - Resovia Rzeszów 1:1 (0:1)

45' Buczyński - 88' Ciarkowski

Motor: Oszust, Falisiewicz, Karwan, Matuszczyk, Klepczarek, Kanarek (29' Szpak), Kursa (69' Ciarkowski), Kayizzi, Romańczuk, Jovanović (46' Piceluk), Węska
Resovia: Goszka, Kozubek, Baran, Makowski, Szkolnik, Buczyński (85' Słaby), Juszkiewicz (81' Świechowski), Nikanovych, Frankiewicz, Kwiek (58' Ogrodnik), Ciećko (67' Krawczyk)
Sędzia: Gajewski (Kraków), Widzów: 250

W 11. kolejce II ligi Resovia zremisowała 1-1 w Lublinie z Motorem. Gola straciła tuż przed końcem meczu. Gdyby nie klasa bramkarza Motoru i oddanie pola rywalowi w ostatnim kwadransie, Resovia zgarnęłaby 3 punkty. Podopieczni trenera Piotra Świerczewskiego porażki szczęśliwie uniknęli, ale remis niewiele im daje. Motor ma skład na czub tabeli, a jest na jej dnie. Szefowie klubu nie szczędzą środków, by wyjść z dołka; tydzień temu pozyskano pomocnika Bartosza Romańczuka (grał m. in. w ekstraklasowym ŁKS-ie), a tuż przed meczem z Resovią drużynę wzmocnił gry Ugandyjczyk Victor Kayizzi.
- Motor jest coraz mocniejszy personalnie, ma nóż na gardle, jest zdeterminowany, ale my ten mecz powinniśmy wygrać – ocenia Tomasz Tułacz.
Resoviacy do Lublina wyruszyli o 5.30. W autokarze przysypiali, ale na boisku wigoru im nie brakowało. W I połowie mieli sporo z gry i mogli wcześniej otworzyć wynik. Oko w oko z oszustem stanął Tomasz Ciećko. Niestety, z pojedynku zwycięsko wyszedł bramkarz. Kiedy sędzia spoglądał na zegarek z lewej strony zacentrował Dariusz Frankiewicz, do piłki wyskoczył Damian Buczyński. Głową w piłkę nie trafił, ale ta jakoś znalazła drogę do siatki.
Piłka odbiła się od pleców Damiana, zaskoczony bramkarz trochę się nie popisał i wpadło – opisuje coach gości.
Motor też miał swoje szanse, ale w bramce swoje robił Bartosz Goszka. Rzeszowianie mieli szanse, aby dobić rywala. Groźnie uderzał Marcin Juszkiewicz, Michał Ogrodnik, ale najbliżej gola na 2-0 był Frankiewicz po ładnej zespołowej akcji.
Piłkę wycofał Damian Buczyński, Darek strzelił bardzo dobrze. Na niejednego bramkarza by to wystarczyło, jednak Oszut jakimś cudem to obronił – mówi trener rzeszowian.
W końcówce lublinianie przenieśli ciężar gry na połowę Resovii i po jednej z centr rezerwowy Ciarkowski wyrównał.
Motor ma wysokich piłkarzy i w stałych fragmentach był od początku groźny. Niepotrzebnie się jednak cofnęliśmy w ostatnim kwadransie. Mamy niedosyt – dodał Tułacz.

T. Ryzner (Nowiny)

2012.09.30 | Resovia Rzeszów - Puszcza Niepołomice 0:0

Resovia: Goszka, Kozubek, Makowski, Domoń, Szkolnik, Ogrodnik (67' Krawczyk), Nikanovych, Frankiewicz, Juszkiewicz (62' Świechowski), Kwiek (77' Hajduk), Buczyński (79' Brągiel)
Puszcza:
Stępniowski, Szymonik, Jurkowski, Księżyc, Zontek, Strózik, Cholewiak (65' Janik), Nowak, Kałat (82' Lizak), Paul, Mizia
Sędzia:
Radkiewicz (Łódź), Widzów: 999

