Bodaj najlepszym
piłkarzem w dziejach Resovii był Tadeusz Hogendorf. W pierwszym
zespole debiutował w wieku 17 lat, w 1936 roku. Po wojnie los rzucił go
na Górny Śląsk, potem do Gdańska, aż w końcu do Łodzi. Okres spędzony w
ŁKS (1946-53) Hogendorf uważa za najpiękniejszy w karierze. Wtedy też
rozpoczęła się jego przygoda z reprezentacją Polski prowadzoną przez
Wacława Kuchara, fenomenalnego piłkarza lwowskiej Pogoni. W 1947 roku
Polska przegrała 3-6 z Czechosłowacją w Pradze, ale w swoim debiucie
Hogendorf zdobył gola (dwa pozostałe były dziełem Gerarda Cieślika). W
następnym spotkaniu, biało-czerwoni ulegli w Sztokholmie Szwedom 4-5,
ale rzeszowianin po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. Ostatni
raz zagrał w kadrze w 1949 roku, gdy Polska pokonała 2-1 Albanię. Potem
zagościł jeszcze w reprezentacji B, trenowanej przez Ryszarda
Koncewicza. Łącznie w reprezentacji wystąpił 10 razy, z jego podań
korzystały takie asy jak Gerard Cieślik, Mieczysław Gracz, Teodor Anioła
czy Tadeusz Parpan.
Tadeusz Hogendorf w przedwojennej Resovii tworzył niezapomniane trio
wraz ze Stanisławem Baranem (razem zawędrowali do ŁKS) i
Józefem Wróblem. W sezonie 1936/37 rzeszowianie stali się rewelacją
rozgrywek w okręgu lwowskim i zdobyli tytuł mistrza klasy A. Trenerem
tamtej drużyny był wówczas kpt. Wiktor Janoszek. W 1945 roku
opiekunem Resovii został legendarny Spirydion Albański, były
bramkarz Pogoni Lwów, olimpijczyk z 1936 r. i 21-krotny reprezentant
Polski.
W 1977 roku piłkarze Resovii, po wielu latach starań, pod wodzą
Witolda Szyguły, awansowali do II ligi. Wiodło im się dobrze,
zwłaszcza wtedy, gdy szkoleniowcem był Ryszard Latawiec. W
sezonie 1988/89 szczęśliwą rękę miał jednak Józef Piecha. W
wyniku reorganizacji ligi, "pasy" musiały toczyć barażowy bój o
utrzymanie. Po dwóch zaciętych meczach, z ligi spadł GKS Tychy. Klub
nigdy nie należał do krezusów, jednak dzisiaj przeżywa naprawdę trudne
chwile. Maciej Huzarski, który po raz trzeci postanowił, że
spróbuje szczęścia na Wyspiańskiego, należy do grona bardzo
utalentowanych szkoleniowców. Zawodnicy go uwielbiają, a to już połowa
sukcesu.
Niewielu jest piłkarzy, którzy z Resovii trafili do I ligi, a stamtąd do
reprezentacji. Wyjątek stanowią Wiesław Cisek i Jerzy
Podbrożny. Swoje pięć minut miał w Legii Hubert Kopeć, do
rangi symbolu urósł Marek Amarowicz, ostatnim z bardzo
utalentowanych i przywiązanych do macierzystych barw graczem był
Maciej Biliński. W 1979 roku do Resovii przybył Jan Domarski.
Jednak strzelec słynnej bramki na Wembley powoli kończył piękną karierę.
Dzisiaj coraz mocniejszą pozycję w reprezentacji ma bramkarz Maciej
Nalepa, który do Resovii trafił w 1997 roku, a w ogóle jest
wychowankiem Stali Rzeszów. Później występował w Stali Sanok, Hetmanie
Zamość i Stali Stalowa Wola, skąd przeszedł przed trzema laty do Karpat
Lwów.
|