WYDARZENIA

  klub
strona główna
aktualności
informacje
prasa
wydarzenia
wywiady
  liga
kadra
terminarz
mecze
tabela
  historia
kronika
resoviacy
1905...
Rzeszów
artykuły
  www
e-muzeum
foto
linki
kontakt
księga gości
forum

 




 

 

2001.06.07 | Najstarszy klub w Polsce bankrutuje


Bali się ich w rzeszowskim ratuszu, policja przygotowywała się do walki. Tymczasem kibice Resovii spokojnie przyszli do prezydenta, zaśpiewali mu, poklaskali i rozeszli się do domów.

O tym, ze kibice Resovii szykują marsz ulicami Rzeszowa, władze miasta dowiedziały się wczoraj na dwie godziny przed manifestacją, bo organizatorzy zawiadomili o pochodzie w ostatniej chwili. Zezwolenia nie mieli, wiec manifestacja była nielegalna.
Policja ściągnęła kilkudziesięciu funkcjonariuszy z oddziału prewencji. Czekali na kibiców przy alei Pod Kasztanami. Stąd sympatycy klubu mieli wyruszyć w kierunku ulicy 3 Maja przez Kościuszki pod ratusz. Tuż prze 14.30 policja zablokowała aleję- Jeżeli ruszymy, to zatrzymają nas na 3 Maja. Jeżeli będzie zadyma to dostaniemy po dupie-mówił do dziennikarzy podenerwowany Rafał Przyszlak, drugi trener sekcji koszykówki. Wystarczy, że ktoś kogoś opluje i popchnie i chłopakom dużo nie trzeba, a my chcemy tylko pokojowo przyjść do prezydenta- zapewniał.

Po co ta manifestacja?- Marsz zorganizowano w związku z tragiczna sytuacją klubu. W poniedziałek ma do niego wkroczyć komornik. Chcemy, by ludzie dowiedzieli się, że ten klub upada- tłumaczył dziennikarzom powody zorganizowania akcji trener koszykówki.
Przy alei w ciągu pół godziny zgromadziły się dziesiątki kibiców. Po co przyszli? - Chcemy pomóc Resovii - mówi dwudziestolatek. - To stary klub, zawsze tak było, że chodziło się na Resovię, a teraz słyszę, że ma go nie być, dlatego że prezydent daje na Stal, bo promuje żużel- odpowiada. - Chcemy żeby istniał. Od dziecka chodzę na Resovię na mecze, nie chcę chodzić na Stal. Dałem dla Resovii sprzęt grający- wtrąca się rosły młody mężczyzna. Najmłodszy z kilkuosobowej grupy, która rozsiadła się na ławce przestrzega- Jak nie będzie klubu to będziemy się prać na ulicach i będą zadymy.
Policja do ostatniej chwili namawiała organizatorów, by zrezygnowali z pochodu. - Musimy zmieścić się w granicach prawa. Mam propozycję byście piknik zrobili sobie tutaj na miejscu, a do prezydenta niech wyjdzie grupa piętnastu osób. Tym sposobem obejdzie się bez przepychanek.- przekonywał kibiców Marek Sępski, negocjator rzeszowskiej policji.
- My chcemy tylko spokojnie iść! Ulicą nam spokojnie chodzić nie wolno?- denerwował się jeden z sympatyków Malty. - I tak dojdziemy pod ratusz- nawoływali. Kilkanaście minut przed piętnastą kibice wyruszyli spokojnie do prezydenta, ale inną trasą. Skręcili w ulicę Słowackiego. Policja nie interweniowała. Przed ratuszem zebrało się już kilkaset osób. Skandowali:- Był, będzie, jest - rzeszowski CWKS !!! Okrzyki przeplatali klubowym hymnem i brawami.- Panowie Stefan miał przynieść tubę, ale nie ma ani Stefana, ani tuby- informował Rafał Pryszlak. Odczytał list otwarty do prezydenta, który później trafił do niego osobiście.
Prezydent Andrzej Szlachta zaraz na początku rozmowy zrugał działaczy Resovii za sposób z jakim rozmawiają z władzami miasta na temat problemów klubu. - Dziwię się, że nie czynią tego statutowe władze klubu- mówił. Prezydent starannie przygotowała się do rozmów. Mówił od długach klubu i o przychylności władz miasta, które nie dość, że klub wspierają, to jeszcze umarzają jego długi. Z rozmów u prezydenta działacze nie wyszli zadowoleni.
- Oni swoje, my swoje, ale mamy się spotkać za tydzień na konkretnych rozmowach- dowiedzieli się kibice po wyjściu z rozmów działaczy klubu.
- Proszę was abyście spokojnie się rozeszli do domów- apelował po raz kolejny trener koszykówki.- Dobrze, ale niech policja też się spokojnie rozejdzie- krzyknął jeden z kibiców. Manifestanci opuścili centrum miasta.

Dlaczego manifestowali:
Kazimierz Obodyński, prezes CWKS Resovia oskarżył władze Rzeszowa o niedotrzymanie obietnic finansowych, co w konsekwencji doprowadzić miało klub do bardzo złej sytuacji. W odpowiedzi na to prezydent miasta zarzucił prezesowi Obodyńskiemu, że nie miał pomysłu na uzdrowienie sytuacji w klubie. A klub- zdaniem prezydenta był tak zadłużony, ze znalazł się na skraju bankructwa.

List otwarty sympatyków Resovii do władz miasta
Jako działacze, zawodnicy i sympatycy najstarszego klubu w Rzeszowie i jednego z najstarszych klubów  sportowych w Polsce CWKS Resovia zwracamy się do Panów o zaprzestanie działań zmierzających do upadku naszego klubu. (....) Prezes Obodyński do końca kadencji wyprowadzał Resovię z ogromnej zapaści finansowej i organizacyjnej. W tym czasie udał o się oddłużyć klub o prawie połowę, a wszystkie sekcje odnotowały znaczące sukcesy (...). Nikt nie mówi, że my nie popełniliśmy błędów, gdybyśmy byli bezbłędni, być może list otwarty byłby niepotrzebny.
Apelujemy do panów o natychmiastową pomoc naszemu klubowi. Nie ma Resovii bez Rzeszowa i bardzo ubogi byłby Rzeszów bez Resovii.

Gazeta Wyborcza | 07.06.2001

 































































 

| ... do wydarzenia |

 
© 2006 | resoviacy.pl  serwis informacyjny CWKS Resovia Rzeszów | design by