Piłkarze II-ligowej Resovii rozegrali drugi w tym sezonie mecz na stadionie przy ul. Wyspiańskiego i po raz drugi podzielili się punktami z rywalem. Mecz z Puszczą Niepołomice zakończył się bezbramkowym remisem, ale kibice nie mogli narzekać na brak emocji.
Resovia zagrała po raz kolejny w zmienionym składzie. W bramce zadebiutował tego dnia Bartosz Goszka, który zastąpił kontuzjowanego Marcina Pietrykę.
Resoviacy częściej byli przy piłce i przez większą część meczu posiadali minimalną przewagę, ale nie potrafili postawić kropki nad "i". Najlepszą sytuację do zdobycia gola mieli już w 6 minucie meczu. Marcin Juszkiewicz z rzutu wolnego huknął po ziemi na bramkę Stępniowskiego i bramkarz gości odbił piłkę pod nogi Buczyńskiego. Przy dobitce napastnik Resovii trafił w Zontka i skończyło się tylko na rzucie rożnym.
Kilka minut później zakotłowało się pod bramką Goszki, ale Wiesław Kozubek bez ceregieli wybił piłkę daleko od własnej bramki. W 19 minucie meczu koronkowa akcja duetu napastników Buczyński-Kwiek zakończyła się minimalnym spalonym tego drugiego.
Wszędobylski David Kwiek w 23 minucie przeegzaminował bramkarza gości kąśliwym, ale zbyt lekkim strzałem. Wychowanek krakowskiego Hutnika Krystian Stępniowski tym razem nie miał problemów z wyłapaniem piłki. Kwadrans przed przerwą dwa razy niebezpiecznie było pod bramką Resovii. Za pierwszym razem napastnik gości zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, a później bardzo dobrze w bramce spisał się Bartosz Goszka.
W 33 minucie po raz kolejny uderzał David Kwiek i po raz kolejny piłka wylądowała w rękawicach Stępniowskiego.
Kwadrans po przerwie był najgorszym okresem gry w wykonaniu gospodarzy. W 47 napastnik gości strzelał głową minimalnie koło słupka, a kilka minut później po strzale z rzutu wolnego dobrze zachował się Goszka piąstkując piłkę nad poprzeczką.
Resoviacy obudzili się w 60 minucie i blisko było do przeprowadzenia akcji sezonu. Dariusz Frankiewicz posłał długą piłkę do Damiana Buczyńskiego. Napastnik Resovii przyjął piłkę na klatkę piersiową, przerzucił nad obrońcą gości i huknął z woleja. Niestety ponownie na stanowisku był bramkarz gości.
Pod koniec meczu trener Tułacz dokonał kilku zmian, ale rezerwowi również nie mieli sposobu na pokonanie bramkarza gości. Dodatkowo rywale zadowoleni z remisu zaczęli przedłużać grę i mecz zakończył się podziałem punktów.

resoviacy.pl

2012.09.22 | Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 1:0 (1:0)

30' Kolosov

Olimpia: Hrynowiecki, Bobek, (63' Paprocki), Broniarek, Lewandowski, Sedlewski, Ressel, Taibow (89' Lisiecki), Scherfchen, Nadzijewski, Kolosov, Lubenow (88' Skokowski)
Resovia:
Pietryka, Słaby, Makowski, Baran, Szkolnik, Brągiel (73' Buczyński), Świechowski (46' Juszkiewicz), Domoń (72' Nikanovych), Kwiek, Ogrodnik, Hajduk (60' Krawczyk)
Sędzia:
Szczech (Białystok), Widzów: 700

Resoviacy nie odczarowali Elbląga i po raz kolejny z drugiego krańca Polski wracać musieli bez punktów. "Biało-czerwoni" przegrali mecz, w którym mogli pokusić się o zdobycie punktów. Decydującą akcję meczu gospodarze przeprowadzili już w 30 minucie. Tomasz Sedlewski popędził prawym skrzydłem i dośrodkował na pierwszy słupek bramki Marcina Pietryki. Czołowy strzelec Olimpii Anton Kolosov urwał się jednemu z obrońców Resovii, uprzedził Marcina Pietrykę i po profesorsku skierował piłkę głową do siatki. Już 5 minut później gospodarze mogli podwyższyć na 2-0, ale strzał doświadczonego Scherfrena nieznacznie miną bramkę rzeszowian. Pod koniec pierwszej połowy swoje okazje mieli resoviacy. Mateusz Świechowski w decydującym momencie nie opanował jednak piłki, a strzał Dariusz Brągiela był niecelny.
Po zmianie stron resoviacy dążyli do odrobienia strat, ale zabrakło precyzji i spokoju w rozgrywaniu piłki. W 78 minucie Piotr Krawczyk przegrał pojedynek sam na sam z Kamilem Hrynowieckm. W 84 minucie meczu Andrij Nikanovych próbował strzałem zza pola karnego zaskoczyć bramkarza gospodarzy, ale po raz kolejny Hrynowiecki pokazał, że zna swój fach.
Od 87 podopieczni Tomasza Tułacza grali z przewagą jednego zawodnika. Drugą żółtą kartką i w konsekwencji czerwoną został ukarany Maciej Scherfchen. Nie miało to już jednak większego wpływu na rezultat meczu, ponieważ dobrze grający w defensywie gospodarze nie pozwolili rzeszowianom na zdobycie bramki wyrównującej.

resoviacy.pl

2012.09.19 | Resovia Rzeszów - Stal Rzeszów 1:0 (0:0) / na stadionie miejskim

78' (k) Hajduk

Resovia: Pietryka, Kozubek (56' Hajduk), Baran, Makowski, Słaby,  Szkolnik, Ogrodnik, Nikanovych (28' Frankiewicz), Domoń, Juszkiewicz (75' Krawczyk), Buczyński (79' Brągiel)
Stal Rz.: Wietecha, Solecki, Nakrosius, Przybyszewski, Persona
, Florian, Krzysztoń (85' Szela), Lisańczuk, Prokić, Stachyra, Koczon
Sędzia: Malec (Łódź), Widzów: 2900

