Pierwszy
projekt uchwały w sprawie kompleksu Resovia Park rzeszowscy radni
zaakceptowali prawie jednomyślnie. - Szkoda, że PiS nie głosował tak
przez całe cztery lata, tylko teraz, przed końcem kadencji - komentowali
radni lewicy.
O inwestycji Resovia Park zrobiło się głośno przed kilkoma dniami, kiedy
to senator Aleksander Bentkowski, prezes CWKS Resovia, zdradził plany
inwestycyjne klubu. Są one bardzo ambitne - na ok. 10-hektarowej działce
przy Witosa miałby powstać kompleks rekreacyjno - sportowo-handlowy, w
skład którego miałyby wejść: aquapark, kryte lodowisko, galeria
handlowa, multikino i hotel. Ponadto na terenach klubu Resovia ma zostać
wybudowana hala łuczniczo-piłkarska, a sam stadion ma zyskać nowe
trybuny. Całość będzie kosztować ok. 300 mln zł.
We wtorek sprawa inwestycji trafiła po raz pierwszy na sesję rady
miasta. Radni mieli przegłosować projekt zaproponowany przez klub PiS.
Projekt miał charakter raczej intencyjny - dotyczył jedynie akceptacji
przez radnych możliwości powstania takiej inwestycji w Rzeszowie oraz
wytyczenia powierzchni, jakie mogą zająć poszczególne części kompleksu.
- To bardzo ambitny projekt, dzięki któremu miasto może zyskać kilka
nowych obiektów sportowych - zachwalał Robert Kultys (PiS). Jego koledzy
klubowi byli równie entuzjastycznie nastawieni do tej inwestycji. Emocje
próbował studzić Andrzej Dec (PO). - Podjęcie takiej uchwały intencyjnej
nic na razie nie oznacza. Ta inwestycja to sprawa na długie lata. Zanim
dojdzie do jakichś konkretnych kroków, trzeba odpowiedzieć na wiele
pytań i rozwiać wątpliwości. Czy np. miasto poradzi sobie z utrzymaniem
swojej części inwestycji? Pytań jest więcej - wiadomo, diabeł tkwi w
szczegółach - mówił Dec.
- Mnie ciekawi, skąd u radnych PiS nagle takie zainteresowaniem sportem?
Wcześniej nie dało się tego odczuć. A teraz co tydzień zwołują sesję - a
to w sprawie stadionu Stali, teraz stadionu Resovii - zastanawiała się
Marta Niewczas (Nasz Dom Rzeszów).
Radni PiS nie odpowiedzieli radnej Niewczas. Projekt uchwały został
zaakceptowany prawie jednogłośnie. - Gdyby taka zgodność ze strony
radnych PiS była przez cztery lata, to rozpoczętych inwestycji
mielibyśmy w Rzeszowie o wiele więcej. Nie byłoby bowiem jałowych
dyskusji o estakadach i utrudnieniach komunikacyjnych - podsumował
Tomasz Kamiński, radny SLD.
|