Niewykluczone,
że Komisja Licencyjna ponownie pochyli się nad sprawą Resovii.
Działacze Resovii złożyli w środę (26.06.) wizytę w siedzibie Polskiego
Związku Piłki Nożnej. – Zostawiliśmy komplet dokumentów i pisma z prośbą o
ponowne zajęcie się naszą sprawą. Wciąż jest szansa, że zagramy w drugiej lidze
– mówi Witold Walawender, szef biura zarządu rzeszowskiego klubu.
Walawendrowi w stolicy towarzyszył kierownik drużyny Stanisław Mandela oraz
Kazimierz Greń, szef podkarpackiego ZPN i członek zarządu PZPN. – Był naszym
przewodnikiem, pomógł trafić do gabinetów najważniejszych osób – przyznaje
Walawender.
Resoviacy przywieźli do Warszawy rekomendację podpisaną przez prezydenta
Rzeszowa Tadeusza Ferenca, zestawienie dokumentujące działalność klubu oraz, co
najistotniejsze, ugodę z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o spłacie długu
wynoszącego 300 tysięcy zł. Pisma trafiły na biurka prezesa związku Zbigniewa
Bońka i Jana Letkiewicza, przewodniczącego Komisji Odwoławczej ds. Licencji
Klubowych.
- Prezydent Ferenc pisze o tym, jak wiele w mieście znaczy klub Resovia i
prosi o ponowne rozpatrzenie wniosku licencyjnego, ZUS potwierdził, że jesteśmy
wiarygodnym płatnikiem, a Zbigniew Boniek otrzymał informacje o funkcjonowaniu
naszego klubu. Dowie się z niego, że z własnych środków wybudowaliśmy
profesjonalne boisko ze sztuczną trawą, co pochłonęło niemal 2 mln zł. Że
rozwijamy Szkołę Mistrzostwa Sportowego, sekcję piłki nożnej kobiet, budujemy
kolejne boisko. Resovia to nie byle jaki klub. Mamy swoje problemy, ale wciąż
się rozwijamy – opowiada Walawender, który rozmawiał z jednym z członków
Komisji Odwoławczej. – Potwierdził, że teraz wszystko zależy od dobrej woli
przewodniczącego Letkiewicza.
Kim jest człowiek, który może zadecydować o najbliższej przyszłości
108-letniego klubu? To poznaniak, szef audytu w cenionej firmie doradztwa
biznesowego Grant Thornton. – Poważny człowiek ze świata biznesu, inna półka niż
poprzednicy typu Hilary Nowak, z zawodu działacz – prezentował sylwetkę
Letkiewicza portal Weszło.com.
Optymizmem w Resovii nie powiało na pewno po publikacji wywiadu z Bońkiem we
wtorkowym “Przeglądzie Sportowym”. Szef PZPN głośno wyraził rozczarowanie
postępowaniem Romana Koseckiego, dostało się też Greniowi, który apelował, by
zarząd wpłynął na Komisję Odwoławczą, aby ta jeszcze raz zajęła się wnioskiem
rzeszowskiego klubu.
- W PZPN obowiązuje teraz hasło “Łączy nas piłka” i tego powinniśmy się
trzymać. Byłoby niesprawiedliwe, żeby w drugiej lidze zabrakło Resovii, która
zdobyła 60 punktów, natomiast utrzymałyby się drużyny słabsze o klasę,
zamykające tabelę – uważa Walawender – PZPN może nałożyć na nas nadzór
finansowy, ale żeby tak od razu nas skreślać?
Działacze “pasiaków” liczą, że członkowie Komisji Licencyjnej pochylą się
nad ich sprawą nawet dziś, podczas posiedzenia, na którym będą rozpatrywane
wnioski beniaminków (w tym Stali Mielec). – Do rozgrywek został miesiąc,
pojawiły się nowe okoliczności, a Komisja Licencyjna tak czy owak się zbiera.
Przypomnę tylko, że wniosek Pelikana Łowicz rozpatrywany był osobno, kilka dni
po tym, jak nie otrzymaliśmy prawa gry w drugiej lidze – kończy Walawender.
|