Podopieczni trenera Tomasza Tułacza, który ze Stalą nigdy nie przegrał, odnieśli kolejne zwycięstwo na stadionie przy ul. Hetmańskiej. Wygrana cenna, bo odniesiona nad odwiecznym rywalem. Sztuką jest słabiej zagrać i wygrać mecz - powiedział na pomeczowej konferencji trener Resovii.
Gospodarze zagrali dosyć nerwowo i niedokładnie, ale potrafili pokonać rywala wyjątkowo zdeterminowanego. Stalowcy mieli więcej sytuacji strzeleckich i groźni byli przy rzutach rożnych, ale po raz kolejny sprawdziło się piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.
Początek meczu był dobry w wykonaniu podopiecznych trenera Tułacza. Resoviacy zamknęli rywali na swojej połowie i to oni częściej byli przy piłce. Później do głosu zaczęli dochodzić "biało-niebiescy". W 24 minucie meczu stalowcy skierowali piłkę do siatki Pietryki, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego. W 27 minucie trener Tułacz dokonał zaskakującej zmiany wprowadzając Frankiewicza za człowieka od czarnej roboty - Andrieja Nikanovycha.
W 41 minucie rzut rożny wybijał Marcin Juszkiewicz. Podkręcona piłka minęła dłonie Wietechy, ale niestety nikt z piłkarzy Resovii nie zamknął akcji. W 44 minucie na bramkę Wietechy uderzył z dystansu Michał Ogrodnik, ale bramkarz Stali stał tam gdzie być powinien i pewnie wyłapał piłkę.
Druga połowa rozgrywana była pod znakiem walki w środku boiska. Było dużo rwanych akcji i chaotycznej gry. Na przebieg meczu duży wpływ miał porywisty wiatr i rzęsisty deszcz. Stalowcy wygrywali więcej piłek w środku pola i zagrażali bramce Pietryki głównie za sprawą Floriana.
Do 70 minuty składnych akcji było jak na lekarstwo.
W 71 minucie meczu goście mieli najlepszą okazję do zdobycia bramki. Prokić wbiegł w pole karne, Koczon przedłużył do Floriana ten mając przed sobą pustą bramkę strzelił... wysoko nad poprzeczką.
Przełomowym momentem spotkania była 76 minuta meczu. Bramkarz Stali wybijał wydawać się mogło prostą piłkę, ale trafił w szarżującego Damiana Buczyńskiego. Piłka po rykoszecie potoczyła się pod nogi wychodzącego na czystą pozycję Michała Ogrodnika. Pomocnik Resovii pewnie nie miałby problemów ze skierowaniem futbolówki do pustej bramki, gdyby nie faul Soleckiego. Sędzia bez namysłu odgwizdał jedenastkę, którą na bramkę zamienił Sebastian Hajduk. Piłkarze Resovii uczcili zdobytą bramkę "kołyską" dla Marcina Pietryki, któremu dzień przed derbami urodził się syn.
Po straconej bramce stalowcy postawili wszystko na jedną kartę. Ruszyli do ataków, ale jedynym pomysłem na rozmontowanie defensywy "biało-czerwonych" były mocne wrzutki na pole karne. Na szczęście dla gospodarzy, akcje piłkarzy Stali kończyły się przeważnie na rzutach rożnych. W tym okresie gry bardzo dobrze w defensywie radził sobie w szeregach Resovii Konrad Domoń. Mądrze przetrzymywał piłkę i starał się wyprowadzać kontrataki, głównie za sprawą ruchliwego Piotra Krawczyka.
W 91 minucie Marcina Pietrykę mocnym strzałem postraszył jeszcze Ernest Szela, ale piłka po jego uderzeniu nieznacznie minęła światło bramki.

resoviacy.pl

2012.09.16 | Pelikan Łowicz - Resovia Rzeszów 0:1 (0:1)

14' Makowski

Pelikan: Różalski, Kowalczyk (76' Maksymow), Brodecki, Dremluk, Ceglarz, Wysogrodzki, Łakomy, Pomianowski, Adamczyk (56' Kopeć), Solecki, Jackiewicz
Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran, Makowski
, Szkolnik, Brągiel (46' Słaby), Nikanovych, Domoń, Juszkiewicz (81' Frankiewicz), Buczyński (90' Świechowski), Hajduk (60' Ogrodnik)
Sędzia: Tobiański (Gdańsk), Widzów: 400

Resovia pokonała Pelikan w Łowiczu 1-0 i zajmuje po siedmiu kolejkach trzecie miejsce w II lidze. Do lidera traci tylko punkt.
Niespełna pół godziny potrzebował Bartłomiej Makowski, aby strzelić pierwszego gola w barwach Resovii (w Elblągu zagrał kwadrans). W Łowiczu skorzystał ze swoich centymetrów i po rogu zrobił właściwi użytek z głowy. Po raz kolejny okazało się, że Tomasz Tułacz potrafi doszlifować stałe fragmenty gry. 
Trener resoviaków dokonał kilku roszad w składzie. Postawił nie tylko na Makowskiego; na lewej obronie pojawił się Piotr Szkolnik, na prawym skrzydle Damian Buczyński. Wynik i nazwisko autora gola dowodzą, że postawił na właściwych ludzi.
Pelikan nie miał za wiele szans. Najlepsza trafiła się Jackiewiczowi, ale Marcin Pietryka świetnie obronił. W Resovii wynik mogli podwyższyć Buczyński i Michał Ogrodnik.
Zagraliśmy dobre zawody na trudnym terenie. W środę derby, przed którymi jestem optymistą – stwierdził Tomasz Tułacz, trener "pasiaków".

