-
Mimo, że przez trzy dni przeszkadzał nam deszcz, wykonaliśmy zaplanowana
pracę – mówi Artur Łuczyk, trener Resovii, której piłkarze pocili się na
tygodniowym obozie w Pustyni. Do poddębickiej miejscowości pojechało 27
piłkarzy. Pracowali sporo na taktyką, rozegrali dwa sparingi (2-0 z Puszczą
Niepołomice, 1-0 z Garbarnią Kraków).
– Zmęczenie było widoczne u zawodników, ale schematy, nad którymi pracujemy,
częściowo udawało się stosować – mówi coach resoviaków. – Oczywiście jest
sporo do poprawy, na przykład odbiór piłki po stracie, wyprowadzenie
prostopadłego podania w ataku. Dobrze gramy po ziemi piłka, ale lepiej muszą
wyglądać akcje oskrzydlające.
W czasie sparingu z Garbarnią Resovia testowała pomocników Tomasza Kota (Unia
Nowa Sarzyna) i Adriana Fedoruka (ostatnio Bruk-Becie Nieciecza). Syn byłego
reprezentanta kraju ma dobre referencje. Sparing nie wyszedł mu specjalnie, ale
zostanie w Resovii na kolejne dni. – W Niecieczy grywał po obu stronach
pomocy. Jeśliby potwierdziłby możliwości, przydałby się nam na lewej stronie, bo
przy kontuzji Hajczuka, Kwiek miałby konkurenta.
foto: K. Kapica, Nowiny
Trener pasiaków podjął decyzje odnośnie dwójki testowanych, bułgarskich
napastników Postawił na 21-letniego Tihomira Czneskowa, podziękował Georgi
Biżewowi (30 lat).
– Tihomir jest perspektywiczny. To silny piłkarz, dobrze gra głową, nieźle
utrzymuje się przy piłce. Pytanie tylko, czy porozumie się z klubem odnośnie
kontraktu – mówi trener pasiaków.
Resovia wznawia zajęcia, ale w niepełnym składzie. Dwóch zawodników w trakcie
obozu dopadł pech, a konkretnie kontuzje. Kacper Horodeński ma problem ze stawem
skokowym i wróci do treningów za tydzień. Wspomnianemu Bartoszowi Hajczukowi
odnowiła się kontuzja kolana, co oznacza przynajmniej 2 tygodnie bez ruchu. W
środę Resovia gra wyjazdowy sparing ze Stalą Stalowa Wola (g. 16).
|