Rzeszowskie święto futbolu? Wolne żarty! Do derbów
przystąpią drużyny okaleczone – Resovia nie strzela goli i ma tylko punkt
więcej od ostatniego zespołu tabeli, Stal nie wygrała od siedmiu kolejek, w
trzech ostatnich meczach nie powąchała nawet punktu.
Na wstępie należałoby zapytać, która z drużyn znajduje się w głębszym dołku?
“Pasiaki”, które zagrały skutecznie tylko w jednym meczu czy stalowcy, którzy
w środę skompromitowali się w Sokółce, dając się pokonać czerwonej latarni
ligi. Czy domniemane złe przygotowanie fizyczne piłkarzy Resovii i kontuzje w
obozie biało-niebieskich mogą być całkowitym usprawiedliwieniem mizernej
postawy? Przed sezonem Resovia nie mówiła o niczym innym, jak o awansie na
zaplecze ekstraklasy. Stal tak otwarcie deklaracji nie składała, ale między
wierszami można było wyczytać, iż jej aspiracje sięgają równie wysoko.
Wystarczyły niespełna 2 miesiące, by marzenia legły w gruzach. Niedzielne, 67.
już starcie o prymat w Rzeszowie, będzie okazją do odbicia się od dna.
Zwycięzca złapie oddech, przegrany może pogrążyć się w marazmie na dłużej.
Remis nie urządzi żadnej ze stron. W momentach trudnych trenerzy i piłkarze
lubią się odwoływać do historii, zwłaszcza jeśli jest dla nich łaskawa. W tym
kontekście do niedzielnej potyczki w ciut lepszych nastrojach przystąpią
biało-niebiescy, którzy w poprzednim sezonie dwukrotnie ograli resoviaków.
Warto jednak zauważyć, że zawodnicy Marcina Jałochy do meczu przystąpią
wypoczęci (w środę pauzowali), a stalowcy będą mieć za sobą długą podróż z
Podlasia, zaś w nogach godzinę gry w dziesiątkę (dwie żółte kartki obejrzał
Piotr Duda). – Wątpię, aby to miało większe znaczenie – twierdzi jednak
szkoleniowiec Resovii – Derby to dodatkowe emocje, w takich meczach
zawodnicy dają z siebie wszystko i nie narzekają na zmęczenie.
Fani “pasiaków”, którzy w zorganizowanej grupie na Stadionie Miejskim nie
zasiądą, liczą na Dariusza Kantora. Napastnika strzelającego gole Stali nawet
efektowną przewrotką. – Zawsze dobrze mi się grało przy ul. Hetmańskiej,
dawałem się we znaki gospodarzom jeszcze jako zawodnik Wisłoki –
przypomina Kantor – Jeśli tylko pojawię się na boisku, to trafię do siatki,
takie mam przeczucie – dodaje. Resoviak uważa, że więcej atutów leży po
stronie jego zespołu. – Stal przegrała właśnie z najsłabszym zespołem ligi,
co nie zbuduje u jej piłkarzy pewności siebie. My natomiast zagraliśmy bardzo
dobry mecz w Olsztynie. Było nie było, z aktualnym wiceliderem –
argumentuje.
Stalowcy chętnie przypominają jednak wydarzenia z ubiegłego sezonu. Do
kwietniowego meczu derbowego ekipa Andrzeja Szymańskiego przystępowała z
pasmem 10 kolejnych spotkań bez zwycięstwa. Po pokonaniu Resovii
biało-niebiescy przegrali raptem dwa z ośmiu spotkań. – Historia lubi się
powtarzać. Wierzę, że i tym razem po derbach odpalimy – mówi Jacek
Szczepaniak, prezes piłkarskiej sekcji Stali. – Zrobimy wszystko, by 3
punkty zostały na Hetmańskiej – deklaruje pomocnik gospodarzy Dawid
Florian. |