T. Ryzner (Nowiny)

2012.09.08 | Resovia Rzeszów - Wisła Puławy 0:0

Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran, Domoń, Słaby, Ogrodnik, Frankiewicz (70' Świechowski), Nikanovych, Juszkiewicz (46' Krawczyk), Brągiel (78' Buczyński), Hajduk (60' Kwiek)
Wisła: Penkovets, Gawrysiak, Kursa, Skórnicki, Misztal, M. Nowak (81' Nowosielski), Maksymiuk, Orzędowski (61' Wiącek), Pożak (88' Kozioł), Martuś (30' Przybylski), K. Nowak
Sędzia:
Krasny (Kraków), Widzów: 999

Powrót piłkarzy II-ligowej Resovii na stadion przy ul. Wyspiańskiego nie należał do szczególnie udanych. Rzeszowianie przez większość meczu nie potrafili wykorzystać przewagi na boisku i bezbramkowo zremisowali z wiceliderem z Puław. Przełomowym momentem była 30 minuta meczu. Wychodzącego na czystą pozycję Sebastiana Hajduka sfaulował na linii pola karnego bramkarz gości. Sędzia odgwizdał rzut wolny i ukarał winnego czerwoną kartką. Wydawało się, że atakująca Resovia wykorzysta przewagę na boisku, ale nic z tych rzeczy. Paradoksalnie resoviacy grali najlepiej właśnie do 30 minuty.
W 11 minucie dokładne podanie Dariusz Brągiela zakończyło się minimalnie niecelnym strzałem Hajduka. To w tym okresie resoviacy mieli najlepsze okazje do zdobycia bramki. Później na boisku panowała nerwowość, chaos i niedokładność. Resoviacy kompletnie nie radzili sobie w ataku pozycyjnym. Dwoił się i troił Dariusz Frankiewicz, ale większość akcji kończyło się na 18 metrze od bramki gości. W drugiej połowie meczu strzałem na bramkę, a raczej kilka metrów ponad nią popisał się Piotr Krawczyk.
Goście nie zagrozili bramce Marcina Pietryki, ale grając w dziesiątkę pokazali, że nie przypadkowo zajmują miejsce w czubie tabeli. Pod koniec spotkania drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną ukarany został David Kwiek. Nie miało to już jednak większego wpływu na losy spotkania.

resoviacy.pl

2012.09.02 | Concordia Elbląg - Resovia Rzeszów 1:0 (1:0)

45' Szuprytowski

Concordia: Zoch, Lepczak, Sadowski, Sambor, Bogdanowicz, Wiercioch, Szuprytowski, Florek (76' Stępień), Szmydt (84' Kiełtyka), Zejglić (82' Drewek), Nadolny (60' Korzeniowski)
Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran, Domoń
, Słaby, Ogrodnik (67' Kwiek), Juszkiewicz (58' Hajduk), Nikanovych, Frankiewicz, Brągiel, Buczyński (76' Makowski)
Sędzia: Łęgosz (Włocławek), Widzów: 300

Po efektownym 5-0 z Radomiakiem, można było sobie co nieco obiecywać po wyprawie „pasiaków” na boisko beniaminka. Niestety, rzeszowianie musieli się obejść smakiem.
- Z niepokojem przystępowaliśmy do tego meczu, bo 5-0 Resovii z Radomiakiem zrobiło wrażenie - mówił Adam Boros. Po 0-3 Concordii w Płocku trener elblążan dokonał tylko jednej zmiany - w miejsce Adriana Korzeniewskiego zagrał Damian Szuprytowski.
Na nieszczęście „pasiaków” coach gospodarzy miał nosa; 23-letni pomocnik odwdzięczył się zdobyciem gola na wagę trzech punktów.
Elblążanie dobrze weszli w mecz. Właściwe zrobili to, co Resovia w starciu z radomianami; zastosowali presing i rzeszowianie w pierwszym kwadransie mieli problem z wyprowadzeniem akcji z własnej połowy. Na bramkę Marcina Pietryki w tym czasie strzelali Tomasz Sambor i Tomasz Wiercioch, ale piłka mijała cel.
W 20. min pod bramką Resovii faulowany był na 19 metrze Michał Lepczak. Rzut wolny wykonał Szuprytowski, piłka po główce Szymona Sadowskiego minęła bramkę.
W 32. min blisko gola byli nasi zawodnicy; Dariusz Frankiewicz uderzył z wolnego gdzieś tak z 20 metrów i byłby gol, gdyby piłki zmierzającej do siatki w ostatniej chwili nie wybił Hieronim Zoch. W doliczonym do połowy czasie Szuprytowski huknął z około 20 metrów po długim rogu i, niestety, piłka ugrzęzła w „sieci”.
Po przerwie resoviacy zabrali się do odrabiania strat. Ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków i gospodarze znaleźli się w odwrocie.
Problem w tym, że Resovia nie umiała wypracować stuprocentowych okazji, a nawet gdy okazja pachniała golem, naszym brakowało skuteczności. Swoje robił też fakt, iż Zoch miał niezły dzień. Concordia czyhała na kontry i miała sposobność do podwyższenia prowadzenia.
W 72. min Jakub Zejglić strzelił w środek bramki, a dwie minuty później Korzeniewski, po minięciu dwóch obrońców, miał do bramki 10 metrów, ale Marcin Pietryka poradził sobie ze średnio mocnym uderzeniem.
W Resovii zadebiutował Bartłomiej Makowski, stoper, który ostatnio bronił barw Znicza Pruszków.

