Tuż przed Wielkanocą rzeszowskich kibiców
czeka piłkarskie święto. W Wielką Sobotę po raz 66 naprzeciw siebie staną Stal i
Resovia. Gospodarzem są biało-niebiescy, ale spotkanie nie ma faworyta.
Krótko przed 13 w sobotę będzie wiadomo, która z rzeszowskich ekip spędzi święta
w lepszych humorach. Dotychczasowe najlepsze nie są, bo nasze ekipy notują
wyniki nie na miarę ambicji i możliwości. Resovia (8 miejsce) zapomniała
ostatnio jak się zdobywa gole i jej szansę na awans stają się coraz bardziej
matematyczne.
– Wyniki nie cieszą ani mnie, ani drużyny, dlatego tym bardziej chcemy się
przełamać – mówi trener Wojciech Borecki, który po raz pierwszy poczuje smak
derbów Rzeszowa. - Atmosfera od kilku dni jest inna, niż zwykle. Czuć, że nie
czeka nas zwykły mecz. Trener pasiaków nie może być pewny wystawienia
najsilniejszego składu. Kamil Walaszczyk ma kłopot z przywodzicielem, Wiesław
Kozubek ze stawem skokowym. - Nie będziemy ryzykować. Zagrają, jeśli będą
mogli – mówi Borecki.
Do gry wraca za to Dariusz Kantor, który wiosną ubiegłego roku pogrążył Sal na
jej boisku dwoma bajecznie efektownymi golami. "Daro” na Hetmańskiej zawsze
dobrze się czuł, strzelał bramki już jako gracz Wisłoki Dębica, więc pewnie
pojawi się na murawie. Pewne jest, że pasiaki zagrają bez wsparcia
zorganizowanych grup kibiców (kara nałożona przez WD PZPN). - Szkoda.
Można powiedzieć, "co to derby bez kibiców obu stron”. Tak czy siak musimy w
końcu odnaleźć skuteczność i wygrać. Łatwo nie będzie. Widziałem Stal w meczu ze
Świtem i w Stalowej Woli. Przegrywała, ale nie wyglądała gorzej od rywali. Nie
zagramy na hurra, ani defensywnie. Spróbujemy czegoś pośredniego – dodał
coach Resovii.
Stal wiosną jeszcze nie wygrała, zsunęła się na 14 miejsce. Jej trener
przekonuje jednak, że niepowodzenia nie zniszczyły morale zespołu. – Nie
zwieszamy głów – podkreśla Andrzej Szymański. - W drużynie jest dobra
atmosfera, a mobilizacja taka, jaka powinna być przed derbami. Jesienią Stal
wygrała derby, a trener stalowców zaskoczył wystawiając w składzie sporo
młodzieży.
– Teraz też szykuję niespodzianki, tak kadrowe, jak i taktyczne – dodaje
coach biało-niebieskich.
Jak informowaliśmy, Szymański ma poparcie zarządu i w derbach raczej nie gra o
posadę. – Nie trzymam się kurczowo tego stołka, ale nie powiem teraz, że w
razie, odpukać, porażki, zrezygnuję. Szefowie sekcji darzą mnie zaufaniem, z
piłkarzami mam dobry kontakt i myślę pozytywnie – dodał trener Stali.
Mecz w sobotę o godz. 11.00.
|