T. Ryzner (Nowiny)

2012.08.25 | Resovia Rzeszów - Radomiak Radom 5:0 (2:0) / na stadionie miejskim

25' 31' Ogrodnik, 48' Juszkiewicz, 63' Brągiel, 83' Buczyński

Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran, Domoń, Słaby, Ogrodnik (77' Krawczyk), Juszkiewicz (67' Kwiek), Frankiewicz, Nikanovych, Brągiel (79' Buczyński), Ciećko (68' Hajduk)
Radomiak: Siamin, Wójcik, Ojikutu, Świdzikowski
, Derbich, Byszewski (46' Kornacki), Wlazło, Pach (46' Radecki), Figiel, Odunka (68' Kaliszewski), Prędota
Sędzia: Śliwa (Kielce), Widzów: 1700

Piłkarze Resovii rozgromili w kolejnym meczu ligowym dotychczasowego lidera II ligi, drużynę Radomiaka Radom 5:0. Kibice rzeszowskich "pasiaków" licznie zgromadzeni na stadionie przy ul. Hetmańskiej mieli okazję oglądać tego dnia wyjątkowo skuteczną Resovię i niesamowite gole. Zespół przyjezdnych dobrze prezentował się jedynie przez pierwszy kwadrans meczu. Strzelecki festiwal rozpoczął aktywny na prawej stronie Michał Ogrodnik. Skrzydłowy Resovii otrzymał piłkę od Tomasza Ciećki i mocnym strzałem pokonał z bliskiej odległości bramkarza gości.
Resoviacy niesieni dopingiem swoich kibiców poszli za ciosem. W 31 minucie po raz kolejny dał znać o sobie Ogrodnik, który zdobył jedną z najładniejszych bramek ostatnich lat dla rzeszowskiej drużyny. Po otrzymaniu piłki na 30 metrze od bramki poprowadził futbolówkę kilka metrów i huknął z lewej nogi w samo okienko bramki Siamina. Zdezorientowani goście po stracie dwóch bramek mieli problemy z wyprowadzeniem piłki ze swojej połowy. Rozgrywać próbował doświadczony Sławomir Pach, ale resoviacy na czele z Andriejem Nikanovychem skutecznie rozbijali akcję Radomiaka.
W 34 minucie szansę na podwyższenie wyniku miał Wiesław Kozubek, ale piłka po jego strzale głową poszybowała nad poprzeczką. Na bramkę gości przed przerwą strzelał jeszcze Tomasz Ciećko, ale również zbrakło precyzji. W 45 minucie piłkę przechwycił Dariusz Brągiel. Jego techniczny strzał efektownie wypiąstkował bramkarz gości. Agresywnie grająca Resovia skutecznie odbierała przyjezdnym ochotę do gry.
Po przerwie kolejny cios zadali rzeszowianie. W 48 minucie rzut wolny z 30 merów wykonywał Marcin Juszkiewicz. Piłka po jego niezbyt mocnym strzale skozłowała przed nieporadnie interweniującym Siaminem i gospodarze mogli cieszyć się z wyniku 3-0. Już dwie minuty później podopieczni Tomasza Tułacza po raz czwarty umieścili piłkę w siatce. Tym razem sędzia odgwizdał faul na bramkarzu i bramki nie uznał. W 55 minucie po błędzie Frankiewicza Marcin Figiel ostemplował poprzeczkę gospodarzy.
W 63 minucie meczu po raz kolejny kibice Resovii przecierali oczy ze zdumienia. Koronkowe rozegranie rzutu rożnego pozwoliło "biało-czerwonym" po raz kolejny zaskoczyć gości. Marcin Juszkiewicz podał do Tomasza Ciećki, a ten wycofał do nadbiegającego Dariusza Bragiela. Skrzydłowy Resovii bez przyjęcia wspaniałym strzałem pakuje piłkę w bramce bezradnego Siamina. Przyjezdnych dobił w 83 minucie rezerwowy Damian Buczyński, dla którego był to pierwszy gol w barwach Resovii. Zwycięstwo Resovii mogło być jeszcze wyższe, ale w ostatnich minutach meczu nie popisał się Sebastian Hajduk, który otrzymał idealną piłkę od Davida Kwieka.

resoviacy.pl

2012.08.18 | Znicz Pruszków - Resovia Rzeszów 1:0 (1:0)

20' Sztybrych

Znicz: Pazdan, Chrabąszcz, Jędrych, Kokosiński, Kucharski, Jędrzejczyk, Kopciński, Sztybrych (75' Duda), Tomas (84' Banaszewski), Zawodziński, Kraska (60' Bylak)
Resovia: Pietryka, Kozubek, Domoń, Baran, Słaby, Ogrodnik, Nikanovych, Frankiewicz (46' Juszkiewicz), Świechowski (67' Buczyński), Ciećko (59' Brągiel), Hajduk (46' Krawczyk)
Sędzia: Sulikowski (Gdańsk), Widzów: 500

W 3. kolejce II ligi Resovia po raz pierwszy zgubiła komplet punktów. Rzeszowianie powtórzyli wynik z poprzedniego sezonu, a o końcowym wyniku zadecydował jeden błąd bramkarza i defensorów. W pierwszej połowie to goście byli drużyną prowadzącą grę. Już w 2 minucie groźnie strzelał na bramkę Pazdana Tomasz Ciećko. Gospodarze zaczęli niemrawo, ale już w 20 minucie zdobyli bramkę na wagę trzech punktów. Krzysztof Kopciński dośrodkowywał z rzutu rożnego, obrońców Resovii wyprzedził Przemysław Sztybrych, w bramce zaspał Marcin Pietryka i było 1:0. 
W 33 minucie bramkarz Resovii się zrewanżował za straconą bramkę i uratował drużynę przed kolejnym golem w sytuacji sam na sam z napastnikiem gości.
Resoviacy odpowiedzieli strzałem nad poprzeczką Sebastiana Hajduka. W 44 minucie bramkę wyrównującą miał okazję zdobyć Michał Ogrodnik, ale Pazdan jakimś cudem wybił piłkę na rzut rożny.
Po przerwie trener Tułacz wprowadził na boisko Piotra Krawczyka i Marcina Juszkiewicza. Rzeszowianie atakowali, ale nie mieli pomysłu na rozmontowanie mądrze grającej defensywy Znicza. W 55 głową na bramkę gospodarzy uderzał Juszkiewicz. Piłka spadła pod nogi Kozubka, ale jego strzał pewnie obronił Pazdan. Z każdą upływającą minutą rosła liczba niecelnych podań i strat. Kolejną akcję bramkową gospodarzy zainicjował Banaszewski, który posłał długą piłkę do Pawła Bylaka. Napastnik Znicza w polu karnym minął obrońcę Resovii, ale jego strzał o milimetry minął słupek bramki.
Resoviacy za wszelką cenę próbowali zdobyć gola, ale przypominało to raczej przysłowiowe bicie głową w mur. Gospodarze grali  mądrze w obronie i od czasu do czasu wyprowadzali groźne kontrataki. Sędzia doliczył jeszcze 4 minuty, ale wynik meczu nie uległ zmianie.

resoviacy.pl

2012.08.15 | Resovia Rzeszów - Unia Tarnów 4:1 (1:1) / na stadionie miejskim

19' Ciećko, 46' (k) Hajduk, 76 Brągiel 81' Świechowski - 45' (k) Popiela

Resovia: Pietryka, Kozubek, Baran, Domoń Słaby, Ogrodnik, Nikanovych, Frankiewicz (85' Juszkiewicz), Brągiel (87' Buczyński), Ciećko (79' Krawczyk), Hajduk (62' Świechowski)
Unia: Libera, Witek
, Pawlak, Kazik, Węgrzyn, Radliński (51' Drozdowicz), Ślęzak (60' Sojda), Popiela, Matras, Wróbel (82' Szczerba), Fałowski (66' Wilk)
Sędzia: Zych (Lublin), Widzów: 1500

Piłkarze Resovii pokonali w 2. kolejce rozgrywek ligowych tarnowską Unię 4:1. Zwycięstwo było trudne nie tylko ze względu na dobrze dysponowanego przeciwnika, ale również na fakt, że resoviacy grali na wynajętym stadionie szumnie zwanym „miejskim”.
Podopieczni Tomasza Tułacza mogli tego dnia liczyć na wsparcie licznej grupy rzeszowskich kibiców i odwdzięczyli się im czterema golami.
Od pierwszych minut zaatakowali „biało-czerwoni”, ale ich akcje skutecznie blokowali obrońcy tarnowskiej Unii. Już w pierwszej minucie meczu mocnym strzałem popisał się Sebastian Hajduk, wychowanek „Jaskółek”, który w Resovii rozegrał już ponad 100 meczów.
Resoviacy dobrze radzili sobie na połowie rywala, ale w obronie roiło się od niepotrzebnych błędów.  W 13 minucie meczu dwukrotnie goście zagrozili bramce Pietryki po wrzutkach z lewej strony boiska. W 19 minucie meczu resoviacy po raz pierwszy pokonali Liberę. W polu karnym piłkę wyłuskał Hajduk, wycofał do Tomasza Ciećki, a ten na raty zdobył bramkę.
W 29 minucie meczu wynik miał okazję podwyższyć Wiesław Kozubek, który zmarnował piłkę dograną przez Frankiewicza. Minutę później po raz kolejny strzelał aktywny Sebastian Hajduk, ale bramkarz gości popisał się udaną interwencją.
Wydawać się mogło, że bramka dla Resovii jest tylko kwestią czasu, a tym czasem nerwowo grająca defensywa „Pasiaków” otrzymała kubeł zimnej wody.
W 45 minucie meczu piłkę w środku pola stracił Dariusz Frankiewicz i niezdecydowanie obrońców Resovii wykorzystał jeden z napastników gości, który trącony przez Mirosława Barana upadł w polu karnym. Sędzia główny po konsultacji z liniowym wskazał na „wapno”, a bramkę z rzutu karnego pewnie zdobył Popiela.
Rzeszowianie objęli prowadzenie już w 1 minucie drugiej połowie. Tym razem w polu karnym faulowany został Sebastian Hajduk i sędzia po raz kolejny odgwizdał rzut karny.  „Jedenastkę” skutecznie wykonał sam poszkodowany. Po strzelonej bramce, do 75 minuty meczu na boisku działo się niewiele. Po obu stronach mnożyły się niecelne podania i straty piłki.
Kwadrans przed końcem resoviacy rozegrali koronkową akcję w polu karnym. Trzy podania zagrane "z klepki" sprawiły, że Dariusz Brągiel znalazł się sam na sam z Liberą i końcem buta podwyższył wynik na 3-1.
W 80 minucie meczu na trybunach zawrzało po raz kolejny. Wiesław Kozubek posłał piłkę wzdłuż pola karnego w kierunku Piotra Krawczyka. „Kuti” wślizgiem skierował futbolówkę do Mateusza Świechowskiego i ten ostatni w zamieszaniu podbramkowym ustalił wynik meczu na 4-1.
Rzeszowianie mogli, a właściwie powinni zdobyć jeszcze dwie bramki. W 83 minucie w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem znalazł się Krawczyk. Napastnik Resovii próbował przelobować bramkarza gości, ale zrobił to zbyt lekko i Liberda bez problemu złapał piłkę. W ostatniej minucie meczu nie popisał się Michał Ogrodnik, którego strzał z bliskiej odległości wylądował na nogach bramkarza Unii.

resoviacy.pl

2012.08.04 | Garbarnia Kraków - Resovia Rzeszów 0:1 (0:1)

  47' Frankiewicz

Garbarnia: Szwiec, Stokłosa, Piszczek, Ryś, Byrski, Chodźko (63' Fedoruk), Uwakwe, Broź (65' Nwachukwu), Siedlarz, Leszczak (54' Kalicki), Metz
Resovia: Pietryka, Kozubek, Domoń
, Baran, Słaby, Ogrodnik, Nikanovych, Świechowski, Frankiewicz (75' Juszkiewicz), Szkolnik (60' Kwiek), Ciećko (80' Hajduk)
Sędzia: Hasselbusch (Warszawa), Widzów: 400

Na inaugurację nowego sezonu w II lidze Resovia wygrała 1-0 z Grabranią w Krakowie. Gola za 3 punkty zdobył Dariusz Frankiewicz.
Udał się Tomaszowi Tułaczowi, trenerowi Resovii, redebiut w naszym klubie. Cieszy nie tylko komplet punktów, ale też styl; rzeszowianie wygrali nisko, ale jak najbardziej zasłużenie. Pokazali poukładaną grę. Po wszystkim trochę kręcić nosem mógł jedynie Dariusz Frankiewicz. Strzelił wprawdzie gola za 3 punkty, ale kwadrans przed końcem zabawy zmarnował karnego, stąd finiszowe minuty za spokojne dla niego i kolegów nie były.
Resovia od początku szukała okazji na gola. Mogła dopiąć celu już w 9. minucie, gdy Michał Ogrodnik szarpnął w swoim stylu, ograł dwóch rywali, huknął niebrzydko, ale minimalnie niecelnie. W debiucie w Resovii szansę na trafienie do siatki miał Mateusz Świechowski. W 40. min. Konrad Domoń sfaulował Siedlarza, zarobił kartkę, ładnie poszkodowany przymierzył z wolnego i przekonał się o klasie Marcina Pietryki.
O udanym starcie "pasiaków” w sezon zdecydował "konik” Tułacza, czyli stały fragment gry. Na 20. metrze piłkę ustawił sobie Dariusz Frankiewicz, wziął niedługi rozbieg, uderzył, nadał "skórze” solidną rotację i trafił idealnie w górny róg bramki. Za chwilę okazję miał Ogrodnik, ale przyłożył dziwnie słabo. Potem, po akcji Frankiewicza ze Szkolnikiem, ten drugi użył właściwej mocy, jednak celownik był ustawiony nie dość precyzyjnie.
Garbarnia odpowiedziała "główką” Kalickiego, Siedlarz szukał szczęścia przy rzucie wolnym, gdy ręką zagrał Konrad Domoń. Po drugiej stronie Tomasz Ciećko znalazł się w pewnej chwili we właściwym miejscu, ale tym większe miał do siebie pretensje o złe wykończenie akcji.
W 74. minucie mogło być już definitywnie po frytkach dla miejscowych. Stokłosa musiał taktycznie faulować Dawida Kwieka i tym samym zakończył mecz. Piłkę na "wapnie” ustawił Frankiewicz, ale przekonał się, że karne to loteria. Nasz zawodnik wyciągnął zły los, bramkarz go wyczuł, efektownie obronił i wszystko mogło się jeszcze zdarzyć.
Garbarnia grała w dziesiątkę, ale nie miała nic do stracenia i kilka razy narobiła wiatru pod bramką rzeszowian. Za ryzyko powinna zapłacić, ale Sebastian Hajduk nie umiał wygrać pojedynku oko w oko z Szwiecem (poradził sobie też z dobitką). Marnotrawstwo omal nie zemściło się; Kalicki główkował z bliska, było bardzo groźnie, szczęśliwie piłka pofrunęła nad poprzeczką. Remis byłby jednak niesprawiedliwy. Obserwatorzy przyznali, że Resovia prezentowała wyższą kulturę gry.

T. Ryzner (Nowiny)

2012.07.18 | Resovia - Okocimski Brzesko 2:3 pd. (0:1, 2:2) (Puchar Polski)

51' Ogrodnik, 85' Krawczyk - 5' Smółka, 90' Bella, 95' Zaniewski

Resovia: Pietryka, Kozubek, Domoń, Bogacz, Szkolnik, Ogrodnik, Nikanovych, Brągiel (46' Juszkiewicz), Frankiewicz (109' Dziedzic), Kwiek, Hajduk (46' Krawczyk)
Okocimski: Kozioł, Bella, Urbański, Jacek, Wieczorek, Baliga, Łytwyniuk, Wojcieszyński, Szałęga, Trznadel (70' Darmochwał), Smółka (12' Ogar, 83' Zaniewski)
Sędzia: Bukowczan (Żywiec), Widzów: 500

Mecz zaczął się niepomyślnie dla podopiecznych Tomasza Tułacza. Już w 5 minucie Radosław Jacek dośrodkowywał z rzutu wolnego i pozornie prosta do złapania piłka wypadła z rąk Marcinowi Pietryce. Do futbolówki doskoczył Paweł Smółka i wcisnął piłkę do bramki rzeszowian. Resoviacy pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 25 minucie, kiedy to na bramkę gości szarżował Dariusz Brągiel. Piłkę po jego strzale obronił Kozioł, a dobitkę Ogrodnika wybijał skutecznie Bella. Minutę później po rzucie rożnym w idealnej sytuacji znalazł się Michał Bogacz, ale rozminął się z piłką i była to ostatnia akcja bramkowa gospodarzy w tej części gry. Resoviacy w pierwzej połowie zagrali bardzo niemrawo. W ofensywie brakowało współpracy na linii Kwiek-Hajduk.
Na boisku przeważali goście i to oni przed przerwą byli bliscy podwyższenia wyniku. W 35 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Urbański ostemplował poprzeczkę bramkową. W 45 minucie swój pierwszy fatalny błąd popełnił Michał Bogacz, który niedokładnym podaniem uruchomił kontrę gości. Wojciech Wojcieszyński strzałem po rykoszecie umieścił piłkę w siatce, ale na szczęście dla gospodarzy sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
Po przerwie zaatakowali "biało-czerwoni", a konkretnie powracający do drużyny (po sześciu latach nieobecności) Piotr Krawczyk. Wychowanek Resovii strzelał mocno z ostrego kąta, ale wywalczył jedynie rzut rożny. W 52 minucie resoviacy przeprowadzili książkową kontrę. Krawczyk do Kozubka, Kozubek ze skrzydła do Ogrodnika i ten ostatni strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza przyjezdnych.
Goście odpowiedzieli w 57 minucie, ale dobrze na posterunku spisał się Marcin Pietryka, który piąstkował piłkę nad poprzeczką. Rzeszowianie po zdobyciu bramki zaczęli grać odważniej, ale to goście wygrywali większość pojedynków o piłkę. W 73 minucie po dośrodkowaniu Ogrodnika piłkę głową zagrał Krawczyk, ale Kozubek minął się z futbolówką. W 85 minucie role się odwróciły. To Kozubek ze skrzydła zagrywał do Krawczyka, a ten ostatni w wyjątkowo zręczny sposób uderzył piłkę głową zdobywając bramkę na 2-1. Wszystko wskazywało na to, że to Resovia odniesie zwycięstwo w tym meczu, ale goście nie rezygnowali do końca i ku rozpaczy gospodarzy w 90 minucie zdobyli bramkę na 2-2. Rzut rożny wykonywał Wojcieszyński i do górnej piłki wyskoczył Przemysław Bella, który uprzedził Pietrykę i strzelił głową pod poprzeczkę.
W 5 minucie dogrywki z kolejnej bramki cieszyli się goście. Niezdecydowanie i fatalny błąd Domonia i Bogacza wykorzystał Łukasz Zaniewski. Napastnik gości przy biernej postawie defensorów Resovii wyłuskał piłkę i pokonał Pietrykę strzałem z kilkunastu metrów. Po tej bramce gra się zaostrzyła i sędzia coraz częściej sięgał po żółte kartki.
W 110 minucie strzałem z ostrego kąta popisał się Ogrodnik. W ostatniej minucie dogrywki dogodną sytuację bramkową mieli po raz kolejny resoviacy. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Juszkiewicz i  piłkę po strzale głową Krawczyka z linii bramkowej wybił Wojcieszyński.

resoviacy.pl

 

 




 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

| ... do strony głównej |

 
© 2006 | resoviacy.pl  serwis informacyjny CWKS Resovia Rzeszów | design by